Dwa tygodnie temu policja poinformowała, że 28-latek miał się dopuścić tzw. innych czynności seksualnych wobec nieletniego. Mundurowych zaalarmowała dyrektorka szkoły, do której uczęszcza chłopiec. - Musieliśmy podjąć takie kroki, bo nasz uczeń nie chciał wyjść z budynku, mówił, że boi się Roberta - relacjonuje wicedyrektor SP4 Lidia Kwiatek. Przyznaje, że funkcjonariusze, którzy odebrali pierwsze zeznania od 11-latka, byli sceptyczni. - Nie dawali wiary, że ten człowiek mógł dopuścić się molestowania.
Wiele osób, które znają Roberta, nie daje wiary oskarżeniom. Mówią, że niepełnosprawnemu mężczyźnie dużo można wmówić. Niektórzy określają całe zdarzenie jako absurd, stek pomówień, za które Robert może zapłacić wysoką cenę. Chłopak trafił do aresztu, na trzy miesiące. "Jest mu tam źle" - czytamy w liście, który dotarł do naszej redakcji. "Nie wiemy, czy Robert dokonał czynu, o który został oskarżony, ale osadzenie w areszcie człowieka z upośledzeniem jest nieludzkie. - Robert na pewno nie zdaje sobie sprawy z tego, dlaczego znalazł się za kratami. Na niego taka forma odosobnienia nie działa jak resocjalizacja na zdrowego człowieka - komentuje Alicja Najmrodzka z poradni psychologicznej. - Dla normalnego człowieka pobyt w areszcie jest traumą. W przypadku osoby chorej jest jeszcze gorzej.
Zbigniew Hyszczyn, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, do którego uczęszczał Robert, denerwuje się, że słowa rzucone przez dziecko pod adresem upośledzonego człowieka mogą mieć poważne skutki. - Robert rósł na naszych oczach, nigdy nie miał jakichkolwiek zaburzeń seksualnych - twierdzi Zbigniew Hyszczyn.
Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy zapewnia, że dopełniła wszelkich wymogów, zwracając się do sądu o areszt dla Roberta. - Jeśli mamy zastrzeżenia, czy oskarżony może przebywać w areszcie, to o opinię prosimy biegłego psychiatrę. I tak było w tym przypadku - zapewnia zastępca prokuratora Marcin Firko. Podkreśla, że ostateczną decyzję podjął oleśnicki sąd. - Wiem, że jest zażalenie na ten areszt i teraz Sąd Okręgowy zdecyduje, co dalej - dodaje.
Próbowaliśmy ustalić, czy informacje o złym traktowaniu Roberta w areszcie są wiarygodne. Mariusz Jastrzębski z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej przekonywał nas, że każdy osadzony z problemami natury psychicznej może liczyć na fachową opiekę. - Informacje o dręczeniu są niczym nieuzasadnione - stwierdził. I odesłał nas do wydziału penitencjarnego we wrocławskim areszcie śledczym.
Odpowiedzi na zadane przez nas pytania otrzymamy drogą pisemną. Sprawą Roberta zainteresowaliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?