Polkowiccy policjanci ustalili i zatrzymali w sumie pięciu mężczyzn, którzy w odstępie zaledwie kilku dni okradli dwie plebanie na terenie gminy Radwanice. Pierwszy na celowniku włamywaczy znalazł się dom księdza w Buczynie, drugi to plebania w Łagoszowie Wielkim.
Jak się okazało, wszyscy sprawcy to mieszkańcy gminy Radwanice. Najmłodszy ma zaledwie 16 lat, najstarszy 22. Choć działali w dwóch niezależnych grupach, to mieli coś wspólnego - w obu skokach brał udział 22 - latek.
W połowie stycznia weszli na plebanię w Buczynie
Aktywność złodziei ujawniła się w drugiej połowie stycznia. Najpierw dwaj mężczyźni w wieki 21 i 22 lat włamali się do niezamieszkałego domu w gminie Przemków. Sprawcy w biały dzień wyłamali zamki w drzwiach i przeszukali budynek, ale ich łup nie był zbyt obfity, ponieważ zdołali wynieść jedynie maszynę do szycia.
Kilka dni później ci sami mężczyźni wzięli na celownik plebanię parafii prawosławnej w Buczynie.
- Sprawcy wybili szybę w oknie parafialnego budynku i po dostaniu się do wnętrza skradli pieniądze, sprzęt rtv oraz laptopa - informuje Daria Solińska, oficer prasowy polkowickiej policji. - Straty w tych obu sprawach oszacowano na kwotę kilkunastu tysięcy złotych.
Proboszczowi parafii w Buczynie, księdzu Jerzemu Omelianiukowi najbardziej żal laptopa.
- Miałem w nim wiele cennych informacji parafialnych, w tym dane wiernych - mówi. - Gromadziłem je od prawie dziewięciu lat, czyli od czasu objęcia parafii i bardzo bym chciał je odzyskać.
Sztućce i portfel księdza w stawie
W wtorek wieczorem, 6 lutego policja dostała zgłoszenie o włamaniu do kolejnej plebanii w gminie Radwanice. Tym razem sprawcy wdarli się do obiektu w Łagoszowie Wielkim.
Pod nieobecność proboszcza złodzieje sforsowali zamek w drzwiach na tyłach domu, a potem splądrowali wszystkie pomieszczenia w poszukiwaniu cennych przedmiotów. Szczęście im dopisało, bo znaleźli pieniądze, sprzęty elektroniczne, dokumenty, klasery z wartościowymi monetami, a nawet sztućce.
Policjantom dość szybko udało się ustalić i zatrzymać cztery osoby, które okradły plebanię. Najmłodszy z nich miał zaledwie 16 lat, najstarszy 22.
Odzyskano też znaczną część skradzionego mienia. Złodzieje przyznali też, że reszta łupu znajduje się w ... stawie koło Kłębanowic. I faktycznie tak było, bo przy współpracy z miejscową jednostką Ochotniczej Straży Pożarnej z wody wyłowiono walizki ze sztućcami, portfel z dokumentami oraz mikrofon. Skradzione mienie warte było w sumie około 30 tys. zł.
Kiedy policja zatrzymała sprawców włamania w Łagoszowie Wielkim, nie miała jeszcze ustalonych złodziei z plebanii w oddalonej o kilka kilometrów Buczynie. Okazało się, że obie te sprawy łączył 22-letni mężczyzna, który brał udział w obu skokach. Kilka dni po jego zatrzymaniu, policja miała już w swoich rękach całą piątkę mężczyzn.
- Zatrzymani usłyszeli już zarzuty włamania i kradzieży. Przestępstwo to zagrożone jest karą nawet do 10 lat pozbawienia wolności - informuje Daria Solińska z KPP Polkowice. -Natomiast o losie 16-letniego uczestnika włamania zdecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
Cała piątka, po tym jak usłyszała prokuratorskie zarzuty, została zwolniona do domu.
Jak się dowiedzieliśmy, 16-latek to mieszkaniec Nowej Kuźni. Mieszkańcy Łagoszowa Wielkiego przyznają, że chłopak kręcił się po wsi, bo jego ojciec wykonywał remont na plebanii, a on mu nawet pomagał.
- Chłopak musiał zrobić dobre rozeznanie, którędy najlepiej wejść do środka, a potem razem ze starszymi kolegami poszedł na robotę - mówią mieszkańcy wsi. - W niedziele nasz proboszcz ogłosił, że go nie będzie u siebie, bo jedzie na zastępstwo do Przemkowa. Wikary też pojechał na urlop, więc się rozniosło, że plebania pusta. Musieli wiedzieć, jak wejść od tyłu, a do tego przecież wiadomo, że ksiądz chodził po kolędzie - mówią mieszkańcy Łagoszowa. - Dobrze, że to byli sami amatorzy i szybko dali się złapać, a ksiądz odzyskał, to co mu z plebanii wynieśli.
Dwa pożary, włamanie do kościoła i okradziony cmentarz
Sołtys Józef Olejnik przyznaje, że w ostatnim czasie we wsi sporo się dzieje. Były dwa niebezpieczne pożary, okradziono nagrobki na parafialnym cmentarzu , a w listopadzie ubiegłego roku było włamanie do kościoła.
- Sąsiadka zauważyła, że w oknie świątyni coś wisi - mówi sołtys Józef Olejnik. - Okazało się, że w nocy byli tam złodzieje i próbowali się włamać do tabernakulum. A trzeba wiedzieć, że jest ono zrobione ze starej, ważącej prawie 400 kilogramów kasy pancernej i jak je ustawialiśmy w kościele to było nas sześciu chłopa. Nie wiem, jak złodzieje to zrobili, ale przeciągnęli ją do zakrystii i próbowali rozpruć. Ale nie dali rady, więc przeszukali całe pomieszczenie. Powyrywali i poniszczyli wszystkie szuflady oraz szafki w zakrystii i ją okradli - opowiada nam sołtys Łagoszowa Wielkiego.
Policja potwierdza, że zginęły wówczas dwa kielichy mszalne i patera o łącznej wartości trzech tysięcy złotych, a sprawcy nie zostali wykryci.
We wsi mówi się też o styczniowym pożarze stodoły, w której spłonął kombajn. Potężny ogień bardzo realnie zagrażał też pobliskim budynkom. Latem natomiast na pobliskich polach ktoś podpalał sterty słomy.
- Mamy swoje podejrzenia, ale nikt tego chłopaka za rękę nie złapał - mówią mieszkańcy dodając, że w ostatnim pożarze też mógł brać udział. - Mieszka w sąsiedniej wsi, ale całe lato przesiedział w Łagoszowie, u kolegi. Niezłe z niego ziółko.
Polkowicka policja prowadzi śledztwo w prawie przyczyn ostatniego pożaru stodoły. Nie wyklucza także podpalenia.
- Jeśli ktoś posiada informacje w tej sprawie powinien to nam zgłosić - mówi rzecznik policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?