Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim zbudujecie wrocławską kolej aglomeracyjną, kupcie sobie zegarki

Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski Paweł Relikowski
Doktor Michał jest człowiekiem skromnym. Poza tym specjalizuje się w naukach humanistycznych. To wszystko sprawia, że nie walczy o miejsce siedzące w pociągu, lecz od razu szuka dobrej miejscówki do stania. Co, moim zdaniem, odzwierciedla postawę inteligencji, która nie chce wziąć się za bary z życiem, jak wojownicy politycy czy wojownicy biznesmeni. I mamy to, co mamy. Czyli jesteśmy wielką montownią i hipermarketem Europy. Nie zaś potęgą w innowacjach i postępie technologicznym.

Ponieważ z nauką nie mam nic wspólnego, w zatłoczonych pociągach Kolei Dolnośląskich z Legnicy do Wrocławia zawsze znajdę miejscówkę, choćby uchylne krzesełko przy wejściu czy naprzeciw WC. Doktor Michał mojej postawy nie gani, ale też nie usłyszałem słowa uznania. Choć nauka polska tak ogólnie to przecież stawia, od Kopernika, na odwagę i podejmowanie trudnych wyzwań.

Takowe podejmują właśnie kandydaci na posłów, którzy obiecują, że gdy dostaną się do okrągłego domu na Wiejskiej, to nam parę spraw załatwią. Słyszę między innymi, że trzeba budować wrocławską kolej aglomeracyjną, bo to sposób na poprawę komunikacji wokół stolicy regionu i odkorkowanie miasta. Ten porywający projekt zgłaszany jest przynajmniej od lat dwudziestu, więc wszyscy już wiedzą, że chodzi o to, by było więcej pociągów tam i z powrotem. Mniej więcej tak samo jak w Trójmieście, Warszawie czy Krakowie, gdzie takie pociągi już jeżdżą. Nie konsultowałem sprawy kolei aglomeracyjnej z okazji wyborów parlamentarnych 2015 z doktorem Michałem, bo głupio krzyczeć przez pół składu do kiwającego się w rytmie kolei średnich prędkości naukowca. Ale rozmawialiśmy o tym rok temu z okazji wyborów samorządowych i wnioski wciąż pamiętam.

Jako człowiek skromny doktor Michał zwrócił uwagę na problemy dotykające człowieka wprost tu i teraz. Po pierwsze - notoryczne spóźnianie się pociągów, tłumaczone przebudową wiaduktu na Grabiszyńskiej we Wrocławiu. Remont się kończy, więc nastanie epoka punktualności? A może wszyscy, którzy rządzą rozkładami jazdy, inwestycjami i pociągami powinni sobie kupić zegarki? Po drugie, wraz z doktorem Michałem apelujemy, żeby dojeżdżający na dworce autami mogli je tam zostawić. Bo na przykład w Świdnicy wybudowano centrum przesiadkowe, ale kierowcy przesiadać się nie mogą, bo parking jest za mały. W Legnicy na parkingu jest 65 miejsc, a 120 kierowców regularnie gwałci prawo własności, parkując na zakazanym dla nich terenie bocznicy kolejowej. Po trzecie, więcej informacji. Wykorzystywać w pociągach głośniki nie tylko do automatycznych komunikatów „następna stacja...”, ale gdy coś się dzieje na trasie. A dzieje się często i jest jak w czeskim filmie. Po czwarte, zbudujcie wreszcie windy na dworcach. Dla matek z wózkami, niepełnosprawnych i starszych z walizami.

Żeby się uporać z tymi problemami, nie trzeba czekać do wyborów parlamentarnych, a tym bardziej na kolej aglomeracyjną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska