Zamiast likwidacji, wygaszenie szkoły z 60-letnią tradycją

Po wielogodzinnej dyskusji i wymianie argumentów, radni powiatowi przyjęli uchwałę o likwidacji Technikum nr 6 przy ulicy Folwarcznej. Ma to się odbyć poprzez stopniowe wygaszenie placówki, a nie zlikwidowanie, jak zapowiadał wcześniej zarząd powiatu. Zgodnie z zapisem uchwały, technikum ma przestać istnieć 31 sierpnia 2020 roku, a jego mienie trafi do innych szkół.

Zapowiadany przez starostę projekt likwidacji dawnej szkoły przyrodniczej rozpalił emocje uczniów, ich rodziców oraz nauczycieli i przyjaciół placówki. Na sesję, podczas której decydowano o jej losach, przyszło wielu obrońców tego głogowskiego technikum. Dyrektor szkoły Elżbieta Sawczak, w emocjonalnym wystąpieniu opowiedziała historię ostatnich ośmiu lat placówki, która, według niej doprowadziła do kryzysu.

- Doprowadzić szkołę, i to dobrze funkcjonującą, do groźby likwidacji, jest możliwe - mówiła. - To widać na przykładzie naszej przyrodniczej. Najpierw należy wbrew społeczności szkolnej obsadzić niewłaściwego dyrektora, którego działalność w zastraszającym tempie osłabi placówkę, choćby przez pozbawianie jej majątku oraz bazy dydaktycznej. Następnie, kiedy z powodu determinacji grona pracowników zostanie on już odsunięty, zastosować szereg zaniechań. Uniemożliwić kształcenie uczniów w dotychczas wiodącej branży. Wmówić szkole i społeczeństwu, że jest mniej wartościową placówką od innych, a nauczycielom, że nie mają pomysłu na nią mimo wielu trafnych inicjatyw, które później są z powodzeniem realizowane w innych szkołach. W dobie kryzysu demograficznego wiele szkół w ten sposób się wspierało tworząc licea. Nam tego robić nie było wolno. Co roku puszczać w obieg informację o likwidacji szkoły i przyglądać się, jak z roku na rok spada jej popularność oraz liczba uczniów - mówiła dyrektorka przyznając, że zdaje sobie sprawę z wysokich kosztów utrzymania szkoły zaznaczając jednak, że szkolnictwo zawodowe zawsze wymagało znacznych nakładów. Na koniec zaapelowała do radnych, by nie niszczyli dorobku szkoły z 60-letnią tradycją.

W obronie technikum głos zabrała też przedstawicielka rady rodziców Adriana Lebit. - Ta szkoła była celem naszych dzieci. To ją wybrali i w niej chcą się nadal uczyć. W imieniu naszych dzieci proszę, nie likwidujcie tej szkoły, nie bierzecie tej decyzji na swoje sumienia. Dajcie jej szansę - apelowała do radnych.

W ostrych słowach o działaniach starosty wypowiadała się również nauczycielka Grażyna Dziedziewicz zarzucając mu blokowanie pomysłów kadry nauczycielskiej na ratowanie technikum.

Po stronie uczniów i pracowników technikum stanęło część radnych. Wycofanie uchwały z porządku obrad zgłosił Mirosław Strzęciwilk z KWW Jana Zubowskiego.

Do głosów w dyskusji odniósł się na koniec starosta Jarosław Dudkowiak. - Jest mi po ludzku bardzo przykro, że rok temu odrzuciliście porozumienie, dzięki któremu uczniowie zostaliby w murach tej szkoły - mówił, a zwracając się do dyrektor szkoły dodał: - Nie uważamy, by technikum było mniej wartościowe od innych. Do kształcenia ucznia w pani szkole dopłacamy prawie 10 tysięcy złotych, a w pozostałych szkołach czterokrotnie mniej.

Ostatecznie za wygaszeniem szkoły głosowało 11 radnych, a ośmiu było przeciw.

W Technikum nr 6 uczy się obecnie 138 uczniów. Pracuje w niej 29 nauczycieli i 12 pracowników administracji. Subwencja oświatowa wynosi 994 tys. zł, a koszt utrzymania placówki to ok. 2,4 mln zł.

Uchwała radnych musi mieć opinię związków zawodowych. Jednak o tym, czy szkoła zostanie zlikwidowana zdecyduje ostatecznie Dolnośląski Kurator Oświaty. Uczniowie, ich rodzicie i nauczyciele twierdzą, że to jeszcze nie koniec ich batalii o przyrodniczą, a uchwała rady nie jest wyrokiem na placówkę. Wierzą, że szkoła będzie działać dalej.