Zobaczcie, jakie premie zainkasowali prezesi spółek miejskich

Te pieniądze to roczne nagrody, jakie szefom spółek przyznają rady nadzorcze. I właśnie to zrobiły. Nie ujawniły oficjalnie kwot. Nie zrobił tego też wrocławski magistrat, informując jedynie, że stanowią one trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia otrzymanego w 2012 roku .

Prezes Rychel w WI zarabia miesięcznie ponad 24 tys. zł, zaś Tendaj - Bielawska w WM - ponad 19 tys. zł. Za co oboje otrzymali te premie - nie wiadomo. W piątek urzędnicy nie ujawnili uzasadniania. - W każdym przypadku przyznanie nagrody rozpatrywane jest indywidualnie - tłumaczy ogólnikowo Arkadiusz Filipowski, rzecznik wrocławskiego magistratu dodając, że rady nadzorcze pozytywnie oceniły pracę obu prezesów.

Czy chodzi o inwestycje przeprowadzone na Euro przez Pawła Rychela? A może o budowę Narodowego Forum Muzyki? Czy Monika Tendaj - Bielawską nagrodzono za przejęcie od Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej hali Grafit przy ul. Namysłowskiej, w której wciąż nie wiadomo co będzie? Te pytania pozostają bez odpowiedzi.

Nagrody, zwłaszcza ta dla prezesa WI zadziwią pewnie niejednego mieszkańca Wrocławia. W 2012 r. zarobił on łącznie 477 tys. zł ...na trzech etatach: w WI, w stadionowej spółce Wrocław 2012, a także w zoo. Pieniądze dla prezesów miejskich spółek już się posypały na początku lipca. Wtedy Krzysztof Hołub zarządzający aquaparkiem otrzymał prawie 36 tys. zł nagrody, zaś niemal 40 tys. zł Zdzisław Olejczyk kierujący Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji.

Spółek, w których miasto Wrocław ma większość udziałów jest jeszcze 12, z udziałem mniejszościowym - 4.

Wrocławscy szefowie miejskich spółek na dodatkowe pieniądze mogą liczyć w zasadzie rok w rok. W 2012 r. nagrody za 2011 r. o łącznej kwocie ponad 170 tys. zł zgarnęło sześciu prezesów: Bartłomiej Andrusiewicz kierujący wówczas Halą Ludową, Dariusz Kuś, szefujący spółce Port Lotniczy, Zdzisław Olejczyk z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, Maciej Chorowski, były prezes Wrocławskiego Parku Technologicznego, Dariusz Ostrowski z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej i Marek Moszczyński z Dolmedu.

Renata Granowska, przewodnicząca klubu Platformy Obywatelskiej we wrocławskiej radzie miejskiej uważa, że prezesi nagrody dostają bez wzgędu na to czy pracują źle czy dobrze.

- Za każdą dobrze wykonaną pracę może być przyznana premia roczna. Jednak mechanizm jej przyznawania powinien być czytelny, tak w kwestii jej wysokości jak i określonych celów, które w przypadku zrealizowania, pozwalają na przyznanie premii - mówi niezależny wrocławski radny Leszek Cybulski.

Zwraca on uwagę, że we Wrocławiu występuje "celowo kontrolowany chaos", albo podejmowane są przemyślane działania, które umożliwiają przyznawanie premii np. w zarządach miejskich spółek bez podawania mieszkańcom miasta uzasadnienia wypłaty premii.

Tak jest w przypadku nagród dla szefów Wrocławskich Mieszkań i Wrocławskich Inwestycji. Miesiąc temu ratusz podał za co premie dostali prezesi: MPWiK Zdzisław Olejczyk i Aquaparku Krzysztof Hołub. Mieli dobre wyniki ekonomiczne. Aquapark rok 2012 zakończył z zyskiem netto w wysokości niemal 7,5 mln zł. - W porównaniu z rokiem poprzednim, nastąpiła poprawa sytuacji finansowej spółki - mówił wówczas Arkadiusz Filipowski, rzecznik magistratu. - Z uwagi na dodatni wynik finansowy, znacznej poprawie uległy także wszystkie wskaźniki rentowności.

Zdzisław Olejczyk tak kierował MPWiK w ubiegłym roku, że firma wypracowała ponad 14 mln zł zysku netto oraz zrealizowała szereg zadań inwestycyjnych, w tym największe zadanie realizowane przez MPWiK - "Rozbudowę i Modernizację Wrocławskiej Oczyszczalni Ścieków".

Nie jest tajemnicą, kto nagrody dla prezesów przyznaje. W radach nadzorczych miejskich spółek w większości zasiadają urzędnicy: w RN Wrocławskich Inwestycji wiceprezydent Maciej Bluj, w Hali Ludowej - szefem RN jest skarbnik miasta Marcin Urban, w Towarzystwie Budownictwa Społecznego - Regina Danek, dyrektor wydziału nabywania i sprzedaży nieruchomości we Wrocławskim Urzędzie Miejskim i Jarosław Broda - dyrektor wydziału kultury .

Dyskusja o premiach dla wysokich wrocławskich urzędników wróciła po wypowiedzi sekretarza miasta Włodzimierza Patalasa: - Dajmy jakąś swobodę Radzie Miejskiej, żeby po skwitowaniu roku budżetowego mogła chociaż przyznać nagrodę dla prezydenta tak, jak to jest w spółkach.

Zarobki prezydenta Rafała Dutkiewicza są ograniczone tzw. ustawą kominową i więcej od niego zarabiają jego zastępcy. Także sekretarz Włodzimierz Patalas.

Sekretarz w swoich oświadczeniu majątkowym za 2012 r. wpisał, że z umowy o pracę we wrocławskim magistracie otrzymał ponad 215 tys. zł., za zasiadanie w radach nadzorczych Śląska Wrocław i MPWiK - ponad 80 tys. zł. Z umów zleceń na jego konto wpłynęło ponad 20 tys. zł, co daje ponad 315 tys. zł.

Rafał Dutkiewicz ubiegły rok zamknął kwotą 160 tys. zł.

Rady nadzorcze wrocławskich spółek bacznie obserwują tegoroczną działalność prezesów. Nie wiadomo, czy nie pominą wpadki prezes Wrocławskich Mieszkań Moniki Tendaj-Bielawskiej.

Kilka tygodni temu kierowana przez nią spółka Wrocławskie Mieszkania zasłynęła tym, że do 3700 dzierżawców przydomowych ogródków wysłała faktury VAT z kwotą 28 zł za odpady zielone. To była druga opłata, niezależna od obowiązkowo wpłacanej przez mieszkańców na konto spółki Ekosystem. Urzędnicy się z tego wycofali, ale prezes WM wciąż nie zdradziła, ile pieniędzy wydała na korespondencję z mieszkańcami. Korespondencję podwójną, bo informację o fakturach, trzeba było sprostować.

A czy rada nadzorcza Wrocławskich Inwestycji zauważy kłopoty przy budowie Narodowego Forum Muzyki? Choć inwestycji jeszcze nie podliczono, jest niemal pewne, że będzie droższa niż pierwotnie zakładano.