Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoty pociąg nie istnieje? AGH: Jest tunel, ale nie ma pociągu! [RELACJA]

Artur Szałkowski
Czy złoty pociąg istnieje? Trwa konferencja prasowa
Czy złoty pociąg istnieje? Trwa konferencja prasowa Dariusz Gdesz
Nie ma złotego pociągu ukrytego w tunelu pod Wałbrzychem - tak twierdzą naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Piotr Koper, jeden z odkrywców rzekomego poniemieckiego składu, jest innego zdania. W Centrum Kultury i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu odbyła się konferencja, podczas której zostały ujawnione wyniki badań terenu w pobliżu 65. kilometra linii kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha. W tym miejscu pod koniec II wojny światowej Niemcy mieli rzekomo ukryć pociąg pancerny z tajemniczym ładunkiem.

- Tak wyglądałaby wizualizacja opracowanych przez nas badań magnetycznych, gdyby w miejscu ich prowadzenia był zakopany pociąg pancerny - tłumaczył prof. Janusz Madej z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na wtorkowej konferencji prasowej w wałbrzyskiej Starej Kopalni. Według niego, pociągu tam jednak nie ma. - Tak wyglądają rzeczywiste wyniki naszych badań. Nie wykryliśmy anomalii, które wskazywałyby, że w ziemi jest wielki obiekt z żelaza lub stali - kontynuował prof. Madej.

Tym samym potwierdziły się nasze nieoficjalne informacje, które opublikowaliśmy dzień przed konferencją. Ustalenia naukowców z AGH z wielkim rozczarowaniem przyjęło kilkudziesięciu dziennikarzy z kraju i z zagranicy, którzy gościli we wtorek w Wałbrzychu.

Przed prezentacją wyników badań AGH, wyniki swoich badań zaprezentowali przedstawiciele spółki XYZ, która należy do Piotra Kopra i Andreasa Richtera, czyli oficjalnych znalazców „złotego pociągu”. Z ich prezentacji wynikało, że w nasypie natrafili na pięć torowisk oraz tunel, którego wlot został wysadzony w powietrze. Wskazali również na niewielkie wzniesienia (nazwane 400,11), gdzie według nich ma być ukryty w tunelu pociąg, ale nie pancerny - jak twierdzili wcześniej - tylko sztabowy.

O wykryciu tunelu lub jego pozostałości wspomniał też dr Adam Szynkiewicz, którego Koper i Richter zaprosili do współpracy. Naukowiec przyznał, że prowadzone przez niego badania były wykonywane w pośpiechu i nie były tak precyzyjne, jakby sobie tego życzył. Dysponował tylko jednym dniem na ich wykonanie.

Niepozostawiająca żadnych złudzeń ekspertyza AGH była ogromnym zaskoczeniem dla Kopra i Richtera. Nadal jednak twierdzą, że pociąg istnieje. - Z szacunkiem odnosimy się do wyników badań AGH, ale posługiwali się innym niż my sprzętem, inaczej wytyczali pola badań - wyjaśnia Piotr Koper. - Nie sugerujemy jednak pomyłki. Nie jesteśmy zawodowcami, dlatego zaprosiliśmy do współpracy fachowców z Niemiec i dr. Adama Szynkiewicza.

Profesor Janusz Madej z AGH stwierdził, że wyklucza pomyłkę swojej ekipy. Przytoczył też łacińską sentencję Seneki: „Błądzić jest rzeczą ludzką, tkwić w błędzie - głupotą”.

Wyniki badań przedstawionych przez spółkę XYZ i AGH nie zamykają sprawy „złotego pociągu”. Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, który od początku podchodzi do sprawy sceptycznie, powołał w magistracie zespół do analizy wyników badań.

Prawdopodobnie na wiosnę zostaną przeprowadzone odwierty lub wykopaliska, by ostatecznie wyjaśnić i zamknąć sprawę. Na razie wiadomo, że jeśli dojdzie do prac ziemnych, to miasto zleci je profesjonalnej firmie, która w całości pokryje ich koszty.

PRZECZYTAJ RELACJĘ NA ŻYWO Z KONFERENCJI W WAŁBRZYCHU

PRZECZYTAJ RELACJĘ NA ŻYWO Z KONFERENCJI W WAŁBRZYCHU

ZŁOTY POCIĄG - konferencja na żywo - ZŁOTY POCIĄG NA ŻYWO

godz. 14.10
ZAKOŃCZYŁA SIĘ KONFERENCJA PRASOWA DOTYCZĄCA ZŁOTEGO POCIĄGU

godz. 14.05 Naukowcy z AGH: Każdy wykonał rzetelnie swoje badania i każdy z zespołów doszedł do odrębnych wniosków. Jednak wszystkie badania są wiarygodne i teraz każda ze stron będzie się powoływać na swoje wyniki.

godz. 14.01 Prof. Madej: Uzyskane przez nas wyniki badań można uznać za wiarygodne. Inny członek grupy badawczej z Krakowa potwierdza słowa profesora: Przy przyjętej przez nas metodzie magnetycznej, nie może być mowy o pomyłce.

godz. 13.56 Prof. Madej: Oczywiście, że metodologia ma znaczenie! W czym może tkwić diabeł? W kwestiach technicznych, czyli różnych prędkościach pomiarów. Jednak przyjęliśmy takie założenia, które nam wydawały się słuszne.

godz. 13.54 Piotr Koper: ziemia bardzo dobrze skrywa swoje tajemnice. Wiele zależy od metodologii badań. Jeżeli pan doktor tutaj obecny (emerytowany naukowiec z Wrocławia) widzi mur szerokości 1 - 1,2 metra, to dlaczego ja mam temu zaprzeczać. Jeszcze raz powtórzę: Nie jesteśmy naukowcami i nie chcę dyskutować z wynikami badań grupy pana profesora z AGH.

godz. 13.52 - pytanie do odkrywców: Czy zakładacie pomyłkę. Piotr Koper: Nie zakładamy pomyłki, nie jesteśmy naukowcami.

godz. 13.50 - dziennikarze pytają jeszcze raz prof. Madeja skąd wniosek, że nie ma pociągu i skąd zatem pochodzą anomalie, o których wszyscy badacze wspominają. Prof. Janusz Madej tłumaczy, że anomalie są - owszem - ale płytko pod ziemią. Jego zdaniem, gdyby pociąg istniał, wynik badań byłby zupełnie inny - anomalie byłyby znacznie większe.

godz. 13.45 - rozpoczęła się konferencja prasowa. Dziennikarze proszą o jasną odpowiedź na pytanie o istnienie pociągu. Piotr Koper wciąż podtrzymuje, że jego zdaniem pociąg istnieje.

godz. 13.44 - Prof. Janusz Madej z AGH: Tunel może i jest, ale pociągu na pewno w nim nie ma

godz. 13.38 Badacze z AGH: Przyjęliśmy długość pociągu na 150 metrów. Pociąg pancerny z lokomotywą tyle powinien mieć. Czy na coś takiego trafiliśmy? Proszę spojrzeć - nic takiego nie widać. Naukowiec z AGH, prof. Janusz Madej: NIE MA POCIĄGU - ALE JA TEGO NIE POWIEDZIAŁEM

godz. 13.25 - badacze z Krakowa wciąż opowiadają o przygotowaniach do badań i specyficznych warunkach pracy ze sprzętem w otoczeniu linii wysokiego napięcia i bezpośredniej bliskości dużego miasta z całą infrastrukturą, która może zakłócać prace pomiarowe

godz. 13.20 - naukowcy z AGH prezentują metodologię badań, które prowadzono trzema różnymi sposobami

godz. 13.12 - do prezentacji swoich wyników przygotowują się naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

godz. 13.10 - w prezentacji naukowca powracało najczęściej jedno stwierdzenie: "Coś widać. Co? Nie wiem!"

godz. 13.05 - Naukowiec przyznaje, że efekty badań nie są zadowalające. Na przekrojach bryłowych nie widać żadnego pociągu ani tunelu, ale przyznaje, że to efekt popełnionego przez niego błędu podczas badań. Tłumaczy, że badania prowadził w terenie w odległości co 4 metry - to zbyt małe zagęszczenie wyników, by program mógł pokazać zarys ewentualnych obiektów ukrytych pod ziemią.

godz. 12.58 - wyniki swoich badań prezentuje emerytowany doktor z Wrocławia, który specjalizuje się w badaniach z użyciem georadaru. O wsparcie poprosiła go ekipa odkrywców. Miał on odpowiedzieć na pytania czy w nasypie widać strukturę tunelu i czy mogą się tam znajdować tory lub pociąg.

godz. 12.53 - skład pociągu, zdaniem odkrywców, miałby się ciągnąć na długości 92 metrów.

godz. 12.51 - wlot tunelu z jednej ze stron jest zawalony. Najprawdopodobniej odstrzelono fragment terenu i powstał zawał wielkości nawet kilkunastu metrów. Znów pokazują zdjęcia, na których ich zdaniem widać mury tunelu w odległości około 8 metrów od siebie.

godz. 12.47 - odkrywcy znów mówią o badaniach georadarowych, które pokazują anomalia w terenie. Pokazują na jednej planszy wyniki 4 różnych badań, przy użyciu różnego sprzętu (georadarów i megnetometru). Anomalia w terenie mają się układać liniowo, kilka metrów pod powierzchnią ziemi.

godz. 12.37 - badania kamerą termowizyjną i georadarem pokazują, że w w nasypie jest regularny tunel o szerokości mniej więcej 8-9 metrów i wysokości 5-6 metrów - twierdzą odkrywcy.

godz. 12.32 - Odkrywca - Piotr Koper tłumaczy metodologię i okoliczności prowadzonych badań

godz. 12.22 - zaczęli się pojawiać uczestnicy dzisiejszej konferencji. Zebranych przywitała Anna Żabska, dyrektor Starej Kopalni w Wałbrzychu.

godz. 12.15 - wciąż czekamy na początek konferencji. Sala jest zapełniona kamerami. Do Wałbrzycha przyjechało ponad 50 różnych stacji telewizyjnych, oprócz polskich także Rosjanie i Niemcy.

godz. 12.05 - nie udało się o czasie rozpocząć konferencji, jest kilkuminutowe opóźnienie

Na początku listopada teren został zbadany metodami nieinwazyjnymi, bez kopania w gruncie, przez dwie ekipy. Najpierw przez spółkę XYZ należącą do Piotra Kopra i Andreasa Richtera. To oni pod koniec sierpnia oficjalnie zgłosili odkrycie pociągu pancernego. Druga ekipa, która badała teren, to naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że pierwsze badanie wykazało istnienie nie jednego, a dwóch pociągów. Wyniki były na tyle sensacyjne, że Koper i Richter poprosili prezydenta Wałbrzycha o zgodę na dodatkowe dwa dni badań.

Tym razem towarzyszył im naukowiec z Wrocławia, który specjalizuje się w badaniach z użyciem georadaru.

To właśnie wyniki tych badań zostały dostarczone 7 grudnia w zaklejonej kopercie do wałbrzyskiego ratusza i do dziś pozostawały zamknięte w sejfie. Prawdopodobnie wskazują na to, że pociąg istnieje. Inaczej oficjalni znalazcy „złotego pociągu” nie spieszyliby się z ich dostarczeniem do magistratu.

Rozczarowaniem dla zwolenników teorii o ukrytym w Wałbrzychu pociągu z cennym ładunkiem mogą być wyniki badań naukowców z AGH. Z naszych, nieoficjalnych na razie informacji wynika, że nie potwierdzili istnienia pociągu.

Natomiast wiele wskazuje na to, że potwierdzą się nasze informacje sprzed ponad dwóch tygodni o dwóch niewielkich anomaliach, na które natrafili naukowcy z AGH. Na pewno nie jest to olbrzymi pociąg wykonany z ogromnych ilości stali. Co zatem znaleziono? Coś, czego wielkość i kształt można porównać na przykład z blatem stołu kuchennego.

Pomimo takiej ekspertyzy naukowców, nie zanosi się na to, że sprawa „złotego pociągu” zostanie dziś definitywnie zamknięta. Z naszych informacji wynika bowiem, że naukowcy z krakowskiej AGH rozważali również zbadanie skały pod wiaduktem na ul. Uczniowskiej i dalej w kierunku stacji Wałbrzych Szczawienko. Tędy i dalej w kierunku terenów obecnej strefy ekonomicznej, od 65. kilometra linii kolejowej nr 274, miał biec tunel kolejowy, w którym Niemcy ukryli pociąg lub pociągi.

Tak wynika z ustaleń Tadeusza Słowikowskiego, emerytowanego górnika z Wałbrzycha. Sprawą ukrytego pociągu zajmuje się on od lat 50. Dotarł w tym czasie do wielu świadków i dokumentów, które mogą sugerować, że ukryty pociąg to nie jest mit.

Wszystko wskazuje na to, że dysponując wynikami badań wykonanych przez dwie ekipy, władze miasta zdecydują się jednak na przeprowadzenie odwiertów lub wykopów, by ostatecznie potwierdzić lub wykluczyć istnienie „złotego pociągu”. Gdyby tego nie uczyniły, ten teren na lata stanie się celem dla domorosłych poszukiwaczy skarbów, co oznacza, że w trosce o bezpieczeństwo ludzi będzie musiał zostać objęty przez całą dobę dozorem straży ochrony kolei i policji. Nie brakuje bowiem chętnych do prowadzenia wykopalisk na własną rękę.

Władze Wałbrzycha zobowiązały obie ekipy do dyskrecji. Dlatego żadna z nich nie komentowała całej sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Złoty pociąg nie istnieje? AGH: Jest tunel, ale nie ma pociągu! [RELACJA] - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska