Po raz pierwszy w karierze wystąpi Pan przeciw klubowi z Jeleniej Góry, z którym był związany od początku jego historii. Do sobotniego meczu (początek o godz. 16.30) podchodzi Pan w szczególny sposób?
Absolutnie. Mecz w Jeleniej Górze traktuję jak normalne, kolejne spotkanie o punkty. Wiadomo, że serce i sentyment pozostały w Jeleniej Górze. Cały czas od znajomych z tego miasta odbieram telefony, a los klubu nie jest mi obojętny. Teraz realia są jednak inne. Aktualnie jestem trenerem KSS Kielce i pracuję na wynik tego zespołu. Rozpatruję to w takich kategoriach.
Zna Pan wszystkie mocne i słabe strony klubu z Jeleniej Góry. To może być kluczowe w sobotę?
Jakiej nie posiadałbym wiedzy, to i tak o losach meczu zadecydują zawodniczki. Każdy mecz jest jakby premierą spektaklu teatralnego. To aktorki będą decydowały w tej sztuce o wyniku.
Kibice mogą doszukiwać się podtekstów na linii Zdzisław Wąs - Małgorzata Jędrzejczak?
Nie ma co szukać żadnych podtekstów. Jak wspomniałem, do meczu z KPR podchodzę tak samo, jak do spotkania na przykład ze Zgodą, Tczewem czy Elblągiem.
Przed meczem w Jeleniej Górze nie pomyli Pan szatni?
Na pewno będę się starał bez problemów trafić do tej przeznaczonej dla gości (śmiech).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?