Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znamy szczegóły śmiertelnego wypadku kolarza koło Sobótki

Jakub Guder
Jakub Guder
Piotr Nowacki
Piotr Nowacki fot. Wiesław Szmagaj - pila.naszemiasto.pl
Wiemy, jak dokładnie doszło do śmiertelnego wypadku kolarza podczas wyścigu "Ślężański Mnich" w okolicach Sobótki. 49-letni kolarz zginął prostej drodze, w łatwym technicznie miejscu. Na trasie panowały natomiast trudne warunki atmosferyczne. Ofiarą jest Piotr Nowacki, ceniony i lubiany w Pile amator kolarstwa.

Nowe światło na wypadek rzucił jeden z organizatorów wyścigu Bartosz Huzarski. Okazało się, że do wypadku doszło na prostej drodze.

- Wypadek miał miejsce na prostym technicznie odcinku drogi o idealnej nawierzchni. Przy drodze nie było żadnego drzewa, znaku, krzaków. Nic ... asfalt i pola. I jeden przejazd z drogi na pole. Ogólnie zwany przepustem, ale to nie był taki betonowy, ciężki wystający pod drogę przepust, to był kawałek rury zasypany ziemią z ułożonym na górze obrzeżem z kostki brukowej - napisał Huzarski na swoim Facebooku. Jak zauważył - pół metra dalej, albo pół metra bliżej kolarzowi zapewne nic by się nie stało.

Co się zatem stało, że tak doświadczony zawodnik upadł na stosunkowo łatwym fragmencie?
- Byłem tam wieczorem, zastanawiałem się jak to możliwe, jak to się stało?. Defekt koła, jakieś zawodnicze przepychanki? Widziałem tysiące niebezpiecznych miejsc na wyścigach ale temu w 10 stopniowej skali nie dałbym nawet dwóch punktów. Dopiero po rozmowie z naocznym świadkiem dowiedziałem się jak to się stało - stwierdził Huzarski, ale jednocześnie dodał, że "szczegóły zachowa dla siebie, rodziny zmarłego i odpowiednich służb". Zapewnił jednocześnie, że w wypadku nie brały udziału osoby trzecie.

Huzarski przyznaje, że wszyscy byli już w piątek świadomi, iż pogoda na trasie nie będzie najlepsza. W związku z tym na starcie "Ślężańskiego Mnicha" stanęło około 300 osób. Rekord to 950 uczestników. Dla bezpieczeństwa wszystkich podzielono na 10 sektorów, startujących co dwie-cztery minuty. - Przed każdą grupą pilot, za każdą grupą karetka. Takie mamy standardy, strasznie drogie ale konieczne - wyjaśnił Huzarski.

Oględziny na miejscy potwierdziły, że rower, na którym wystartował zawodnik był sprawny. To był sprzęt wysokiej klasy. - Mówiąc ogólnie, stracił kontrolę nad rowerem - wyjaśnił Bartosz Huzarski, w przeszłości kolarz w zawodowym peletonie, który wiele razy jeździł w reprezentacji Polski.

Głos w sprawie tragedii zabrał także Henryk Charucki, zwycięzca Tour de Pologne z 1979 roku, który także jechał w tym wyścigu. Zasugerował, że do wypadku mógł się przyczynić silny, boczny wiatr. Napisał, że na tamtym odcinku kolarze jechali z prędkością ok. 60 km/h.

Portal Piła Nasze Miasto poinformował, że zmarłym tragicznie zawodnikiem był 50-letni Piotr Nowacki, świetnie znany w tamtejszym środowisku. "Nowacki był pasjonatem kolarstwa, zawodnikiem w kategorii masters, współzałożycielem UKS Sportowiec Piła, trenerem i wychowawcą młodzieży. Współorganizował także wiele imprez kolarskich. Z powodzeniem startował także w innych dyscyplinach, między innymi w triathlonie. Był serdecznym i życzliwym człowiekiem, chętnie służącym innym pomocą i radą" – czytamy.

Nowacki startował w wyścigu kategorii masters. Elita – czyli główny wyścig – miał wystartować później. Został odwołany.

Ślężański Mnich to jednodniowy wyścig kolarski rozgrywany od 1991 roku. Jego trasa przebiega w okolicach Sobótki. Od 2002 roku jest w Polsce tradycyjnym otwarciem sezonu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska