Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim znów ukradniemy komuś czas

Agata Grzelińska
Jak często mówicie albo słyszycie zdanie: "Nie mam czasu"? To chyba jedna z najczęściej wypowiadanych kwestii. Problem w tym, że nie jest to tylko sprawa słów, choć - jak się zaraz okaże - w dużym stopniu również.

Nie mamy czasu, bo takie czasy. Pracujemy od rana do wieczora. Całe godziny zajmują nam dojazdy, stanie w korkach, przesiadki i czekanie na spóźniające się autobusy. Zakupy w liczącym hektary centrum handlowym nigdy nie trwają 15 minut. Kolejne długie minuty zabiera przebijanie się przez pół miasta, by odebrać dzieci z przedszkola. Jeśli ktoś nie ma dzieci, wcale nie ma lepiej. Nie musi pędzić po potomstwo, więc może zostać dłużej w pracy i dopiąć zamówienie czy projekt.

A w domu? Pranie, gotowanie, wysyłanie zaległych mejli, odbieranie 77 telefonów, oddzwanianie, wpłacanie przelewów. Jak dobrze, że jest bankowość internetowa i nie trzeba stać godzinami w kolejkach na poczcie czy w banku! I jeszcze pies. Siedział cały dzień sam, zatem należy mu się 10 minut spaceru z człowiekiem. Niech się cieszy. Jest tylko zwierzakiem, a ma taki luksus. Wiele dzieci nawet tylko przez 10 minut dziennie nie ma zapracowanej mamy czy taty tylko dla siebie. Koniecznie trzeba też zajrzeć do internetu albo obejrzeć serwisy informacyjne, bo przecież nie wypada nie być na bieżąco.

Wyobrażacie sobie to wszystko bez pralki automatycznej, odkurzacza, robota kuchennego, zmywarki, laptopa, bankowości internetowej, smartfona, telewizora?

Jeśli nie potraficie, zapytajcie babcię, jak to robiła, że wychowała piątkę dzieci, chodziła do pracy, albo gdy mieszkała na wsi, zdążyła nakarmić krowy, świnie, kury, kaczki, wyplewić ogródek, popracować w polu, a potem jeszcze zrobiła pranie (ręczne!), ugotowała obiad (na piecu), pocerowała ubrania dzieci i jeszcze znalazła czas, by pójść do kościoła na majówkę. Zapytajcie mamę, jak pogodziła pracę zawodową, wielogodzinne stanie w kolejkach z prowadzeniem domu bez miliona urządzeń, wychowaniem dzieci, uprawianiem działki i pogawędkami z sąsiadkami.

One nie miały internetu - tak ostatnio koleżanka wytłumaczyła mi nasz chroniczny brak czasu. To prawda, telewizja, internet, telefon to złodzieje czasu. Ale przecież coraz więcej ludzi nie ma telewizora. Czy ma dzięki temu więcej czasu? Niekoniecznie.

Piszę o tym wszystkim, bo ostatnio doznałam pewnego olśnienia. Przeczytałam jeden z felietonów ks. prof. Jana Klinkowskiego pod intrygującym tytułem "Nie kradnij bliźniemu swemu czasu jego". Pozwólcie, że zacytuję fragment tego tekstu: "Jeśli w twojej myśli pojawiło się już wielokrotnie sformułowanie »nie mam czasu«, to znaczy, że ktoś ci go ukradł! Może pozwoliłeś się okraść przez internet, ekran telewizora, pasaż sklepowy albo pseudoprzyjaciół. A może to ty jesteś złodziejem czasu innych! Może zorganizowałeś naradę, z której nic nie wynikało i zmarnowałeś czas innym. Może się nie przygotowałeś do wystąpienia i niepotrzebnie zająłeś czas innym. Zadaj sobie pytanie, na ile okradłeś innych z czasu przez twoją niekompetencję, a może przez egoizm, zmuszając innych, by wysłuchiwali twoich niekończących się monologów?".

Prawda, że zaskakujące? Że nie patrzyliśmy na siebie jako na złodziei czasu? Że jeśli już, to czuliśmy się z czasu okradzeni? Ale że to my okradamy? Z telewizorem, internetem, telefonem jest trochę jak z nożem: można nim zabić, ale większość z nas tego nie robi.

Zacznijmy walkę o czas. Jak? Na przykład codziennie o jeden telefon o niczym mniej. Może tak znajdziemy czas na spotkanie na żywo?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska