Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie - Piast 2:2. Piast uratował się w 90 min

Piotr Janas
Kolejną bramkę zdobył w tym sezonie Jakub Świerczok, lecz tym razem nie przyczyniła się ona do zwycięstwa lubinian
Kolejną bramkę zdobył w tym sezonie Jakub Świerczok, lecz tym razem nie przyczyniła się ona do zwycięstwa lubinian FOT. Piotr Krzyżanowski
W pierwszym meczu 13. kolejki LOTTO Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z ostatnim w tabeli Piastem Gliwice 2:2. Bramki dla "Miedziowych" zdobyli Jakub Świerczok i Filip Jagiełło, natomiast dla Piasta trafiali były piłkarz Zagłębia - Michal Papadopulos - i Joel Valencia.

Tym razem trener Piotr Stokowiec postanowił nie eksperymentować i posłał do boju dokładnie tę samą jedenastkę, która tydzień temu w pięknym stylu ograła Górnika Zabrze 3:2.

Lubinianie mogli i powinni prowadzić już od 4 min. Wtedy to Bartłomiej Pawłowski stanął oko w oko z Dobrivojem Rusovem, lecz... nie trafił w bramkę. Co się odwlecze, to nie uciecze - już trzy minuty później gospodarze prowadzili 1:0. Po koronkowym rozegraniu rzutu rożnego Jarosław Kubicki dograł na 5 metr, a tam Świerczok idealnie skontrował piłkę głową tak, że ta zatrzepotała w sieci.

W 15 min po bliźniaczej akcji "Miedziowi" mogli prowadzić 2:0. Tym razem jednak Sasa Balić – który był w jeszcze lepszym położeniu niż wcześniej Świerczok – przeniósł piłkę nad poprzeczką. Piast odpowiadał głównie strzałami z dystansu i próbami dośrodkowań na Michala Papadopulosa, które najczęściej padały łupem stoperów.

Taki stan rzeczy utrzymywał się do 25 min. Wtedy to Balić nie zablokował dośrodkowania Martina Konczkowskiego, a popularny Papa uprzedził jednego ze środkowych obrońców i głową pokonał Martina Polacka. Trzeba przyznać, że słowacki golkiper nie popisał się w tej sytuacji.

Od tego momentu gra całkowicie siadła. Optyczną przewagę miało Zagłębie, lecz niewiele z niej wynikało. W 40 min kolejną dogodną okazję (znów po strzale głową) zmarnował Balić i na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 1:1.

Po zmianie stron trener Stokowiec zmienił ustawienie na 4-4-2. Z boiska zszedł Jarosław Jach, a pojawił się na nim Patryk Tuszyński. "Miedziowi" mocno przycisnęli i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 53 min Pawłowski wycofał piłkę przed pole karne, a nabiegający na nią Filip Jagiełło oddał mierzony, płaski strzał, po którym Rusov znów musiał wyciągnąć piłkę z siatki.

Druga połowa była zdecydowanie lepszym widowiskiem. Oba zespoły miały swoje okazje, ale wynik nie ulegał zmianie aż do 90 min. Wtedy to Ekwadorczyk Joel Valencia pokonał Polacka, dając swojemu zespołowi upragnione wyrównanie i bezcenny w tych okolicznościach punkt. Dla miejscowych taki rezultat to porażka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska