Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Polacy znów zdobyli Drużynowy Puchar Świata, nikt nie zetnie Cieślakowi gowy

Wojciech Koerber
Jarosław Jakubczak
W sobotni wieczór polscy żużlowcy odebrali Duńczykom Drużynowy Puchar Świata, mimo że na praskiej Markecie ścigali się bez Tomasza Golloba. Potrzebne były szybkie fury i... fura szczęścia. To już szóste takie trofeum biało-czerwonych (DPŚ rozgrywany jest od 2001 roku), a drugie wywalczone na obcej ziemi.

Selekcjonerów żużlowej reprezentacji Polski było w ostatnich dniach wielu. Żużlowy światek podzielił się na zwolenników Tomasza Golloba i zwolenników trenera Marka Cieślaka. Otóż Cieślak nie znalazł ostatnio miejsca dla 42-letniej ikony w częstochowskim półfinale. Szkoleniowiec utrzymywał, że to Gollob - mający kłopoty z kręgosłupem - wspaniałomyślnie zrezygnował z miejsca w drużynie na rzecz młodszych kolegów. Niektórzy jednak pytają - to dlaczego w ogóle do Częstochowy przyjeżdżał i brał udział w sesji fotograficznej? I dlaczego opuścił Jasną Górę tuż przed zawodami, miast zostać z kolegami, by ich wspomagać?

W tej atmosferze niedomówień i oskarżeń ruszyli biało-czerwoni do Pragi, by odebrać złoto Duńczykom. I każdy w naszej ekipie miał coś do udowodnienia. Cieślak - że się nie mylił. Jarosław Hampel - że również może być skutecznym kapitanem okrętu, rozstrzygającym losy wojny w ostatniej chwili. I wreszcie Maciej Janowski z Patrykiem Dudkiem - że to już żużlowcy pełną gębą, a nie tylko majtki na pokładzie. Że miejsce w kadrze należy się obu.

No i co? No i każdy udowodnił, co miał udowodnić. Choć - co tu kryć - potrzebne były nie tylko szybkie fury, ale i fura szczęścia. A na dokładkę jedna zdefektowana fura w obozie Duńczyków.

Zawody ułożyły się dla naszej ekipy niezwykle szczęśliwie, bo w czwartej serii startów obrońcy tytułu zaczęli już nieznacznie powiększać przewagę. Kiedy w 15. biegu po zwycięstwo jechał Kenneth Bjerre, wszyscy się jednak modlili, by czasem Krzysztof Kasprzak nie wyprzedził trzeciego Alesa Drymla. Dzięki temu nasza strata do liderującej ekipy wynosiła już 6 oczek. A to oznaczało możliwość skorzystania z tzw. jokera w ostatnim możliwym momencie - w 16. biegu (w biegach nominowanych, 17-20, takiej możliwości już nie ma). I kapitan Hampel przywiózł sześć punktów, a motocykl Nickiego Pedersena zdefektował na drugim miejscu. Z sześciopunktowej przewagi Duńczyków w ciągu 60 sekund zrobił się remis!

W pierwszym z biegów nominowanych szczęście znów sprzyjało biało-czerwonym. Gdy prowadził Bjerre, a Kasprzak był ostatni, upadł Lukas Dryml. W powtórce zwyciężył już Darcy Ward, a Kasprzak przyjechał przed Kennethem Bjerre. Za chwilę Patryk Dudek wyrwał punkt Jasonowi Doyle’owi, ostro odsuwając Australijczyka na ostatnim łuku, a Maciej Janowski uciekł ze startu Nielsowi K. Iversenowi. To oznaczało remis przed ostatnim biegiem. Biegiem, w którym nas reprezentował najskuteczniejszy Hampel, a Duńczyków - najmniej skuteczny Michael Jepsen Jensen. Bo rywale taktykę obrali taką, by zapewnić sobie złoto przed ostatnią odsłoną. Ten plan wziął jednak w łeb. Hampel pewnie więc postawił pieczątkę na złocie, a Jensen przedarł się z ostatniej na drugą pozycję. I dobrze, zawody wygrane ledwie jednym punktem mają przecież najsłodszy smak. A że regulamin DPŚjest zwyczajnie niesprawiedliwy? Że Duńczycy byli jedyną drużyną, która nie mogła skorzystać z jokera? Nie w polskich głowach ten regulamin powstawał.

- Przede wszystkim chciałbym podziękować chłopakom. Dzięki ich świetnej postawie i zwycięstwu moja głowa pozostanie na miejscu. Pewnie gdyby nie wygrali tego finału, wiele osób zażądałoby mojej głowy. Cieszę się, że jeszcze mi jej nie zetną - triumfował Shrek, czyli Cieślak, dodając: - Tomek w tym roku ustąpił miejsca młodszym kolegom. Serdecznie mu dziękuję za taką postawę. Zrobił to z myślą o przyszłości polskiego żużla.

- Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem defekt. Chyba od 200 wyścigów nic takiego mi się nie przytrafiło, a tu w takim momencie motocykl stanął. Gdyby nie ten fakt, mielibyśmy dwa punkty więcej i bylibyśmy mistrzami świata - ubolewał z kolei Nicki Pedersen. Jednym smutek, innym radość.

I. Polska - 41
1. Jarosław Hampel - 15 (3,0,3,6!,3)
2. Krzysztof Kasprzak - 7 (2,2,1,d,2)
3. Patryk Dudek - 7 (2,2,2,0,1)
4. Maciej Janowski - 12 (2,2,2,3,3)

II. Dania - 40
1. Nicki Pedersen - 10 (3,3,1,d,3)
2. Kenneth Bjerre - 11 (1,3,3,3,1)
3. Niels Kristian Iversen - 12 (1,3,3,3,2)
4. Michael Jepsen Jensen - 7 (0,3,2,0,2)

III. Australia - 33
1. Darcy Ward - 9 (1,1,2,2,3)
2. Cameron Woodward - 8 (3,1,1,2,1)
3. Jason Doyle - 5 (1,1,1,2,0)
4. Troy Batchelor - 11 (2,1,6!,2,0)

IV. Czechy - 12
1. Vaclav Milik - 3 (0,0,w,1,2)
2. Ales Dryml - 7 (3,2,0,0!,1,1)
3. Lukas Dryml - 1 (0,0,-,1,w)
4. Josef Franc - 1 (0,t,0,1,0)

Bieg po biegu:
1. Hampel, Batchelor, Bjerre, Franc
2. Pedersen, Kasprzak, Doyle, L. Dryml
3. Woodward, Janowski, Iversen, Milik
4. A. Dryml, Dudek, Ward, Jensen
5. Jensen, Kasprzak, Batchelor, Milik
6. Iversen, A. Dryml, Doyle, Hampel
7. Pedersen, Dudek, Woodward, Franc (t)
8. Bjerre, Janowski, Ward, L. Dryml
9. Batchelor(6!), Janowski, Pedersen, A. Dryml
10. Bjerre, Dudek, Doyle, Milik (w/u)
11. Hampel, Jensen, Woodward, A. Dryml(0!)
12. Iversen, Ward, Kasprzak, Franc
13. Janowski, Doyle, Franc, Jensen
14. Iversen, Batchelor, L. Dryml, Dudek
15. Bjerre, Woodward, A. Dryml, Kasprzak (d4)
16. Hampel(6!), Ward, Milik, Pedersen (d2)
17. Ward, Kasprzak, Bjerre, L. Dryml (w/u)
18. Pedersen, Milik, Dudek, Doyle
19. Janowski, Iversen, Woodward, Franc
20. Hampel, Jensen, Dryml, Batchelor

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska