Chrobry podtrzymał tegoroczną tradycję i stał się czwartą drużyną, która nie pozwoliła wygrać gospodarzom na inaugurację sztucznego oświetlenia. Głogowianie, remisując w Ząbkach 1:1, zepchnęli również tamtejszy Dolcan z pozycji lidera.
Bramkę na wagę punktu zdobył z rzutu karnego sam poszkodowany, Wołodymyr Hudyma. Wyrównującego gola dla ząbkowian, także z jedenastego metra, zdobył Paweł Tarnowski.
- Po ostatnich trzech porażkach jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Wywieźliśmy go w końcu od lidera - ocenia trener głogowian Ireneusz Mamrot.
Jak podkreśla, jest zadowolony przede wszystkim z pierwszej połowy. - Dobrze weszliśmy w mecz. Graliśmy wysokim pressingiem, potrafiliśmy odebrać piłkę i wyjść z atakiem. Szkoda, że po strzelonej bramce nie poszliśmy za ciosem. Niepotrzebnie się cofnęliśmy. Pretensje do drużyny mam jedynie za ostatnie minuty, bo zbyt ryzykowaliśmy w obronie, przez co Dolcan stworzył kilka groźnych sytuacji - mówi I. Mamrot.
Cieszyć może większa liczba stwarzanych sytuacji, niż we wcześniejszych meczach. - Wpływ na to miało także to, że graliśmy szybciej, a w ostatnich meczach właśnie atak szybki był naszym mankamentem. Znaczenie miał też powrót do formy fizycznej po kontuzjach Macieja Górskiego i Wołodymyra Hudymy. Widać było, że byli ruchliwsi, a wiadomo, jakie stanowią zagrożenie - wyjaśnia I. Mamrot.
Szwankowała niestety skuteczność. Bardzo dobrych sytuacji nie wykorzystali m. in. Sędziak, Szczepaniak i Drewniak. - Cały czas staramy się pracować nad skutecznością. Liczymy, że będzie ona wyższa niż ostatnio. W tym meczu było widać, że te trzy porażki trochę siedzą w głowach. Niekiedy brakowało po prostu spokoju, również w wykańczaniu akcji - tłumaczy I. Mamrot.
Martwić mogą także, bardzo częste w tym sezonie, faule głogowian we własnym polu karnym. Ten z Ząbek był już szóstym w bieżących rozgrywkach. - W polu karnym wszystko dzieje się w ułamku sekundy. Czasami zabraknie asekuracji, zawodnik próbuje naprawić swój błąd i fauluje. Jednak te sześć karnych w trzynastu meczach to rzeczywiście zbyt dużo - zauważa I. Mamrot. - Inną sprawą jest to, że nie wszystkie były słuszne - dodaje.
W meczu z Dolcanem piłkarzom Chrobrego nie można było odmówić ambicji i walki. Najlepiej dokumentowała to szczelnie obandażowana głowa Macieja Górskiego, który dwukrotnie solidnie oberwał od zawodników z Ząbek. Napastnik Chrobrego prosto ze stadionu został odwieziony do szpitala. - Maciek został mocno poobijany przez rywali. Lekarz dopuścił go do drugiej połowy, ale Maciek nic z niej nie pamięta. Ma dość głęboką ranę i podbite oko. Mam nadzieję, że wesprze nas w Suwałkach, chociaż niczego nie można przesądzić - mówi I. Mamrot.
We wspomnianych Suwałkach głogowianie zagrają już w najbliższą sobotę. Zmierzą się tam z Wigrami, które podobnie jak Chrobry, po dobrym starcie zaczęły gubić punkty. - Wigry na pewno nie są w kryzysie. Ostatnio zremisowały przecież w Legnicy - ocenia I. Mamrot. - Czeka nas tam bardzo ważny mecz. Wigry z pewnością chcą oddalić się od strefy spadkowej, więc na pewno zagrają ofensywnie. My jednak także się nie cofniemy i jak zawsze będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiada I. Mamrot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?