Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrób tacie święto. Póki nie wyjechał do Londynu

Grzegorz Chmielowski
Kobiety, wiadomo, bohaterki od czasów, gdy dzielnie w latach 50. wsiadły na traktory, pokazując, że kończy się epoka tzw. zawodów męskich. Z traktorów co prawda zeszły, ale niedaleko. Pracują na dwóch etatach. Bo muszą się rozwijać zawodowo. A po fajrancie, jako mamy, zakasują rękawy, żeby dom był domem, a Polska była Polską. Choć określenia "matka Polka" już nam nie darują.

Słowem, rośnie status społeczny matek, z samodzielnością komunikacyjną włącznie. Bo pewnie już połowa pań ma prawo jazdy.
Nasze dzieci? Wiadomo, pokrzywdzone przez nieludzkie, skomputeryzowane czasy. Odarte z dzieciństwa przez resort edukacji, który chce je szybko zagonić do szkolnych ławek (czytaj: przy okazji uchronić swoje etaty nauczycielskie). I w ogóle eurosieroty do kwadratu. Gdy przyjdzie im dwa kilometry iść piechotą do szkoły, o krzywdzie dowiaduje się od razu wójt, NIK i Elżbieta Jaworowicz, pokazując ten dramat w telewizji.

Tylko o ojców nikt nie dba, dokładając im nowych ciężarów, przy których los oj-ca Wirgiliusza, który miał - jak wiadomo - 123 dzieci, to sielanka.

Bo statystyczny polski tato, jak nakazuje nowy wzorzec, musi utrzymać rodzinę, przynosząc do domu tyle co Abramowicz albo tylko ciut-ciut mniej. Musi mieć fryzurę niczym Cristiano Ronaldo, no i wy-rzeźbiony kaloryfer na brzuchu jak Pudzian. A przy tym powinien być wzorem łagodności i chętnie chodzić na urlopy, oczywiście, tacierzyńskie. Ciężko...

Dwaj najpopularniejsi dzisiaj w Polsce ojcowie, czyli Mateusz i Tadeusz, mają klawe życie. Gwiazdują, nie schodzą od lat z telewizyjnego i radiowego topu. Ale to zasłona dymna. Bo zwykły świecki tato szaraczek dostaje cięgi. Przecież nie do-równa Abramowiczowi, Ronaldo i oczywiście Pudzianowi.

Przez jakiś czas mieli ojcowie wsparcie w filmie. "Sprawa Kramerów" z Dustinem Hoffmanem czy "Tato" z Bogusławem Lindą - te obrazy pokazywały, jak ojciec może być waleczny i dzielny. Ale przeszły do historii kinematografii, a tatusiowie nadal zmagają się w sądach ze starymi stereotypami, wedle których do niczego się nie nadają. No, może poza tym, że mogą być płatnikami alimentów.

Miało być lekko i świątecznie, a zahaczyłem prawie o kraty, za którymi bezsensownie siedzą tysiące alimenciarzy. Dlatego, drogie dzieci, obojętnie w jakim wieku jesteście, zróbcie z okazji Dnia Ojca swo-jemu tacie święto. Póki nie wyjechał do roboty do Londynu. Póki nie zastukał komornik. Póki go macie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska