- Udało mi się zjeść 1,3 kilograma w ciągu dwóch minut - mówi teraz z dumą. Uznania Agnieszki Chylińskiej, Małgorzaty Foremniak i Kuby Wojewódzkiego z jury nie zdobył. Od niedzieli jest za to gwiazdą internetu. Do wczoraj na portalu Youtube.com obejrzały go prawie 4 tys. osób.
Już przed występem Wojewódzki, zaniepokojony żołądkiem pana Waldemara, pytał, czy wśród publiczności jest lekarz pierwszego kontaktu. - Nie był potrzebny. Nic mi nie było. Zresztą, nie takie rzeczy się w życiu robiło - mówi Adamowicz.
Dwa lata temu kulinarny rekordzista wygrał konkurs w Brzegu na Opolszczyźnie. Tam trzeba było na czas zjeść nie bigos, a chałwę.
- Ponad kilogram zjadłem. Rywalizowało ze mną dziewięciu przeciwników, ale okazałem się bezkonkurencyjny - wspomina. Twierdzi, że to właśnie w Brzegu wypatrzyli go łowcy talentów z TVN. - Dzwoniła do mnie pani z Warszawy i zapytała, czy znowu chcę spróbować swoich sił. Zgodziłem się. Z tym, że nie mogłem jeść chałwy, bo lekarz zabronił mi objadać się słodkościami - podkreśla pan Waldemar. Dlatego postawił na bigos - swoją ulubioną potrawę.
Pan Waldemar lubi też pizzę. W styczniu tego roku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Rynku w Oławie, wystartował więc w konkursie jedzenia jej na czas. Zajął drugie miejsce.
Waldemar Adamowicz ma 51 lat i pracuje na kolei. Jak radzi sobie ze sławą? - Ludzie zaczepiają mnie na ulicy, rodzina się ze mnie nabija, ale w sumie to przyjemne - deklaruje. - Czy nie czułem się zakłopotany przed kamerami? Nie. Przecież to dobra zabawa.
I zapewnia, że jeśli będą kolejne konkursy tego typu, to na pewno go w nich nie zabraknie. Podkreśla, że uwielbia jeszcze fasolkę po bretońsku i pierogi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?