Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt interweniował w Szklarskiej Porębie, gdzie odebrał w trybie administracyjnym kotkę, której z kikuta łapy wstawała kość, a zwierzę w brzuchu miało martwe płody. O wszystkim wiedział właściciel, który nie pomógł swojemu zwierzęciu, tylko przez kilkanaście dni przyglądał się, jak zwierzę cierpi.
– Kotka kilka tygodni temu wpadła we wnyki, które amputowały jej część kończyny. Drugim nieszczęściem, które spotkało to wspaniałe zwierzę, był jej właściciel, który nie zrobił kompletnie nic, żeby w jakikolwiek sposób pomóc zwierzęciu. Codziennie, przez kilkanaście dni, patrzył na jej niewyobrażalny ból i cierpienie, mimo to nie szukał jakiejkolwiek pomocy, nie zabrał kota do lekarza weterynarii, bo twierdził, że kot się świetnie czuł...Na właścicielu nie zrobiła również wrażenia wystająca z łapy kość, z której bił niewyobrażalny odór przyprawiający o mdłości - informuje DIOZ.
Dodatkowo kotka była także w wysokiej ciąży, jednak ze względu na zakażenie organizmu spowodowane ogromnym urazem łapy, wszystkie płody obumarły i zaczęły rozkładać się w drogach rodnych zwierzęcia.
Gdy tylko inspektorzy DIOZ odebrali zwierzę, zawieźli je do weterynarza. Tam kotce w całości amputowano łapę. Usunięto jej też macicę wraz z martwymi płodami. Teraz kotka wraca do zdrowia.
O całej sprawie została poinformowana jeleniogórska prokuratura. Właścicielowi zwierzęcia za znęcanie się nad kotem poprzez zaniechanie leczenia może grozić do 2 lat pozbawienia wolności oraz nawiązka w wysokości do 100 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?