Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowiec Adrian Gała: Wtedy przestałem się wywalać i niszczyć motocykle

Wojciech Koerber
Adrian Gała - ma solidnego sponsora i mechanika Dariusza Sajdaka, który po tytuły IMŚ sięgał z Jasonem Crumpem oraz Tonym Rickardssonem.
Adrian Gała - ma solidnego sponsora i mechanika Dariusza Sajdaka, który po tytuły IMŚ sięgał z Jasonem Crumpem oraz Tonym Rickardssonem. wts
Z Adrianem Gałą, pozyskanym z Gniezna 20-letnim młodzieżowcem Betardu Sparty Wrocław, rozmawia Wojciech Koerber.

Zaliczyłeś w ostatnim czasie trzy obozy – w Wałczu, Świeradowie Zdroju i Szklarskiej Porębie – w tym dwa kadrowe. Znaczy, reprezentant kraju pełną gębą. Które narty bardziej przypadły do gustu – zjazdowe w Harrachovie czy biegowe na Polanie Jakuszyckiej?

Na zjazdówkach nie trenowałem, bo mamy w klubie drużynowy zakaz. Dlatego codziennie biegałem w Jakuszycach.

Klasykiem, łyżwą czy... jakimś innym, własnym stylem, powiedzmy, że łączonym?

Bawiłem się dobrze, a takie deski miałem na nogach drugi raz w życiu. Wcześniej biegaliśmy też na nartach z trenerem Kędziorą, jeszcze w barwach Startu Gniezno. W sumie to biegałem... jak mi się uda. Zbytnio sobie nie radzę, ale jakoś podołałem. Raz nawet zgubiliśmy się z Krystianem Pieszczkiem. Najpierw pomyliliśmy drogę i zamiast w lewo, pobiegliśmy w prawo. Nadrobiliśmy trochę kilometrów, więc włączyliśmy nawigację w telefonach. Kazała nam kierować się prosto przez 5 kilometrów, po czym zasugerowała... zawracać. W efekcie biegaliśmy od godz. 10 do 14, a o 15. mieliśmy już kolejny trening z Mariuszem Cieślińskim. Hmm, było ciężko.

Na torze można jeździć na szczęście bez nawigacji – zawsze w lewo. Inni też mieli zakaz zjeżdżania na stoku?

Na biegówkach byliśmy zawsze z Mariuszem Cieślińskim, Przemkiem Pawlickim i Jarkiem Hampelem. Wiem, że Przemek chce po prostu wyleczyć do końca swoje urazy, a Jarek? Nie wiem, nie pytałem.

To prawda, że kilka lat temu byłeś już bliski zakończenia swojej przygody ze speedwayem?

Tak, było ciężko. Dlatego cieszę się z przenosin do Wrocławia. Mam nadzieję, że wszystko zmieni się na lepsze i wiem, że wszystko zależy ode mnie. Postaram się nikogo nie zawieść.

Jak wyglądały te ciężkie czasy?

Tata, Stanisław, jeździł kiedyś w Unii Leszno, a później w Gnieźnie. Gdy ja zaczynałem, jeździł już taksówką i mnie utrzymywał, mama z nami nie mieszkała. Tata szukał złotówek u potencjalnych sponsorów, ale w 2012 roku faktycznie miałem już tego wszystkiego kompletnie dosyć. Jednocześnie pojawiła się propozycja, bym został mechanikiem Scotta Nichollsa, czym od dwóch lat, gdy tylko mogłem, już się zajmowałem. Jeśli tylko nie startowałem jako gość w Rawiczu, to mechanikowałem u Scotta, kiedy przyjeżdżał ścigać się w naszej lidze.

I wtedy pojawił się sponsor, Rafael Wojciechowski?

Dokładnie. Na początek dał mi silnik, później motocykle i Darka Sajdaka do pomocy, który kończył właśnie współpracę z Jasonem Crumpem.

Czym zajmuje się pan Wojciechowski?

Ma cztery dyskoteki: w Gnieźnie, we Wrześni, w Wągrowcu i w Skorzęcinie – to taki kurort wodny.

A Ty masz zakaz wstępu do tych dyskotek?

Nie muszę mieć takiego zakazu. Jestem typem człowieka, który nie imprezuje zbytnio, choć wiadomo, że jest w życiu czas i na pracę, i na zabawę. Szczerze mówiąc, nie chcę się na tych dyskotekach pokazywać, byłem tam chyba tylko raz, i to po sezonie. Nawet nie przychodzi mi to do głowy.

Dziewczynę masz?

Mam. Paulina mieszka w Gnieźnie i rozumie, że żużel jest dla mnie numerem jeden. Fanką żużla nie jest, ale jakoś się dogadujemy. Ona gra w tenisa i też jej często nie ma, bo jeździ po różnego rodzaju zawodach.

Tenis to również kosztowny sport. Kosztowny dla rodziców, w początkowej fazie.

Rodzice starają się Paulinie pomagać.

A Pan Wojciechowski pomaga Tobie bezinteresownie, czy kiedyś – gdy Ci się powiedzie – będziesz miał jakiś dług do spłacenia?

Ta pomoc jest bezinteresowna i za to go bardzo szanuję. Pan Rafael nie chce zarobić, tylko chce pomóc. Dlatego i ja nie mogę się nastawiać na zarobek, lecz muszę inwestować. Jak już mówiłem, to pan Rafael złapał kontakt do Darka Sajdaka, który jest przy mnie od połowy sezonu 2013, a wcześniej bardziej pomagał Wojtkowi Lisieckiemu. Wiele się od tego czasu zmieniło, zacząłem lepiej jechać technicznie i nie popełniać już tylu błędów. Po prostu nie wywalałem się już tak często i nie niszczyłem motocykli.

Ile ich masz na najbliższy sezon?

Podwozia i ramy będą trzy, a do tego sześć silników.

Mocne strony żużlowca Adriana Gały to...

Nie mnie oceniać. Nie lubię, no nie wiem. Ja walczę do końca. Myślę, że to jest moją mocną stroną.

A słabe?

Starty. Będę nad nimi pracował od początku sezonu, zresztą już teraz zaczynam, na crossie. Kacper Gomólski jeździ ze mną i uczy.

Chodzi o kiepski refleks czy kiepską technikę zwalniania sprzęgła?

Wydaje mi się, że refleksowo jestem dobry, przynajmniej testy na to wskazują. Muszą natomiast pracować nad techniką, a cross powinien się tu przydać. Słyszałem, że te motory są bardziej wyrywne i trzeba sporo sprzęgłem popracować. Później powinno być o wiele łatwiej na torze. Chciałbym przypilnować tych pierwszych sparingów, a co będzie później, zobaczymy. Może Dania, może Szwecja? Myślę, że jazdy mi nie zabraknie, bo będą też młodzieżówki i może liga czeska.

Szkoła to już temat zamknięty?

Nie. Skończyłem szkołę zawodową, jestem mechanikiem samochodowym i chcę się uczyć dalej. Byłem w liceum zaocznym, ale często musiałem jeździć do Wrocławia i mnie wywalili. Zapisałem się już jednak do innego liceum, w Gnieźnie, i myślę, że w tej szkole nie będą mi robić problemów. Chcę w niej zdać egzamin maturalny. A, póki co, jadę na kolejne treningi z ekipą WTS-u. Z reguły podróżuję do Wrocławia pociągiem, teraz jednak wyjątkowo busem.

Jarosław Gała, były żużlowiec Stali Gorzów, to również rodzina?

Jakaś daleka. Nie mówię do niego „wujku”, ale wiem, że jakaś moja rodzina to jest.

Rozmawiał Wojciech Koerber

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska