Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójca kuratorki ze Środy Śląskiej śpi spokojnie

Marcin Rybak
Paulina Ozga jeszcze żyła, gdy znaleziono ją w Michałowie
Paulina Ozga jeszcze żyła, gdy znaleziono ją w Michałowie fot. Paweł Relikowski
Do dziś nie udało się znaleźć mordercy sądowej kuratorki ze Środy Śląskiej. Śledztwo zostało umorzone, jednak policja twierdzi, że wciąż działa.

To porażka policji i prokuratury. Przynajmniej na razie. Nie udało się znaleźć dowodów, które by pozwoliły na postawienie przed sądem sprawcy zbrodni sprzed dwóch lat. Chodzi o brutalne zabójstwo kuratorki z Sądu Rejonowego w Środzie Śląskiej. Śledztwo zostało umorzone "wobec niewykrycia sprawców przestępstwa".

Co teraz? Zagadką morderstwa, której rozwiązaniem osobiście interesował się ówczesny minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, wciąż zajmuje się policja kryminalna. Jeśli wpadnie na jakiś trop, śledztwo zostanie wznowione. A jeśli nowe dowody przyniosą przełom, to podejrzany stanie przed sądem.

Na razie mamy tylko - jak napisał prokurator w uzasadnieniu decyzji o umorzeniu śledztwa - krąg osób, które mogły stać za zabójstwem. Ale nie zebrano dowodów, a poszlaki (jak mówią fachowcy - dowody pośrednie) nie pozwalają na jednoznaczne wskazanie sprawcy.

Ile osób jest w owym kręgu? - Nie mogę tego ujawnić - odpowiada prowadzący śledztwo prokurator Bartosz Pęcherzewski. - Zrobiliśmy wszystko, co można, żeby znaleźć sprawcę morderstwa.

Co zatem ustalono w śledztwie? Sądową kuratorkę Paulinę Ozgę - na co dzień pracownicę Ośrodka Pomocy Społecznej w Kostomłotach - znaleziono na posesji w Michałowie koło Środy Śląskiej wieczorem we wtorek, 16 marca 2010 roku. Jeszcze żyła, chociaż była skatowana. Błyskawicznie na miejscu pojawiło się pogotowie ratunkowe. Kobietę zabrano do szpitala. Tam zmarła.

Wiadomo, że w dniu morderstwa pani kurator dostała anonimowy telefon z informacją o libacji u jej podopiecznych w Michałowie. To nie był pierwszy telefon w takiej sprawie. Kilka dni wcześniej Paulina Ozga miała podobną informację.
Wtedy do Michałowa pojechała z siostrą. Siostra zeznawała później, że miała takie wrażenie, że ktoś się czai na terenie posesji, gdzie mieszkali podopieczni Pauliny. Jednak wówczas nic złego się nie stało.

Po napadzie pierwszymi podejrzanymi byli dla policji podopieczni Pauliny Ozgi. Szybko jednak okazało się, że morderca właśnie tak zaplanował zbrodnię, by rzucić na nich cień podejrzeń. Niestety, podczas akcji ratunkowej zatarto wiele śladów, które mogły wskazać mordercę.

Według nieoficjalnych informacji, jedną z najważniejszych osób znajdujących się w kręgu podejrzeń był mieszkaniec wsi położonej niedaleko Kostomłotów. To znajomy Pauliny. Był w śledztwie przesłuchiwany, ale wyłącznie jako świadek.
Próbowano przesłuchać go z użyciem wariografu, ale mężczyzna nie zgodził się na to.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska