Zamachowiec z Wrocławia stanął przed sądem

    Zamachowiec z Wrocławia stanął przed sądem

    Zdjęcie autora materiału

    Malwina Gadawa

    Gazeta Wrocławska

    Aktualizacja:

    Nowe wiadomości: 0

    Wszystkie wiadomości: 20

    Najnowsza -

    Paweł R. odpowiada dziś przed sądem za podłożenie bomby w autobusie linii 145.

    Paweł R. odpowiada dziś przed sądem za podłożenie bomby w autobusie linii 145. ©Paweł Relikowski Polska Press

    Dziś przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces 23-letniego Pawła R., byłego studenta Politechniki Wrocławskiej. Mężczyzna 19 maja podłożył bombę w autobusie linii 145 we Wrocławiu. Prokuratura nie ma wątpliwości, że Paweł R. działał tak, aby eksplozja bomby, do której doszło 19 maja 2016 roku spowodowała jak największe obrażenia, u jak największej liczby osób. Ówczesny student Politechniki Wrocławskiej wykonał bombę, która była wierną kopią ładunku zdetonowanego na mecie maratonu w Bostonie, gdzie po wybuchu trzy osoby zginęły, a 264 zostały ranne. Prokuratura oskarżyła Pawła R. o terroryzm. Grozi mu dożywocie.
    Paweł R. odpowiada dziś przed sądem za podłożenie bomby w autobusie linii 145.

    Paweł R. odpowiada dziś przed sądem za podłożenie bomby w autobusie linii 145. ©Paweł Relikowski Polska Press

    • Koniec rozprawy

      Kolejna rozprawa w sprawie wybuchu bomby w autobusie linii 145 odbędzie się 6 kwietnia. Początek o godz. 9.30

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109110
    • Prokurator: można mieć wątpliwości co do szczerości wyrażenia skruchy

      - Oskarżony Paweł R. przyznaje się do popełnienia przestępstw. Kwestionuje jednak swój zamiar - mówi po rozprawie prokurator Tomasz Krzesiewicz. - Nie jestem zaskoczony dzisiejszymi wyjaśnieniami. Uważam, że wszystkie informacje w akcie oskarżenia są słuszne. Wreszcie oskarżony wyraził skruchę, choć dopiero 10 miesięcy po zdarzeniu, więc można mieć wątpliwości, co do szczerości tego oświadczenia - dodaje prokurator.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109108
    • Kierowca autobusu nie pojawił się w sądzie

      W sądzie nie stawił się trzeci świadek, Dariusz K. - kierowca autobusu. Poszkodowana kobieta zostanie przesłuchana w domu.

      Kolejna rozprawa w sprawie wybuchu bomby w autobusie linii 145 odbędzie się 6 kwietnia. Początek o godz. 9.30

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109106
    • Paweł R. przed zamachem kupił telefon komórkowy

      Kolejnym świadkiem w sądzie był 23-letni Michał S, który pracuje w punkcie serwisowym telefonów komórkowych. To właśnie do niego przyszedł Paweł R., kiedy chciał kupić telefon komórkowy.

      - Pytał się, czy to jest najzwyklejszy telefon komórkowy i zapytał o cenę aparatu. Odpowiedziałem, że cena wynosi 70 zł. Oskarżony postanowił kupić ode mnie telefon. Włożyłem kartę do aparatu. Telefon włączyłem, pokazałem, że wszystko działa. Rozliczyłem się z oskarżonym i zakończyłem transakcję - mówił Michał S.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109104
    • Byliśmy zszokowani - mówi świadek

      Prokurator Krzesiewicz zapytał świadka o reakcje ludzi tuż po wybuchu bomby. - Wszyscy byliśmy zszokowani - powiedziała kobieta.

      Sędzia dopytywał, czy kobieta widziała moment wybuchu i czy coś w tym czasie wyleciało garnka. Kobieta zeznała, że widziała moment wybuchu, ale nie pamięta czy coś z garnka wyleciało. Po wybuchu widziała wokół garnka metalowe elementy.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109102
    • Paweł R. nagle wybiegł z autobusu - twierdzi świadek

      Pierwszym z wezwanych świadków była Magdalena Z., opiekunka dziecka, z którym jechała 19 maja autobusem linii 145. Paweł R. położył reklamówkę z bombą obok wózka 3-letniego dziecka.

      - Kiedy wprowadzałam wózek do autobusu torba leżała na podłodze, obok niej stał mężczyzna. Zapytałam się, czy może przestawić torbę, bo chciałam postawić tam wózek. Kiedy dojechaliśmy do Dworca Głównego, drzwi się otworzyły na przystanku i w tym czasie Paweł R. odwrócił się w stronę drzwi, tak jakby kogoś wypatrywał. On po chwili wyskoczył z autobusu. Pomyślałam, że kogoś spotkał i wejdzie drugimi drzwiami, bo torba została. Nie przypominam sobie faktu, żebym wołała za oskarżonym, że została torba. Podeszłam do kierowcy i powiedziałam, że młody człowiek wyszedł i zostawił torbę. Kierowca nakazał mi przynieść torbę. Położyłam ją obok kabiny kierowcy - zeznała kobieta.

      Magdalena Z. powiedziała kierowcy, że torba wygląda dziwnie.  - Pomyślałam, że w tej torbie są jakieś rzeczy, np. buty. Kierowca podczas postoju na czerwonym świetle popatrzył do torby. Na następnym skrzyżowaniu, na czerwonym świetle kierowca znów zajrzał do torby. Potem, przy ul. Kościuszki wyniósł torbę na przystanek i po chwili był wybuch - mówiła Magdalena Z.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109100
    • Paweł R. nie odpowiedział na pytania sądu

      Paweł R. powiedział, że odmawia odpowiedzi na pytania sądu, prokuratora i oskarżyciela posiłkowego. Chciał odpowiadać ewentualnie na pytania swoich obrońców, ale takich nie było.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109098
    • Bomber: przepraszam wszystkich

      - To czyn absolutnie do mnie niepodobny. Niepodobny do mojego charakteru, bo zawsze byłem i jestem spokojnym człowiekiem, o czym wszyscy, co mnie zdają, wiedzą - mówił przed sądem Paweł R. Dodał, że cały czas ma wyrzuty sumienia i będzie je mieć do końca życia.

      Paweł R. przeprosił wszystkich poszkodowanych. - Przepraszam wszystkich, których skrzywdziłem psychicznie i fizycznie. Przepraszam wszystkich, których naraziłem na niebezpieczeństwo. Proszę o wybaczenie - mówił oskarżony. - Chcę normalnie funkcjonować z ludźmi i żyć - dodał.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109096
    • Pierwszy wybuch miał być rozgrzewką

      20 maja  Paweł R. ponownie chciał zadzwonić na numer alarmowy, aby odtworzyć kolejny nagrany komunikat. Chciał w nim poinformować, że pierwszy wybuch był dopiero początkiem, rozgrzewką. Twierdzi, że zdarzenie w autobusie wywarło na nim jednak takie wrażenie, że porzucił swoje plany. Zdecydował również, że wróci do swojej  rodzinnej miejscowości. Tam został zatrzymany przez policję.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109094
    • Paweł R. linią 145 jeździł na uczelnię

      Paweł R. zeznał, że godzina i miejsce wybuchu to kwestia przypadku. - Godzina 14 nie jest godziną szczytu, tak jak godz. 6-7 czy 15-17. Linią 145 jeździłem przez dwa lata w czasie studiów. Dlatego wiem, że zazwyczaj na przystankach najwięcej ludzi jest w ok. pl. Grunwaldzkiego - mówił Paweł R. Odrzucił też zarzuty, że specjalnie stanął przy dziecku. Twierdzi, że zawsze poruszając się komunikacją publiczną zajmował miejsce stojące.  Zeznał, że był nerwowy w autobusie, cały czas sprawdzał godzinę, wahał się. Myślał, żeby to przerwać i "wrócić do poprzedniego życia". 

      Pamiętał jak pasażerka zwróciła mu uwagę, żeby przesunął torbę. Paweł R. twierdzi, że już wtedy wiedział, że jego opuszczenie autobusu bez torby zostanie zauważone.

      W domu sprawdzał informacje dotyczące wybuchu. - Bardzo żałowałem, chciałem się udać na policję, ale w końcu się nie zdecydowałem. Od początku do końca planowałem jedno urządzenie wybuchowe - mówił Paweł R.

      • https://gazetawroclawska.pl/zamachowiec-z-wroclawia-stanal-przed-sadem/rz/11900356/rw/109092

    Właśnie dodaliśmy nowe informacje. Kliknij, żeby zobaczyć wpis.

    Najnowsze wiadomości

    Zobacz więcej

    Najczęściej czytane

    Polecane

    Wideo