Wszystko działo się 30 października 2012 roku. - Grzegorz K. zamówił kurs taksówką z Oleśnicy do Wrocławia, a następnie z powrotem do Oleśnicy - opowiada Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Po drodze zażyczył sobie podjechania do restauracji Mc Donalds koło Selgrosa w Długołęce. Przy okienku dla kierowców złożył zamówienie. Kasjerka zaczęła jednak dopytywać o szczegóły. To zirytowało klienta. Wyszedł z taksówki i wbiegł do restauracji.
Tam zaczął wykrzykiwać w stronę menedżerki. - Próbowała uspokoić zdenerwowanego, pobudzonego i będącego pod wpływem alkoholu mężczyznę, jednakże bez skutku - opowiada Małgorzata Klaus. Wreszcie klient wyciągnął z kabury pistolet hukowy i skierował go w kierunku pracowników restauracji. - Wrócę tu i zrobię porządek - krzyczał.
Przerażeni klienci zaczęli wybiegać z restauracji, a pracownicy schowali się na zapleczu. Kierownik wezwał policję. Zanim ta przyjechała, krewki klient wrócił do taksówki i kazał kierowcy uciekać do Oleśnicy. Policjanci dogonili ich w Smardzowie. Badanie wykazało u Grzegorza K. 2,19 promila alkoholu w organizmie.
Podczas przesłuchania mężczyzna początkowo nie przyznał się do winy. - Ostatecznie stwierdził, iż przyznaje się, gdyż nie wyklucza takiego zdarzenia, skoro jego przebieg podali dokładnie przesłuchani w sprawie świadkowie - mówi Małgorzata Klaus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?