Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyjące Jeziora, karpie, liny i sumy, a przede wszystkim ptasi raj...

red
tvp wrocław
Drodzy Czytelnicy, tym razem z wybraliśmy się nad Stawy Milickie, nie tylko w poszukiwaniu wyjątkowego smaku ale także, by podejrzeć największe atrakcje przyrodnicze.

Zacznijmy od początku. Dawno temu w Dolinie baryczy ludzie podpatrywali jak zachowuje się natura i na jej wzór budowali groble pozwalające utrzymywać ryby w sztucznie utworzonych zbiornikach. Gdy w okolicy osiedli Cystersi hodowla ryb zyskała bardziej usystematyzowany charakter. Braciszkowie zarządzali nimi ze swej siedziby w Lubiążu,własne stawy miały też członkinie żeńskiego klasztoru w Trzebnicy. Powierzchnia stawów się rozrastała, podobnie jak bogactwo zakonu. Sprzyjała temu życzliwość książąt oleśnickich i opieka kościoła. Druga postać ważna dla historii stawów to Zygmunt Kurzbach, dworzanin Władysława Jagiellończyka. On i jego potomkowie zorganizowali profesjonalną hodowlę ryb. Z naszego regionu zniknęli Piastowie i pojawili się przedstawiciele rodów Maltzan, Schaffgotsch i Hatzfeldt, rozbudowujący stawy oraz infrastrukturę techniczną, która pozwalała prowadzić gospodarkę wodną i hodowlę ryb. Nie uniknęły stawy tego samego losu co cały Dolny Śląsk. Były ofiarą wojen, bitew, sporów majątkowych, zapaści gospodarczej i różnych zaniedbań. Niektóre stawy nawet zasypano przeznaczając teren pod uprawy.

Nie zawsze hodowano tu karpie. Przed nimi zbiorniki zamieszkiwały liny, szczupaki, karasie, okonie czy płocie. Dopiero w XIII wieku sprowadzono tu karpie. Przed drugą wojną światową Stawy Milickie zaopatrywały w ryby całe Niemcy. Opracowano szczegółowe wytyczne jak je hodować i dbać o infrastrukturę wodną. Po 1945 roku stawy przeszły na własność państwa a obecnie należą do samorządu dolnośląskiego.

Stawy są szczególnie chronione, umieszczone na liście tzw. Żyjących Jezior (Living Lakes), podobnie jak Bajkał, Jezioro Wiktorii czy Morze Martwe. Mieszka tu blisko 300 gatunków ptaków, dla których stawy są miejscem lęgów i żerowiskiem.

I dziś hoduje się tu karpie ale są też inne ryby. My postanowiliśmy samodzielnie złowić lina. To kuzyn karpia, o bardzo delikatnej skórze, pokrytej drobną łuską i śluzem. Nie trzeba go skrobać przed smażeniem. Łuska wytopi się i zniknie pod wpływem wysokiej temperatury.

Łowiliśmy zwykłą wędką na kukurydzę. Wcześniej podpatrywaliśmy jak zrobić zanętę czyli podkarmić ryby przed zarzuceniem haczyka. Nasze zabiegi okazały się skuteczne i ryba trafiła na ognisko. Bardziej elegancko zaserwowano nam suma. Szef kuchni w Gospodzie 8 Ryb owinął go boczkiem i podał z konfiturą z cebuli i pomidorowym ryżem. A w naszej kuchni powstał przepis na karpia, którego można zaserwować podczas Wigilii. Autorem pomysłu jest Zbyszek Koźlik, szef kuchni, którego znają wszyscy wielbiciele produktu regionalnego z Dolnego Śląska.

Jeśli macie wolną chwilę nie siedźcie w domu. Wybierzcie się nad stawy. To wyjątkowe miejsce, do tego bardzo smakowite.Zapraszam dziś o 18.55 do programu „Zrób to ze smakiem” w TVP3 Wrocław.

Z kulinarnym pozdrowieniem Agata Ałykow

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lody kawowe z kajmakiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska