Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Rusza Grand Prix. Na początek Nowa Zelandia!

Wojciech Koerber
Gorzów, tak się skończył zeszły sezon. Od lewej Jonsson (125 pkt, srebro), Hancock (165, złoto) i Hampel (123, brąz)
Gorzów, tak się skończył zeszły sezon. Od lewej Jonsson (125 pkt, srebro), Hancock (165, złoto) i Hampel (123, brąz) Tomasz Hołod
Sobota, godz. 4.40, transmisja na żywo w Canal+ Sport (powtórka o 9.30). Czas rozpocząć walkę o tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu - pierwsze rozdanie w Auckland podczas Grand Prix Nowej Zelandii.

Z Warszawy do Auckland jest niespełna 20 tysięcy km. Zawodnicy lecieli tam 27 godzin przez Kopenhagę i Dubaj. Taka sama męka czeka ich w drodze powrotnej. Zatem na inaugurację Enea Ekstraligi (9 kwietnia) mogą być nieco rozregulowani. Taka jest jednak cena popularyzacji speedwaya na świecie. Choć w Nowej Zelandii akurat świetnie dyscyplinę znają. Przyniosła temu państwu 12 tytułów IMŚ, na które składali się Ronnie Moore (2), Barry Briggs (4) oraz Ivan Mauger (6). Polska, dla porównania, złote krążki ma tylko dwa (Jerzy Szczakiel, Tomasz Gollob).

Absurdalne przepisy krajowej Enea Ekstraligi sprawiły, że ledwie dwóch biało-czerwonych trafiło do tegorocznego cyklu: Gollob właśnie i Jarosław Hampel. Tak skromną delegację, mającą na plecach stałe numery cyklu, mieliśmy po raz ostatni w 2001 roku, gdy startowali Gollob z Piotrem Protasiewiczem. Tym razem PePe również miał podjąć rękawicę. Sam sobie to wywalczył, stając na najniższym stopniu podium GP Challenge w Vetlandzie (awansowali też pierwszy Antonio Lindbaeck i drugi Bjarne Pedersen). Regulamin mówiący o jednym tylko uczestniku GP w każ-dej ligowej drużynie sprawił jednak, że Protasiewicz zrezygnował nie z Falu-bazu, którego jest kapitanem, lecz z IMŚ. U kibiców ma więc dużego plusa, a i finansowo wyjdzie pewnie na plus. W naszej lidze pieniądze się bowiem zarabia, w cyklu GP nierzadko się je traci.

Wspomniany regulaminowy bubel sprawił, że przed wjechaniem do cyklu GP także inni zaczęli się bronić rękami i nogami. Podziękowali też m.in. Słoweniec Matej Zagar, który straciłby miejsce w składzie Caelum Stali Gorzów (klub Golloba), i Darcy Ward, bo musiałby się rozstać z Unibaksem Toruń (klub Chrisa Holdera). Urządzono zatem łapankę i wciśnięto do elity Szweda Petera Ljunga oraz Duńczyka Hansa Andersena.

By zawody w Auckland mogły dość do skutku, tamtejszy tor skrócono do 413 metrów (nawierzchnia może mieć maksymalnie 425 m). To jednak wciąż najdłuższa arena w tegorocznym cyklu. Zawodnicy potrenują na niej nie tylko w piątek - co jest tradycją - ale także dziś. Stadion odbiega wyglądem oraz infrastrukturą od naszych, a zasiąść ma na nim około 15 tys. widzów.
- Łuki nie są tam raczej odpowiednio wyprofilowane, a jeśli nawierzchnia będzie jeszcze ubita i twarda, to wielkiej walki spodziewać się nie należy. Na tym jednak polega GP - trzeba dać sobie radę w każdych warunkach. Tamtejszy klimat też może być pewną przeszkodą w szybkim znalezieniu odpowiednich ustawień motocykla - przewiduje były uczestnik cyklu Krzysztof Cegielski.

Tytułu broni 42-letni Greg Hancock, a odebrać chce go m.in. 41-letni Gollob. O najwyższe cele zawsze walczy Jason Crump (37 lat), podobnie Nicki Pedersen (35), zapewniający o wstąpieniu weń nowych sił witalnych i motywacji. - Nie powiedziałbym jednak, że znów muszą rządzić tylko ci starzy. Wszystko odbywa się w sposób naturalny. Są też przecież Andreas Jonsson czy Jarek Hampel, którego starym nazwać nie można - zaznacza Cegła. Znamienne to słowa, pokazujące, że świat się zmienia. Wspomniani Jonsson i Hampel liczą sobie odpowiednio 32 lata i 30, a rzeczywiście uznawani są wciąż za nową, przyszłościową siłę.- Żeby dotrzeć na szczyt, musi minąć trochę czasu. Jarek też miał kiedyś różne momenty, wypadł nawet z cyklu, ale zebrał nowe doświadczenia i dziś trudno sobie bez niego GP wyobrazić - dodaje ekspert TVP Sport, Canal+ i menedżer Janusza Kołodzieja. Ci najmłodsi też mają w tych czasach prawo do rzeczy wielkich. Przypomnijmy, że w 2009 roku brąz wywalczył niespełna 20-letni wówczas Rosjanin Emil Sajfutdinow.

Tak skromną delegację, mającą na plecach stałe numery cyklu, mieliśmy po raz ostatni w 2001 r., gdy jeździli Gollob i PePe

Spośród 12 rund trzy rozegrane zostaną na polskich torach: w Lesznie (28.04), Gorzowie (23.06) oraz Toruniu (6.10), gdzie cała zabawa się zakończy. Leszno nie zamierza już ubiegać się o jedną z rund w 2013 roku, a wszystko wskazuje na to, że finałowa impreza odbędzie się wtedy na Stadionie Narodowym w Warszawie. W sprawę zaangażowali się m.in. prezes PZMot-u Andrzej Witkowski i Andrzej Rusko, któremu opuszczenie władz ekstraklasy piłkarskiej daje możliwości działania.

Lista startowa Grand Prix 2012
1. Greg Hancock (USA),
2. Andreas Jonsson (Szwecja),
3. Jarosław Hampel (Polska),
4. Jason Crump (Australia),
5. Tomasz Gollob (Polska),
6. Emil Sajfutdinow (Rosja),
7. Kenneth Bjerre (Dania),
8. Chris Holder (Australia),
9. Fredrik Lindgren (Szwecja),
10. Nicki Pedersen (Dania),
11. Chris Harris (Wielka Brytania),
12. Antonio Lindbaeck (Szwecja),
13. Bjarne Pedersen (Dania),
14. Peter Ljung (Szwecja),
15. Hans Andersen (Dania),
16. dzika karta od organizatora.

GP 2012 - kalendarz imprez
31 marca - GP Nowej Zelandii (godz. 5, transmisja w Canal+Sport od 4.40, powtórka o 9.30);
28 kwietnia - GP Europy w Lesznie (g. 19);
12 maja - GP Czech w Pradze (g. 19);
26 maja GP Szwecji w Goeteborgu (g. 19);
9 czerwca - GP Danii w Kopenhadze (g. 19);
23 czerwca - GP Polski w Gorzowie (g. 19);
28 lipca - GP Chorwacji w Gorican (g. 19);
11 sierpnia - GP Włoch w Terenzano (g. 20);
25 sierpnia - GP Wielkiej Brytanii w Cardiff (g. 19);
8 września - GP Skandynawii w Malilli (g. 19);
22 września - GP Danii w Vojens (g. 19);
6 października - GP Polski w Toruniu (g. 19).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska