Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zima nad Odrą?

Michał Kurowicki
Janusz Wójtowicz
Pod mostem kolejowym, tuż obok mostów Warszawskich, stanęły trzy namioty. W każdym mieszka jeden bezdomny. Swój obóz rozbili miesiąc temu. Na razie nie zamierzają się nigdzie przenosić. A co będzie, jeśli temperatura spadnie poniżej zera?

Odwiedziliśmy wczoraj to miejsce. W pierwszym namiocie przeciągał się Stefan Skowroński. Wczoraj był pod mostem już 34. dzień.

- Najbardziej wkurzają mnie jeżdżące mi nad głową pociągi - denerwuje się Stefan. - Jak jedzie towarowy, zawsze się budzę! Poza tym mieszka się tu dobrze. Nie marznę. Ale pewnie, że myślę co zrobić, jak przyjdzie zima. Możliwe, że będzie się trzeba gdzieś przenieść.
Stefan żyje z renty. Mieszkająca obok Barbara nigdzie nie pracuje. Zajmujący trzeci namiot Waldemar znalazł ostatnio pracę na pobliskiej budowie.

Bezdomnych odwiedzali już kilka razy miejscy strażnicy. Namawiali do opuszczenia namiotów i przenosin do schroniska św. Brata Alberta. Ci jednak zdecydowali, że nigdzie nie pójdą, na razie zostaną.

- Trójka bezdomnych, śpiąc pod mostem kolejowym, nie łamie prawa - wyjaśnia Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej. - Nie ma przepisów, które by im tego zabraniały. Dopóki nie popełnią jakiegoś wykroczenia, mogą tam pozostać.

Rzecznik dodaje, że gdyby zostali przez kogoś zaatakowani, straż będzie interweniować w ich obronie. Mają bowiem takie same prawa jak inni obywatele. Oczywiście, jeśli pozostaną w namiotach na zimę, zrobią to na własne ryzyko.

Wspólne patrole z policją i strażą miejską prowadzi też wrocławski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Zimą staramy się dotrzeć do jak największej liczby bezdomnych - tłumaczy Jacek Surtyk, dyrektor wrocławskiego MOPS-u. - Oferujemy pomoc i zostawiamy talony do naszych jadłodajni. Część osób, które przyjdą na posiłek, pozostaje w schroniskach do końca zimy.

Dyrektor apeluje do mieszkańców, by nie przynosili bezdomnym żywności. Tłumaczy, że takie osoby nigdy nie dotrą do schronisk i narażają się na ryzyko zamarznięcia.

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o innym wrocławskim bezdomnym - Kazimierzu Dłużniku. Co jakiś czas zmienia miejsce pobytu. Mieszkał już wszędzie, m.in. na Krzykach i przy miejskiej fosie w okolicach ul. P. Skargi.

Pytany przez nas, dlaczego nie chce iść do schroniska, odpowiedział: - Bo nie potrzebuję pomocy i nie chcę, żeby ktoś mną tam pomiatał tylko dlatego, że nie mam mieszkania. Jestem wolnym człowiekiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska