Wiele osób było zgorszonych, gdy kilka lat temu włoski reżyser Nanni Moretti nakręcił film pt. "Habemus Papam" (Mamy papieża), bo z akcji wynikało, że wybrany na Stolicę Piotrową duchowny załamał się psychicznie pod ciężarem obowiązków i uciekł z Watykanu, znajdując zadowolenie w kontaktach ze zwykłymi ludźmi.
Z pomocą pospieszyli mu rzecznik Watykanu (grany przez Jerzego Stuhra) oraz profesor psychiatrii. O dziwo, film nie spotkał się z potępieniem sfer kościelnych, a to zapewne dlatego, że nieźle korespondował z wizerunkiem Benedykta XVI, który ujmował ludzi swoją skromnością, a na początku pontyfikatu był wyraźnie zakłopotany, próbując się odnaleźć w pierwszoplanowej roli podczas masowych zgromadzeń.
Mimo że wybitny z niego filozof, to po ludzku musi być Ratzinger umordowanyatmosferą skandali, z których szczególnie przykry był dla niego z pewnością postępek Paolo Gabriele. Jak wiadomo, kamerdyner wyniósł z Watykanu dokumenty świadczące m.in. o tym, że za Spiżową Bramą dochodzi do finansowych nieprawidłowości i toczy się bezwględna walka o władzę. W ubiegłym roku papież ułaskawił skazanego przez watykański sąd na więzienie byłego kamerdynera, ale był to przecież gest przebaczenia, natomiast problemy - niestety - nie wyparowały.
Ogłoszona wczoraj decyzja Benedykta XVI wywoła niewątpliwie lawinę spekulacji, kto go zastąpi. Katolicy będą się modlić o mądrego i silnego pasterza. Reszta zastanawia się, czy jest możliwe, że kolejny papież nie będzie pochodził z Europy, lecz na przykład z Ameryki Południowej lub Afryki. To chyba najbardziej pasjonujący dla mediów wątek dyskusji o wyniku konklawe.
Kolportowana wśród ludu wieść głosi, że kolejny papież może mieć czarną skórę, a to z kolei zapowiada koniec świata. Wypada więc przypomnieć, że Murzyn już się poniekąd objawił na Stolicy Piotrowej, a to za sprawą nieoficjalnego herbu Josepha Ratzingera. Zanim przejął stery Kościoła, był on bowiem arcybiskupem Monachium i Fryzyngi. Chodzi o to, że biskupi Fryzyngi od 1316 roku mieli w herbie głowę Murzyna z czerwoną koroną i kolczykiem w uchu, co według samego Ratzingera symbolizuje uniwersalność Kościoła. Ludzie, nie ma się czym podniecać, koniec świata znów trzeba będzie odwołać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?