Zagłębie Lubin jedzie po punkty do Białegostoku

"Miedziowi" raczej nie będą faworytem w tym spotkaniu, ale trzeba pamiętać, że białostoczanie stracili właśnie dwóch kluczowych zawodników. Gruziński skrzydłowy Nika Dzalamidze oraz najlepszy strzelec - Patryk Tuszyński, podpisali kontrakty z tureckim Caykur Rizespor.

Jagiellonia, jako trzecia drużyna poprzedniego sezonu, reprezentowała polską ekstraklasę w europejskich pucharach. Po wyeliminowaniu litewskiego Kruoja Pokroje podopieczni Michała Probierza natrafili na cypryjską Omonię Nikozja. Podczas gry w pucharach "Jaga" wystawiała w lidze drugi skład, co skończyło się niespodziewaną porażką z Koroną Kielce w pierwszej kolejce (2:3 - przyp. PJ). W drugiej serii gier trener Probierz już nie eksperymentował i desygnował do gry wszystkich swoich najlepszych zawodników, a ci pokonali Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 2:0.

Jako że nikozyjczycy wyeliminowali Jagiellonię, to lubinianie na taryfę ulgową liczyć nie mogą, a na dodatek borykają się z własnymi problemami. Niepewny jest występ słowackiego rozgrywającego Jana Vlaski oraz stopera Macieja Dąbrowskiego. Pierwszy z nich w ostatnim meczu z Koroną naciągnął więzadła poboczne przyśrodkowe, a "Dąbroś" narzeka na uraz tkanek miękkich uda, który wykluczył go z gry w 2. kolejce. Słowakowi lekarz klubowy zalecił trzy dni indywidualnych treningów, a Dąbrowski do zajęć miał powrócić po całkowitym zaleczeniu kontuzji. Nawet jeśli obaj wsiądą w autokar jadący do Białegostoku, to raczej nie wybiegną w podstawowej jedenastce.

Z nimi czy bez, Zagłębie nie zamierza nastawiać się tylko i wyłącznie na defensywę. Stokowiec zapewnia, że jego zespół chce zatrzeć nie najlepsze wrażenie po nieudanym początku sezonu. O komplet punktów może być ciężko, ale takie zwycięstwo z całą pewnością podbudowałoby beniaminka.

Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godz. 15.30. Poprowadzi je Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, a bezpośrednią transmisje przeprowadzi stacja canal+sport (początek relacji o 15.10)