Tak zwany młyn należący do wspólnoty mieszkaniowej nie nadaje się do zamieszkania. Górują nad nim resztki dachu, a mieszkania na ostatnich piętrach zostały zupełnie wypalone. Nie lepiej jest na niższych kondygnacjach, gdzie zamiast sufitów zwisają zarwane, napęczniałe od wody stropy. Mieszkańcy musieli szukać schronienia u swoich bliskich.
Gmina dała pierwsze pieniądze
W poniedziałek, 30 listopada, o swoich dalszych losach rozmawiali z wójtem gminy Radwanice Pawłem Piwko.
- Jest wola odbudowy budynku, ale najpilniejszą teraz sprawą jest zabezpieczenie dachu przed zimą - mówi wójt. - Mam nadzieje, że potwierdzi się opinia inspektora nadzoru budowlanego o tym, że budynek nadaje się do odbudowy. Gmina pomoże w tym mieszkańcom. Ze specjalnej rezerwy kryzysowej, w poniedziałek przekazaliśmy dla nich pierwsze pieniądze, w sumie 74 tysiące złotych, do podziału na 10 rodzin. Uruchomiliśmy też specjalne konto na zbiórkę publiczną, która potrwa do 14 grudnia.
Wójt zapewnia, że będzie zabiegać o kolejne pieniądze dla pogorzelców. Ma pisać wnioski i odwiedzać różne instytucje z prośbą o finansową pomoc dla poszkodowanych. - Dziękuję też mieszkańcom gminy, którzy okazali się bardzo ofiarni - dodaje wójt Piwko przyznając jednocześnie, że gmina nie ma mieszkań zastępczych dla mieszkańców Buczyny. Twierdzi, że pogorzelcy sami się jakoś organizują.
Zostały im tylko kredyty
Jedno z mieszkań w spalonym domu zajmowała sołtys Buczyny Wioletta Kłos. - Musimy zabezpieczyć budynek przed zawaleniem, bo przecież stoi przy samej krajowej drodze - mówi. - Nikt z nas nie wie, co będzie dalej, czy tam wrócimy, bo jeśli faktycznie będzie odbudowa, to potrzeba na to ogromnych pieniędzy. Pytanie tylko skąd je wziąć, bo połowa rodzin nie była ubezpieczona. Wielu z nas zostało z kluczami do mieszkań, których nie ma i .. kredytami hipotecznymi do spłaty.
Swojej dalszej przyszłości nie zna też Zofia Kalińska. W młynie mieszkała od 30 lat.
- Po latach dorabiania się, zaczynam wszystko od nowa - przyznała pani Zofia, którą spotkaliśmy przed budynkiem w trakcie pakowania rzeczy do samochodu. - Przyjmą mnie rodzice z Nowej Kuźni. Dobrze, że mam gdzie się podziać. Pożar zabrał mi nie tylko własny dom i to, co przez lata udało mi się zgromadzić, ale przede wszystkim samodzielność - dodaje ze smutkiem. - Dziękuję jednak Bogu, że nie stało się to w nocy, bo wielu z nas nie uszłoby z tego ognia z życiem - mówi Zofia Kalińska.
Pieniądze na pomoc pogorzelcom są przyjmowane na specjalne konto:
55 86 49 10 57 2001 0000 06 190001 z dopiskiem „Buczyna 49”. Liczymy również na hojność naszych czytelników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?