Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobią wszystko dla kilku sekund w filmie

Sylwia Królikowska
W poniedziałek ponad 200 osób statystowało w Szczawnie-Zdroju pod Wałbrzychem
W poniedziałek ponad 200 osób statystowało w Szczawnie-Zdroju pod Wałbrzychem Dariusz Gdesz
W poniedziałek na Dolnym Śląsku rozpoczęły się zdjęcia do rosyjskiego serialu "Wolf Messing - widząc czas na wskroś". Statystuje w nim 500 osób.

- Niewdzięczna robota - macha ręką Roman Janiszek, były górnik z Wałbrzycha. Od świtu siedzi na planie filmowym. Pan Roman znalazł się w 500 statystów. To rekordowa liczba chętnych, którzy zgłosili się na casting organizowany w Wałbrzychu. Janiszek cały poniedziałek grał... widza. Razem z pozostałymi statystami przez kilkanaście godzin oglądał głównego bohatera na scenie Teatru Zdrojowego w Szczawnie pod Wałbrzychem. Na pozór rola mało wymagająca.
- Ale plecy bolą od siedzenia - wzdycha.

Nie ukrywa, że statystowanie to ciężki kawałek chleba.
- Czasem to trudniejsza robota niż w kopalni - mówi. Jako górnik pracował ponad dziesięć lat. Gdy kopalnie upadły, przeniósł się na biedaszyby. Te jednak też gwałtownie zaczęły się kurczyć. Podobnie jak pomysły na życie.
- Wtedy zacząłem myśleć o filmie. Oprócz tego, że jestem statystą, nagrywam wesela, komunie, śluby, no i pogrzeby też mogę, jakby ktoś sobie zażyczył - wylicza.

Należy do stowarzyszenia statystów, które w ubiegłym roku powstało w Wałbrzychu. Dziś należy do niego ponad 420 osób.
- Na pierwsze spotkanie przyszły zaledwie 23 osoby - mówi Sebastian Grempka, jeden z założycieli stowarzyszenia. Wałbrzyska grupa aktorów amatorów jest już znana wielu filmowcom. Często wzmacnia wrocławskie agencje, przysyłając swoich statystów.
- Czasem przez cały dzień stoimy i czekamy na jedno ujęcie, które trwa zaledwie kilka sekund - mówi pan Sebastian.
Jest godz. 15, większość statystów od rana nic nie miała w ustach. Ale pan Roman zaciska zęby.
- Za jeden dzień mam prawie sto złotych. Piechotą nie chodzi. A człowiek popatrzy sobie jeszcze na ładne aktorki - żartuje.
Niestety, w poniedziałek na planie żadnych sław nie było. Ale wiadomo, że Edyta Herbuś, znana z "Tańca z gwiazdami", pojawi się w Szczawnie jeszcze w tym tygodniu. Zagra Rosjankę niemieckiego pochodzenia zdradzającą męża. Będzie uwodzić młodszego od siebie tytułowego bohatera.

W rogu trzy starsze panie zaczynają chichotać. Przyjechały z Wrocławia. Należą do banku twarzy.
- Namówiła mnie koleżanka, która wcześniej odeszła na emeryturę - opowiada Danuta Baraniak. Ma na sobie sukienkę stylizowaną na lata 30. Dokładny makijaż, idealnie spięte włosy.
Na planie czuje się jak ryba w wodzie. Zwłaszcza że to nie pierwszy jej występ. - Mam na koncie reklamy i wiele filmów - wylicza.

Rosyjski serial, reżyserowany przez Władimira Krasnopolskiego, opowiada historię polskiego Żyda, jasnowidza i telepaty, doradcy Hitlera, Stalina i Piłsudskiego. Messing (Jewgienij Kniaziew) przepowiedział m.in. klęskę Hitlera, jeśli ten wyruszy na Wschód. Wprawiło to wodza Trzeciej Rzeszy we wściekłość i wyznaczył on nagrodę za głowę jasnowidza. Ten uciekł do Związku Radzieckiego. Tam skontaktował się ze Stalinem, na którym zrobił wrażenie. Akcja serialu toczy się m.in. w Berlinie, Wiedniu, Warszawie i Moskwie.

Oprócz rosyjskich, wystąpią też polscy aktorzy, m.in. Wojciech Ziemiański, Stanisław Wolski, Tomasz Lulek, Edward Kalisz.

ZOBACZ ZDJĘCIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska