„Miedziowi” nad swoim sobotnim rywalem mają aż 10 punktów przewagi. Liderzy grupy spadkowej wyprzedzają 10. Wisłę Płock o trzy oczka i w zasadzie już tylko „Nafciarze” mogą ich przeskoczyć w ligowej drabince przed końcem sezonu.
Ta sytuacja stwarza duży komfort trenerowi Piotrowi Stokowcowi, bo już teraz jego drużyna osiągnęła cel wyznaczony przez zarząd po podziale punktów. Jest zatem wielce prawdopodobne, że w miedziowych barwach znów zobaczymy kilku młodych piłkarzy.
Tydzień temu lubinianie wygrali w Płocku z Wisłą 2:1, grając w pół rezerwowym składzie. Na środku obrony zagrał młody Dominik Jończy, w pomocy w miejscu Filipa Starzyńskiego pojawił się Filip Jagiełło, a na szpicy Martina Nespora zastąpił reprezentant Polski U-21 Adam Buksa (i strzelił gola - przyp. red.). Na ławce siedziało jeszcze kilku innych utalentowanych piłkarzy, a z dobrej strony pokazał się także mniej ostatnio grający Krzysztof Janus.
- W każdym meczu daję z siebie wszystko. Jestem zadowolony, bo wygraliśmy i asystowałem przy golu Kuby Tosika - stwierdził „Janis”.
W Lublinie, gdzie na co dzień swe mecze rozgrywa Górnik Łęczna, należy spodziewać się podobnego scenariusza.
Trenujący łęcznian Franciszek Smuda o takim komforcie może tylko pomarzyć. Jego drużyna ma nóż na gardle, bowiem przedostatnią w tabeli Arkę Gdynia wyprzedza zaledwie o punkt. Każda strata może oznaczać dla „Górników” powrót do dobrze im znanej strefy spadkowej.
Pierwszy gwizdek wybrzmi o godz. 18. Zawody poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, transmisja w Eurosporcie 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?