Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Aleksander Kopeć, były wicepremier, szef Dolmelu i koszykarz Gwardii (AKTUALIZACJA)

Wojciech Koerber
Spotkanie po latach kolarskiego Dolmelu Wrocław (2013 rok). Z lewej do prawej same sławy. Pod krawatem były wicepremier Aleksander Kopeć, a po jego lewicy Henryk Charucki i Jan Brzeźny. Po prawicy z kolei Ryszard Szurkowski i Jan Faltyn. Pierwszy z prawej siedzi Mieczysław Żelaznowski. A pierwszy z lewej Wincenty Majka.
Spotkanie po latach kolarskiego Dolmelu Wrocław (2013 rok). Z lewej do prawej same sławy. Pod krawatem były wicepremier Aleksander Kopeć, a po jego lewicy Henryk Charucki i Jan Brzeźny. Po prawicy z kolei Ryszard Szurkowski i Jan Faltyn. Pierwszy z prawej siedzi Mieczysław Żelaznowski. A pierwszy z lewej Wincenty Majka. Jerzy Jarząbek
28 listopada zmarł w wieku 83 lat Aleksander Kopeć. Był ministrem przemysłu maszynowego w rządach Piotra Jaroszewicza i Edwarda Babiucha (1975-80), a także wicepremierem w rządzie Józefa Pińkowskiego.

Aleksander Kopeć był również dyrektorem Dolmelu, gdy zakład rozsławiali kolarze, występujący pod takim właśnie szyldem - Dolmel Wrocław.

Jeszcze dwa lata temu uczestniczyliśmy w sentymentalnym spotkaniu starego kolarskiego Dolmelu, w przepięknej siedzibie firmy Henryka Charuckiego (Harfa-Harryson) przy ul. Robotniczej. - W życiu trzeba mieć szczęście, aby trafić na mądrych, dobrych ludzi. Ja to szczęście miałem, trafiając na Was. Jesteście korzeniem tego mojego bytu tutaj - tymi słowy, od serca, zwracał się wówczas do przyjaciół wspomniany Henryk Charucki, zwycięzca Tour de Pologne 1979.

Przemawiał też wtedy premier Kopeć. - Powiem nieskromnie, że wiele dla sportu zrobiłem. Basen w Świdnicy wybudowałem, stadion w Stalowej Woli, halę w Świdniku, gdzie do dziś siatkarze grają, obiekty dla pięcioboistów w Zielonej Górze czy wreszcie halę tenisową w Warszawie. Pamiętam, gdy w stolicy Wyścig Pokoju wygrał Szurkowski. Dał mi wtedy prosiaka (“podrzucił świnię" - rezolutnie wtrącił Szur), a córce koszulkę z podpisem - wspominał autor wielu publikacji. A trener Wincenty Majka dodawał: - Z kolarzy ten nasz Dolmel faktycznie słynął. Pamiętam, gdy zatrzymywaliśmy się gdzieś na stacjach benzynowych. Ludzie nas rozpoznawali, więc pytałem ich czy wiedzą, co Dolmel produkuje. Odpowiadali: “wiem, że kolarzy mają, ale że coś produkują?"

I taka była prawda. Dolmel produkował najlepszej jakości kolarzy, o co dbał m.in. Aleksander Kopeć, tak bardzo wówczas wzruszony, że przemawiający ze łzami w oczach. W latach 50. natomiast, przed karierą polityczną, był koszykarzem Gwardii, niezwykle popularnych wówczas w mieście wrocławskich Kaktusów.

Pogrzeb Aleksandra Kopcia odbędzie w środę, 2 grudnia, na cmentarzu w Niedźwiedzicach koło Chojnowa (godz. 14). Wiemy, że wybiera się spory peleton Dolmelu z Charuckim, Janem Brzeźnym czy Janem Faltynem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska