Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złotoryja: Radny podszył się pod dyrektora szkoły

Piotr Kanikowski
Archiwum
Wiesław Woźniak - powiatowy radny, szef komisji rewizyjnej i kandydat na burmistrza Złotoryi sprzed czterech lat - stał się bohaterem historii, o której opowiada już całe miasto. W następstwie skandalu komisja oświaty rady miejskiej wydała oświadczenie, w którym żąda, aby uniemożliwić mu zatrudnienie w podległych powiatowi placówkach edukacyjnych. O co chodzi?

Na przełomie marca i kwietnia br. Wiesław Woźniak użył pieczątki dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych w Złotoryi pod listem referencyjnym dla byłej uczennicy, choć od czterech lat nie pełnił już tej funkcji. W dodatku dziewczyna, za którą jako dyrektor zamierzał poręczyć, nawet nie ukończyła ZSzZ. Przypadkowym świadkiem zdarzenia była jedna z pracownic szkoły i z czasem wszystko wyszło na jaw.

Złotoryjska prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie poświadczenia nieprawdy. Ponieważ jednak list referencyjny nie jest dokumentem w rozumieniu kodeksu karnego, postępowanie umorzono.

- Jednocześnie jednak skierowaliśmy do sądu wniosek o ukaranie tego pana za posłużenie się pieczątką i przywłaszczenie sobie tytułu dyrektora, do którego nie miał prawa - relacjonuje prokurator Joanna Sławińska-Dylewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Sąd Rejonowy w Złotoryi ukarał Wiesława Woźniaka grzywną w wysokości 200 złotych. Orzeczenie uprawomocniło się w sierpniu, ale ujawniono je dopiero teraz, na sesji rady powiatu. - Jak puścić bąka na tej sali, to smród będzie większy niż z mojej sprawy - bronił się wówczas Wiesław Woźniak.

Próbowaliśmy wczoraj dodzwonić się do niego. Rano jego żona poinformowała nas, że wróci do domu po godzinie piętnastej. Ale o tej porze do radnego już nie można się było dodzwonić. "Abonent chwilowo niedostępny" - powtarzał tylko automatyczny głos w słuchawce.

Nie było kary?

Podczas sesji rady powiatu Wiesław Woźniak wyjaśniał, że kiedy o sprawie dowiedziała się dyrektor szkoły, zażądała wydania pisma. - List został jej oddany - mówił. - Sprawa została skierowana do prokuratora. Policja dwa razy badała moją sprawę i dwa razy odstąpiła od kary czy oskarżenia. Przesłuchania prowadzono w sprawie, a nie przeciwko - zaznaczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska