Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoty pociąg jest w samym Wałbrzychu. Czy w tym miejscu? [MAPA]

Artur Szałkowski
W Wałbrzychu przybywa poszukiwaczy skarbów, którzy na własną rękę próbują odnaleźć zaginiony niemiecki pociąg, znajdujący się rzekomo na terenie miasta. Tymczasem ministerstwo kultury ostrzega: nie szukajcie pociągu na własną rękę, bo może być zaminowany. - Zwracam się z apelem, by zaprzestać wszelkich jego poszukiwań, do chwili zakończenia oficjalnej urzędowej procedury, prowadzącej do zabezpieczenia znaleziska. W ukrytym pociągu, co do którego istnienia jestem przekonany, znajdować się mogą niebezpieczne materiały z czasów II wojny światowej. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że pociąg jest zaminowany - napisał w komunikacie Piotr Żuchowski, wiceminister kultury i Generalny Konserwator Zabytków.

Pomoc w wydobyciu pociągu deklaruje wojsko. – Jeśli zajdzie potrzeba wsparcia ze strony wojska, to na pewno zostanie ono udzielone – stwierdził Tomasz Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej. – Na pewno sprawę „złotego” pociągu
z Wałbrzycha trzeba zbadać. Ziemia wałbrzyska kryje wiele tajemnic.

Od wczoraj wiemy oficjalnie, że zaginiony niemiecki pociąg, został odnaleziony na terenie samego Wałbrzycha. Poinformowano o tym po spotkaniu władz miasta i prawników reprezentujących wałbrzyszanina i obywatela Niemiec, którzy twierdzą, że namierzyli wart fortunę pociąg. - Wartość tego znaleziska jest ogromna, ale dokładnie nie da się jej określić - stwierdziła mecenas Małgorzata Sosnowska.

Przedstawione przez prawników dokumenty dotyczące odnalezionego pociągu wyglądają na tyle prawdopodobnie, że urzędnicy traktują tę sprawę bardzo poważnie. Miasto formalnie przyjęło w środę zgłoszenie o odnalezieniu skarbu i wszczęło procedurę w tej sprawie. Zawiadomiło o niej także Ministerstwo Skarbu Państwa oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Poszukiwacze domagają się wypłaty 10 procent znaleźnego za odkryty skarb.

Wiadomo, że rzekomy skarb znajduje się na terenie samego Wałbrzycha. Ani urzędnicy, ani znalazcy nie wskażą jednak dokładnego miejsca.
Możemy przypuszczać, że chodzi o tunel, który miał istnieć przy linii kolejowej pomiędzy Świebodzicami i Wałbrzychem. Wlot do tunelu miał być ukryty pod skarpą w pobliżu stacji Wałbrzych Szczawienko. Tę lokalizację jako najbardziej prawdopodobną wskazuje Tadeusz Słowikowski, pasjonat historii i poszukiwacz z Wałbrzycha.

Słowikowski zajmuje się sprawą od ponad pół wieku. Zgromadził na ten temat liczne relacje świadków, m.in. niemieckiego kolejarza i autochtonów, którzy podobno widzieli tunel. Potwierdzenie tego, że mógł istnieć Słowikowski znalazł również m.in. w archiwach wojskowych. Z tego źródła uzyskał np. dokument świadczący o tym, że w miejscu gdzie miał istnieć tunel była bocznica kolejowa przy obecnej linii nr 274 z Wrocławia przez Wałbrzych do Jeleniej Góry.


Tadeusz Słowikowski przed skarpą pod którą ma się znajdować wlot do tunelu

Obecnie po bocznicy i tunelu w tym miejscu nie ma śladu. Kilkanaście lat temu Słowikowski uzyskał zgodę PKP na prowadzenie wykopalisk w tym miejscu. Po trzech dniach prac zgoda została cofnięta. Kolej twierdziła, że wykopaliska i poszukiwacze stwarzali zagrożenie dla pociągów kursujących po pobliskiej linii nr 274.
– Nie sądzę, by Niemcy ukryli tam pociąg ze złotem lub skarbami. Takie rzeczy na pewno wywieźli w głąb Rzeszy. Wiedzieli bowiem, że te tereny po wojnie znajdą się prawdopodobnie poza terenem Niemiec – mówi Tadeusz Słowikowski. – Według mnie pociąg prawdopodobnie przewoził surowce strategiczne z punktu widzenia przemysłu zbrojeniowego np. rudy jakichś metali. Nie można również wykluczyć, że ładunek stanowiły broń i amunicja. Dlatego prowadzenie jakichkolwiek prac poszukiwawczych powinno być prowadzone pod ścisłym nadzorem wojska.

Sprawa niemieckiego pociągu ujrzała światło dzienne 18 sierpnia, kiedy Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu ujawniło treść pisma, które otrzymało z kancelarii prawnej reprezentującej znalazców pociągu. Pociąg ma zawierać m.in. „przedmioty wartościowe, cenne materiały przemysłowe oraz kruszce szlachetne”. W zamian za wskazanie miejsca, znalazcy chcieli deklaracji 10 proc. wartości znaleziska. Starostwo zgłosiło sprawę do ABW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska