Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin poszuka przełamania na boisku lidera

Piotr Janas
FOT. www.zaglebie.com/Tomasz Folta
W zaplanowanym na sobotę meczu 14. kolejki Ekstraklasy Zagłębie Lubin zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice. „Miedziowi” będą chcieli zakończyć serię pięciu meczów bez zwycięstwa i w końcu zacząć wykorzystywać wykreowane przez siebie okazje.

Lubinianie ostatni triumf w meczu o punkty zanotowali 18 września, kiedy to przed własną publicznością pokonali 4:2 Cracovię. Później przyszła porażka z Lechią w Gdańsku (1:3 – przyp. PJ), trzy remisy z rzędu (kolejno ze Śląskiem Wrocław 1:1, z Pogonią Szczecin 0:0 oraz z Górnikiem Łęczna 0:0 – przyp. PJ) i przegrana w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski z Lechem Poznań 0:1.

- Ostatnio los nas trochę doświadcza. Nie zasługujemy na takie rezultaty, bo nasza gra nie jest zła. Powiedziałbym nawet, że jest zadowalająca, tylko musimy poprawić skuteczność. Z Lechem wystawiłem kilku zawodników, którzy z reguły nie grają w podstawowym składzie i jakość naszej gry na tym nie ucierpiała. To pokazuje, że dysponujemy dobrą i wyrównaną kadrą. Mam nadzieję, że w najbliższym meczu sięgniemy po 3 pkt – mówił po meczu z „Kolejorzem” w Lubinie trener Piotr Stokowiec.

I trudno się z nim nie zgodzić. Jego drużyna w dalszym ciągu gra przyjemną dla oka piłkę, z tym że w futbolu nie przyznaje się punktów za wrażenia artystyczne. Jeśli zawodnicy KGHM-u chcą powrócić na zwycięską ścieżkę, to muszą zdecydowanie popracować nad wykańczaniem akcji, których stwarzają sobie co niemiara.

- To już trzeci mecz, w którym nie potrafimy skierować piłki do siatki. Poprawiliśmy grę z tyłu, ale teraz z przodu nam nic nie wpada. Musimy to zmienić, bo bardzo potrzebujemy 3 pkt w kolejnym meczu ligowym – mówi Michal Papadopulos.

Czeski napastnik pomimo że jest najskuteczniejszym w tym sezonie strzelcem Zagłębia, może mieć spore pretensje również do siebie, ponieważ w spotkaniu z Górnikiem w Łęcznej nie wykorzystał rzutu karnego i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W Pucharze Polski z kolei piłkę meczową miał na nodze Arkadiusz Woźniak, który zaraz potem jak Lech wyszedł na prowadzenie powinien doprowadzić do remisu, ale oddał zbyt lekki strzał.

- Słupki, poprzeczki, rykoszety - nie mamy ostatnio szczęścia pod bramką rywali. Mam wręcz wrażenie, że bramkarze rywali w meczach z nami rozgrywają mecze życia. Jestem jednak przekonany, że wkrótce worek z bramkami się rozwiąże. Spotkanie z Piastem potraktujemy jako okazję do rehabilitacji. Jedziemy do lidera, ale zmierzamy tam jak po swoje, bo co mamy do stracenia? Gramy fajną piłkę i wierzymy, że w końcu życie nam odda to, co zabrało w ostatnich meczach. Futbol zawsze oddaje – zapowiedział popularny Wąski.

Sztab szkoleniowy „Miedziowych” będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy. Co prawda w meczu z aktualnymi mistrzami Polski poza ławką rezerwowych z powodu drobnego urazu znalazł się Lubomir Guldan, ale Stokowiec zapewnił, że to nic poważnego i słowacki obrońca będzie mógł zagrać w Gliwicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska