Dlaczego 38-latek dzwonił? To aktualnie wyjaśniają funkcjonariusze. Był jednak bardzo zdziwiony, że został zatrzymany. Bo do Centrum Powiadamiania Ratunkowego dzwonił z niezarejestrowanego telefonu komórkowego. Myślał, że dzięki temu będzie anonimowy. Był - przez dwa dni, bo pierwszy telefon wykonał w niedzielę.
W CH Borek nie przeprowadzano ewakuacji. Na miejsce przyjechali wprawdzie strażacy i policjanci, ale tłumaczyli zaniepokojonym pracownikom i klientom, że to tylko ćwiczenia. Zresztą szybko okazało się, że żadnej bomby nie ma i mogli wrócić do jednostek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Alarm bombowy na Hallera, ale oficjalnie to tylko ćwiczenia
- Teraz o dalszych losach mężczyzny zadecyduje sąd. Przypominam, że w świetle art. 224a kodeksu karnego: „Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8” - zaznacza asp. szt. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?