Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Wisła Płock 2:2. Comeback Wisły w Lubinie

Piotr Janas
FOT. twitter.com/WislaPlockSA
W pierwszym meczu 8. kolejki LOTTO Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z Wisłą Płock 2:2. Do przerwy "Miedziowi" prowadzili 2:0, ale po zmianie stron chyba zostali w szatni.

Po przerwie na reprezentacje trener Zagłębia Piotr Stokowiec postanowił zaskoczyć nieco rywali składem. Ku zdziwieniu kibiców na ławce usiadł Jarosław Jach. 23-letni stoper, który tuż przed zamknięciem okna transferowego był bliski zmiany klubu, dotychczas miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Tym razem jego miejsce zajął Czarnogórzec - Sasa Balic.

Względem ostatniego spotkania (przegranego z Legią w Warszawie 1:2 - przyp. PJ) doszło do jeszcze jednej zmiany - zamiast Filipa Jagiełły oglądaliśmy Bartłomieja Pawłowskiego.

Z kolei prowadzący „Nafciarzy” Jerzy Brzęczek dokonał małej rewolucji. Po kompromitującej porażce z Górnikiem Zabrze w poprzedniej serii gier (0:4 w Zabrzu - przyp. PJ) postanowił dokonać aż pięciu roszad. Od pierwszej minuty zagrali m.in. Urugwajczyk Nico Varela, Adam Dźwigała czy Jakub Łukowski.

Pierwsze minuty nie były zbyt porywające. Goście mądrze się bronili i nie dawali miejscowym rozwinąć skrzydeł. Przełamanie tego impasu nastąpiło w 34 min - ładnym podaniem w pole karne do Jakuba Świerczoka popisał się Filip Starzyński, a napastnik „Miedziowych” wkręcił wręcz w ziemię zwodami na zamach Damiana Byrtka i nie dał szans Sewerynowi Kiełpinowi.

Lubinianie nie osiedli na laurach i dwie minuty później prowadzili 2:0. Tym razem katastrofalny błąd popełnił Dominik Furman, który chcąc wycofać piłkę do własnego bramkarza zagrał wprost pod nogi nadbiegającego Pawłowskiego. Ten przyjął, popatrzył gdzie jest golkiper Wisły i bez problemu go ominął. Strzał do pustej bramki był już czystą formalnością.

Płocczanie przed przerwą odpowiadali głównie za sprawą strzałów z dystansu Damiana Szymańskiego, ale to było za mało, by zaskoczyć Martina Polacka. Dopiero po zmianie stron Wisła zaatakowała śmielej i przyniosło jej to bramkę kontaktową.

W 57 min Giorgi Merebaszwili urwał się obrońcom i zagrał piłkę do Mateusza Piątkowskiego, a urodzony w Bielawie snajper wślizgiem wepchnął ją do siatki.

Goście uwierzyli, że są w stanie wywieźć z Lubina przynajmniej punkt i dalej nacierali. W 68 min Arkadiusz Woźniak sfaulował w polu karnym Merebaszwilego i sędzia wskazał na „wapno”. Z 11 metrów nie pomylił się Varela i mecz zaczął się od nowa.

Stokowiec postanowił wprowadzić zmiany. Posłał do boju Adama Matuszczyka i Patryka Tuszyńskiego, ale żaden z nich nie odmienił losów tego spotkania. Remis to w tych okolicznościach sukces gości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska