Gdyby pierwszą część sezonu w wykonaniu szczypiornistów Chrobrego rozpatrywać w myśl zasady - nie ważne jak się zaczyna, lecz jak kończy - to należałoby uznać ją za bardzo udaną. Choć w pierwszych kolejkach głogowianie grali słabo i w pewnym momencie zajmowali nawet przedostatnie miejsce w tabeli, to pod koniec października rozpoczęli metamorfozę, która przyniosła im pięć zwycięstw i pozwoliła przesunąć się na szóstą lokatę w tabeli PGNiG Superligi.
- Na pewno nie rozpoczęliśmy tego sezonu, tak jakbyśmy chcieli, ale pewnym usprawiedliwieniem były kłopoty z kontuzjami. Choć one nadal są, to okazuje się, że wielki problem, jaki mieliśmy w drugiej linii, zwłaszcza na środku rozegrania, znacznie mocniej odbił się na naszej grze na początku rozgrywek. Końcówka z kolei należała do nas, więc ostatecznie należałoby wystawić średnią ocenę - mówi P. Zembrzuski.
Momentem przełomowym były przegrane mecze w Legionowie i z Azotami Puławy przy Wita Stwosza na początku października. - Z jednej strony tak to może wyglądać. Na pewno ten mecz w Legionowie, w którym nie funkcjonował praktycznie żaden element, przelał czarę goryczy. Później po drodze był jeszcze mecz z Puławami, który bardzo wyraźnie przegraliśmy i to też była bardzo bolesna porażka - zgadza się P. Zembrzuski. - Trudno jednak mówić o jakimś jednym momencie, który pozwolił nam się odbić od dna. Czasami tak jest, że zespół wchodzi na taki poziom zgrania, cementuje się i to nie tylko na boisku a tego dochodzi wzajemne wsparcie, że skutkuje to dobrą grą. Poza tym każde kolejne zwycięstwo jeszcze bardziej buduje i tak było w naszym przypadku, że to się samo tak nakręcało - zaznacza.
Od pierwszego meczu, nawet w obliczu początkowych porażek, mocną stroną Chrobrego była szczelna obrona, w której dowodzili Bartosz Jurecki i Dominik Płócienniczak. - Do defensywy możemy mieć jedynie zastrzeżenia za mecz z Kwidzynem, gdy masowo traciliśmy bramki grając w przewadze. Przez całą rundę obrona utrzymywała dość wysoki poziom. Niestety początkowo nie potrafiliśmy przekuć tego na dobrą grę w ataku - analizuje trener.
Na poprawę gry w ofensywie wpływ miała zdecydowanie lepsza współpraca z obrotowymi. - Ten element ćwiczyliśmy już od dawna, bo też trzeba to robić, mając w drużynie takiego obrotowego jak Bartek Jurecki. Mariusz Gujski od zawsze słynął z gry z pierwszą linią. Nie było go jednak w pierwszej części sezonu, a później wrócił niedotrenowany i to też utrudniało nam tę grę. W końcu złapał jednak wysoką formę i stąd też te bramki pierwszej linii - wyjaśnia P. Zembrzuski.
Zwyciężać w końcówce roku pozwoliła także dużo lepsza gra w drugich odsłonach pojedynków, która na początku rozgrywek było piętą achillesową SPR-u. W ostatnich ośmiu spotkaniach głogowianie aż czterokrotnie odwracali losy pojedynków właśnie w drugich trzydziestu minutach. - Oczywiście, że można się tu doszukiwać kwestii kondycyjnych. Pamiętajmy, że mieliśmy spore problemy z drugą linią i ten ubytek sił był na pewno znaczny. Wydaje mi się jednak, że większy wpływ na to mają aspekty mentalne. Przede wszystkim pojawiła się w naszej grze konsekwencja, która powoduje, że w pewnym momencie przeciwnik pęka. W końcu zaczęliśmy to wykorzystywać - twierdzi szkoleniowiec.
Nowością w stosunku do poprzednich lat jest bardzo duża ilość bramek rzuconych z prawego rozegrania. Kamil Sadowski i Ignacy Bąk łącznie aż 86 razy pokonywali bramkarzy przeciwników. Ten pierwszy z 57 trafieniami na koncie jest zresztą najlepszym strzelcem Chrobrego. - Zawsze mogliśmy liczyć na tych dwóch zawodników. Kamil dużo wniósł na tę prawą połówkę. Mocno wspierał go także Ignacy, który jednak miał w tej rundzie problemy zdrowotne, ale też w kilku meczach pokazał się z dobrej strony. To nie znaczy jednak, że obaj nie mają nic do poprawienia. Mamy sporo zastrzeżeń do agresywności w ich grze. Często były takie momenty, że grali zbyt pasywnie, w poprzek i nie mieli tego odważnego ciągu na bramkę. Jeśli to poprawią, to na pewno tych bramek i wypracowanych pozycji kolegom będzie jeszcze więcej - podkreśla P. Zembrzuski.
Wspomniany Kamil Sadowski wyrasta zresztą powoli na jednego z liderów drużyny, także poza boiskiem. - On ma bardzo fajny charakter. Jest żywiołowy, otwarty na zewnątrz, ale też dowcipny i na pewno nie jest milczkiem, przez co potrafi rozładować stres wśród pozostałych chłopaków. Bardzo mocno mobilizuje też drużynę podczas meczów, zwłaszcza w obronie. Kamil na pewno wniósł do zespołu powiew świeżości i to nie tylko na boisku - mówi trener.
Ten powiew do zespołu wniósł także 19-letni obrotowy Kacper Pawłowski, który do listopada grał na wypożyczeniu w Wolsztyniaku. W obliczu kontuzji pozostałych kołowych został jednak ściągnięty z powrotem i od razu wrzucony na głęboką wodę. - Zostaliśmy tylko z Bartkiem na kole, który sam później doznał urazu, więc nie było innego wyjścia - wspomina P. Zembrzuski. - Ostatnie występy Kacpra były bardzo obiecujące. Bardzo fajnie zaprezentował się już w pierwszym meczu z Zagłębiem Lubin. Później przeżywał lekki kryzys, ale przełamał go w meczach z Vive i w Kwidzynie, gdzie zagrał na swoim poziomie, a ten poziom cały czas rośnie. Gdyby utrzymał tempo tego wzrostu, to za rok, dwa byłby najlepszym zawodnikiem świata. Choć szczerze mu tego wszyscy życzymy, to z praktyki wiemy jednak, że tak prawdopodobnie nie będzie. Przestrzegałbym więc przed hurraoptymizmem. Przed Kacprem bardzo dużo ciężkiej pracy - dodaje.
Szczypiorniści Chrobrego odpoczywają teraz przed drugą częścią sezonu. Do treningów wrócą już 4 stycznia. Rozgrywki ligowe wznowią zaś 6 lutego domowym starciem z KPR-em Legionowo. - Jest w nas wielka chęć rewanżu, ale na pewno nie będzie to łatwe spotkanie właśnie ze względów psychologicznych, bo jak się bardzo chce, to czasami się człowiek usztywnia - zauważa P. Zembrzuski.
W styczniu głogowian czeka kilka gier kontrolnych. - W planach mamy jeden turniej, a także mecz sparingowy z Kwidzynem, który ma przyjechać do nas. Powinniśmy jeszcze poszukać jednego przeciwnika tuż przed meczem z Legionowem - zdradza trener.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?