Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zerwane więzy, czyli pierwsze nurkowanie

Materiał Partnera
"Więzy…Tak mógłby brzmieć tytuł książki, a może lepiej opery, wyrażającej los człowieka. Człowiek bowiem jest jak olbrzym, z powieści Swifta, rozciągnięty na ziemi Liltput. Krępują go tysiące więzów-grube, pozostawiające ślad obroży i liczne inne-cienkie i niedostrzegalne, splecione z obyczaju, ignorancji lub strachu. Niech tylko zjawi się drwal i przetnie jedną z tych lin, a oswobodzone ciało i duch więźnia powstają do swobodniejszego, pełniejszego ruchu. Zrywając nici wiążące je z łonem matki, nagle dziecko wydaje okrzyk życia. Rzucona cuma uwalnia okręt. Obecnie nurkowie obcięli liny swych statków-skafandrów i batyskafów. Schodzą do morza coraz głębiej i na dłużej. Pracują tam i spacerują, marzą i żyją. Olśnionego człowieka posłali na długi pobyt w dziewiczej gęstwinie głębin. Jestem jednym z nich...(*)"

Pierwsze nurkowanie. Moment kiedy ustnik „fajki” zmieniasz na ustnik aparatu-strach. Nic nie pamiętasz z tego co Ci upychano na lądzie do głowy. Panicznie ściskasz rękę instruktora. On jest tuż obok. Po chwili zauważasz wokół, cudownie bajkowy świat, coś o czym marzyło się w dziecięcych snach, ”nie ma” grawitacji, szybujesz
w toni wodnej. Czyż jest coś wspanialszego od swobody i niezależności. Cisza i piękno. Różnorodność
i różnobarwność podwodnej krainy jest tak ogromna, że nie sposób jej opisać. A fakt, że można spojrzeć w oczy wodnemu stworzeniu czy pościgać się z rybami w tunelach czy korytarzach między skałami, jest jednym
z najwspanialszych uczuć.

Historycznie patrząc „zerwanie więzów” tak naprawdę nastąpiło z chwilą skonstruowania, w roku 1942 przez inżyniera Maurice’a Gegnana i w tym samym czasie porucznika Jacques-Yvesa Cousteau, aparatu nazywanego po francusku la scaphandre autonomie(w Polsce przyjęła się nazwa aparat powietrzny). Główną częścią tego aparatu jest reduktor pośredniczący w przekazaniu czynnika oddechowego z butli sprężonego powietrza poprzez węże oddechowe do ustnika. Skonstruowanie tego aparatu było dla nurkowania takim przełomem jak dla transportu wynalazek koła. Zanim jednak do tego doszło historia pokazuje ponad 5 tysięcy lat prób ludzi w otwieraniu bram podmorskiego świata. Nie wiemy jednak kiedy człowiek zanurzył się po raz pierwszy. Najstarsze skromne informacje o nurkowaniu pochodzą z roku 4500 p.n.e. Jednak dla starożytnych umiejętność nurkowania nie była niczym niezwykłym, w XIV księdze „Iliady” Homera, Petrokles szydząc z woźnica Hektora, który ugodzony jego pociskiem spadł z rydwanu, wypowiada słowa:…zręczny to mąż, który się tak lekko zanurza! Choćby najgwałtowniejsza morzem tłukła burza, On między wały z nawy spuścić się gotowy, I obfitymi gości nakarmić połowy. Prawdziwie, Troja nurków doskonałych liczy!

Anegdota nurkowa głosi, że na pytanie jaki sprzęt kandydat na płetwonurka powinien zakupić najpierw, odpowiedź brzmi - samochód, następnie-ciepłą wełnianą czapkę, w następnej kolejności wyposażenie nurkowe. Anegdoty mają do siebie to, że przynajmniej w części wynikają z prawd życiowych, więc jeśli w letni upał zobaczysz na łodzi ciepło otulonych w wełniane czapki ludzi, to poza nielicznymi wyjątkami, będą to z pewnością członkowie elitarnego klanu pasjonatów podwodnych przygód. Jeśli chcesz być jednym z nich bądź przemknęła Ci choć raz myśl o poznaniu podwodnego świata nie wahaj się dłużej, nie czekaj tylko spróbuj.

Romuald Hłobaż*

*Romek M. Hłobaż - autor filmowych zdjęć specjalnych - www.filmpolski.pl i książki „Dotknąć Głębi” www.dotknacglebi.pl, nurek zawodowy i techniczny, instruktor nurkowania wielu federacji, wydał ponad 1600 certyfikatów, wyszkolił ponad 70 instruktorów, oraz wielu znanych polskich nurków technicznych. Wyróżniony za osiągnięcia dydaktyczno/wychowawcze państwowym odznaczeniem - Medal Komisji Edukacji Narodowej. Odbył w swojej karierze ponad 6000 nurkowań na akwenach całego świata, uczestniczył, jako konsultant i nurek zabezpieczający w rekordzie głębokości Polski i innych ciekawych projektach nurkowych. Mając świadomość ryzyka i respekt nie zagłuszony rutyną, głębokość 100 m przekraczał kilkadziesiąt razy a jego wiedza, spokój i opanowanie, wielu pozwoliła na bezpieczny powrót z tej głębokości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska