- Jak widać, nie tylko my preparujemy tor, Czesiu też się dzisiaj postarał - sarkastycznie przyznawał przed spotkaniem Piotr Żyto. Najwyraźniej nie w smak mu opinie tych, którzy posądzali go ostatnio o niedozwolone prace agrotechniczne na swojej nawierzchni. Bo istotnie posądzali niesłusznie. Ale i w Gorzowie żadnego preparowania wczoraj nie było. Za to sporo walki.
Stal musiała odrobić straty z Zielonej Góry (43:47), jednak sam Tomasz Gollob - nawet jadący sześciokrotnie - to trochę mało. Sprawa rozstrzygnęła się w 13. biegu, kiedy w kozły poszedł Zagar (wykluczenie), a w powtórce Przemysław Pawlicki miał defekt na końcu stawki. 0:5 i 36:41. W tym momencie Falubaz był już pewny awansu, choć...
- Spokojnie, nie takie wygrane mecze już przegrywałem. Było kiedyś takie 5:0 w ostatnim biegu - zwilżał rozpalone głowy kapitan Protasiewicz. A na myśli miał 1995 rok i spotkanie Apator - WTS, kiedy w ostatnim biegu gorzowski sędzia Stanisław Pieńkowski (pozdrawiamy) wykluczył najpierw Protasiewicza, a w powtórce Tommy'ego Knudsena. 5:0 dla gospodarzy i 45:44 w meczu. To jednak wrocławianie zdobyli później trzeci kolejny tytuł DMP.
Dodajmy, że choć Falubaz dopiął swego, to gospodarze mieli jeszcze o co walczyć w dwóch ostatnich biegach. O zwycięstwo choćby w najmniejszych rozmiarach, by zyskać dwa meczowe punkty i liczyć się w walce przegranych. Trzeba było podwójnie wygrać ostatni bieg. Gollob dał radę, David Ruud - nie. 43:46, 86:93 w dwumeczu i w Gorzowie mieli wakacje.
Ruszył pierwszy bieg, znów burza, ulewa, koniec świata i meczu. Powtórka w środę
Tymczasem nadspodziewanie wyrównana walka zaczęła się w Lesznie. Tarnowianie prowadzili nawet 15:9, a po 13 gonitwach przegrywali tylko 36:42. Dopiero w 14. odsłonie Jarosław Hampel z Januszem Kołodziejem zapewnili swoim awans. Skończyło się wynikiem 52:38 i 96:84 w dwumeczu, Unia drugim półfinalistą.
To oznaczało, że ekipa Betardu musiała wywalczyć w Toruniu 32 oczka, by dostać się do strefy medalowej. I z tą świadomością przystąpili goście do spotkania, bo z powodu burzy rozpoczęło się ono dopiero o godz. 21. Gospodarzom brakowało natomiast do szczęścia 46 punktów, więc obie ekipy miały cel na wyciągnięcie ręki. Wbrew pozorom było jednak o co walczyć.
O to, by uzyskać najlepszy wynik dwumeczu i uniknąć w półfinale Unii Leszno. Zaczęło się od 5:1 dla gospodarzy - Ward, Pulczyński, Janowski, Andersson - i... na tym się skończyło. Znów burza, błyskawice, ulewa, koniec świata, koniec spotkania, które o 21.20 sędzia Jerzy Najwer definitywnie odwołał. Nowy termin?
- Już przed meczem, gdy zaczęło padać, rozmawialiśmy o ewentualnej nowej dacie. I będzie to środa, gospodarze muszą tylko podać jeszcze godzinę. Trochę sobie chłopaki polatają po Europie - mówił na antenie TVP Sport trener Marek Cieślak. Zatem w środę Betard i Unibax dołączą najpewniej do Unii oraz Falubazu.
Mecze półfinałowe rozegrane zostaną 29 sierpnia i 5 września. Przypomnijmy, że zespół, który uzyskał najlepszy wynik w I rundzie, zmierzy się z lucky looserem, a druga ekipa pojedzie z trzecią. Pierwsze spotkania na torze drużyny niżej sklasyfikowanej. No to do środy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?