Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Malitowski: W Lublinie tylko patrzyli, kogo w płot wsadzić

Wojciech Koerber
Patryk Malitowski jeszcze jako młody, obiecujący junior Betardu Sparty.
Patryk Malitowski jeszcze jako młody, obiecujący junior Betardu Sparty. Tomasz Hołod
- Żałuję, że podpisałem umowę z KMŻ-em Lublin. Temat jest zamknięty, dla tego klubu już nie pojadę - mówi nam Patryk Malitowski, wychowanek WTS-u.

W zeszłym roku Patryk Malitowski skończył wiek młodzieżowca i było jasne, że musi ruszyć w Polskę, by znaleźć nowe miejsce do kontynuowania przygody ze speedwayem. Znalazł je w Lublinie, ale - jak się okazuje, tylko na chwilę.

- Po pierwsze, całkiem inaczej rozmawialiśmy przed sezonem. Gdy zaczęła się jazda, żadne obietnice nie były dotrzymywane, nic się nie trzymało kupy. Na treningach urządzano turnieje Grand Prix, a każdy nieudany wyścig na gorąco był omawiany. To wszystko wyglądało po prostu bardzo nieprofesjonalnie. Trzeba było jechać 500 km i przed dwa dni rywalizować o miejsce w składzie. A nawet jeśli się wygrywało, to później w meczu jechał ktoś inny. Postanowiłem, że nie będę dłużej brał w tym udziału. Żałuję, że tak wybrałem, ale temat jest zakończony, a sezon w zasadzie stracony. Trzeba czekać na przyszły rok - tłumaczy były zawodnik Betardu Sparty.

I na lubelskie castingi Malitowski istotnie już nie podróżuje. - Trener Cieślak powiedział ostatnio, że u niego nie ma walki o skład w czasie treningów. Bo on wie, który zawodnik jest dobry, a który mniej. W Lublinie natomiast wyglądało to tak, że na trening zjeżdżało się dwudziestu chłopa i każdy tylko patrzył, którego kolegę w płot wsadzić - dodaje.

Przy motocyklu, i na siodełku, Malitowskiego trzymają zatem tylko rozgrywki o... Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwo Polski. I nowy regulamin, w myśl którego każdą drużynę może reprezentować jeden zawodnik do 23 lat. Mądra, życiowa zmiana, pomagająca świeżym seniorom, narzekającym na mniejszą liczbę startów, bo mającym problem z miejscem w składzie i przystosowaniem się do nowych realiów.

Wrocławianin z Jelcza-Laskowic reprezentuje Hawi Racing Team Opole, a we wtorek, wraz z Arturem Czają i Michałem Kordasem, awansował do finału rozgrywek (4 września).

- Dzięki temu mam jakąś jazdę i jakiś skromny zarobek, zresztą pierwszy w sezonie. W barwach KMŻ-u nie poszedł mi pierwszy mecz i zostałem odstawiony. A finał MDMP odbędzie się najpewniej w Opolu, bo są już takie przymiarki. - mówi Malitowski.

Póki co, w Opolu nie mają ligowej drużyny, lecz jest plan, by do przyszłorocznych rozgrywek II ligi zespół zgłosić. To słuszny kierunek?

- Na pewno ciekawy, choć żadnych luźnych rozmów jeszcze nie było. Jestem zainteresowany jazdą w klubie, w którym miałbym zagwarantowane występy. Bo to, że dziś poziomem i stylem nieco odstaję, jest właśnie pokłosiem braku startów. Wiem, że w Opolu zamierzają stworzyć ligowy zespół, a II liga powinna zapewnić w przyszłym roku większą liczbę meczów, gdyż o tym samym myślą w Częstochowie i Poznaniu. Są więc widoki na ośmiozespołowe rozgrywki. A porywać się na I ligę, gdzie grozi grzanie ławy? To się mija z celem - analizuje 22-latek.

- Teraz pozostaje mi plażowanie, mam dużo wolnego czasu. Trudno liczyć na starty za granicą, skoro nie jeździ się w kraju. Może na koniec sezonu zaproszą na Zlatą Prilbę do Pardubic, ale to jeszcze odległy temat. W każdym razie nie poddaję się, a, póki co, dziękuję rodzicom. Jestem jeszcze w takim wieku, że mogę liczyć na ich pomoc w utrzymaniu - kończy.

P.S. Tabela II ligi wygląda następująco: 1. Wybrzeże Gdańsk 13 pkt, 3. KMŻ Lublin 13, 3. Polonia Piła 11, 4. KSM Krosno 7, 5. Kolejarz Rawicz 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska