Zostali nabici w butelkę. Teraz szukają wyjścia

O kłopotach komunikacyjnych mieszkańców ulicy Rzemieślniczej pisaliśmy na początku września. Właściciele domków jednorodzinnych skarżyli się wówczas, że od kiedy wybudowano osiedle Złota Podkowa, wzdłuż ich ulicy zrobił się samochodowy parking. Twierdzą, że zrobiło się niebezpiecznie, a samochody, aby się minąć, rozjeżdżają chodniki. Wysłali nawet w tej sprawie pismo do prezydenta miasta z prośbą o rozwiązanie problemu.

Po materiale w naszym tygodniu głos w tej sprawie zabrali mieszkańcy osiedla Złota Podkowa. Choć oni także doskonale widzą problem, nie czują się sprawcami tej sytuacji, a ofiarami dewelopera, od którego kupili mieszkania.

- Zostaliśmy nabici w butelkę - mówią mieszkańcy, którzy zaprosili nas na spotkanie. - Zanim inwestor nastawiał tu bloków, na projektach było wyznaczonych sporo miejsc parkingowych, a nawet place zabaw. Potem projekty zmieniono, a ktoś ze starostwa to klepnął, a potem odebrał. No i mamy to, co mamy. Na około 40 mieszkań w jednym bloku jest 18 miejsc parkingowych w podziemiu. A kłopot z brakiem parkingów to nie wszystko, bo do budynku 21 i 21 a nie ma legalnego dojścia do klatki. Chodnik nie jest na naszym gruncie! - opowiadają.

Miało być cicho, spokojnie, sielsko

Osiedle Złota Podkowa na miejsce do życia wybrało kilkuset głogowian. To głównie ludzie młodzi, którzy chcieli mieszkać w spokojnej i zielonej dzielnicy. Pierwsi mieszkańcy wprowadzili się tam w 2008 roku. Już dwa lata później jedna z właścicielek mieszkania wysłała do starostwa pismo, w którym zwróciła uwagę na brak parkingów przy budynku stojącym przy ulicy Mechanicznej 5f. "Przy budynku nie istnieje ani jedno miejsce parkingowe ogólnodostępne (...). Obok posesji znajduje się parking płatny, ogrodzony szlabanem. Miesięczny koszt parkowania to 60 zł. Dlaczego mieszkańcy mają ponosić ten koszt, skoro prawo mówi inaczej" - czytamy w piśmie głogowianki.

W odpowiedzi czytamy, że "(...) projekt zapewniał takie miejsca na poziomie piwnic budynku oraz wzdłuż drogi wewnętrznej. Projekt wyraźnie nie mówił czy miejsca w piwnicy mają być płatne czy nie. Miejsca parkingowe w budynku były zapewnione. Sprawę należy rozstrzygnąć tylko między sprzedającym lokal a kupującym".

Kto się boi dewelopera i dlaczego?

Kobieta, która interweniowała pięć lat temu nie chce nie chce ujawnić nazwiska, bo... boi się dewelopera.

- Zdarzały się już niebezpieczne sytuacje z jego udziałem - mówi kobieta. - Straszył ludzi i wzywał policję.

O wyjaśnienie kłopotów z parkowaniem na osiedlu poprosiliśmy dewelopera. W imieniu inwestora odpisał Adam Łątka: "Budując osiedle zapewniliśmy jedno miejsce parkingowe do jednego mieszkania. Do dyspozycji mieszkańców do dnia dzisiejszego pozostaje 5 miejsc parkingowych w garażu podziemnym oraz 40 miejsc parkingowych na parkingu. W celu uzyskania miejsca parkingowego należy zgłosić się do Biura i podpisać umowę. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do podpisania umowy. Nie widzę zatem powodu dla którego to mieszkańcy mieliby się w jakikolwiek sposób czuć oszukani".

Mieszkańcy osiedla mają pewien komunikacyjny pomysł. Padła propozycja, by wzdłuż ulicy Rzemieślniczej oddać miastu do 2 metrów gruntów należących do osiedlowych wspólnot w zamian za to, że w tym miejscu służby miejskie wybudują miejsca parkingowe i wyremontują ulicę. Nie wiedzą tylko, czy jest to do przeprowadzenia.

Szansa na wyjście z parkingowego impasu jest tym większa, że w przyszłorocznym budżecie, w ramach drugiego etapu uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej, miasto planuje przebudowę kanalizacji deszczowej wraz z infrastrukturą drogową ulicy Rzemieślniczej.

Problem mieszkańców tego osiedla zna wiceprezydent Piotr Poznański.

- Jestem otwarty na rozmowy i konkretne sugestie - mówi. - Dlatego zapraszam głogowian z ulicy Rzemieślniczej i Mechanicznej na spotkanie do ratusza w czwartek, 24 września o godzinie 16.
Spotkanie odbędzie się w sali nr 122.