Za nami X Międzynarodowe Spotkanie Miłośników Ziemi Wołyńskiej i Kresów Wschodnich. Do Świątnik przyjechali ludzie z całej Polski [ZDJĘCIA]

Uroczystości w Świątnikach wróciły po okresie pandemii. Kilkaset osób, pochodzących z Kresów Południowo-Wschodnich, w tym Zesłańcy Sybiru, ich rodziny, a także sympatycy zebrali się 10 września w niewielkiej wsi k. Sobótki.

Obchody rozpoczęły się od Mszy świętej, której przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Miliczu.

W modlitwie i uroczystościach uczestniczyli posłowie: Paweł Hreniak i Michał Jaros, wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, samorządowcy i prezydenci miast.

- Spotykamy się po to, by mówić o Kresach Wschodnich, o naszym narodzie, który tyle wycierpiał. Nie chodzi o to, by zaogniać sytuację, ale następnemu pokoleniu przekazać prawdziwą historię. Dzisiaj żyjemy w innych czasach. Wydawać by się mogło, że ludobójstwo już nigdy nas nie dotknie. Widzimy, że to nieprawda. To, co się dzieje za wschodnią granicą, jest dowodem, że należy być czujnym, bo nic nie zostaje dane na zawsze. Dziękuję mieszkańcom Dolnego Śląska, że tak pięknie przyjęliście uchodźców ze wschodu. Otworzyliśmy przed nimi swoje domy, w Polsce nie powstał ani jeden namiot – przemawiał burmistrz miasta i gminy Sobótka Mirosław Jarosz

Uczestnicy mogli obejrzeć wystawy „Tak blisko, tak daleko” oraz „Golgota Wschodu”. Przez cały dzień harcerze przeprowadzali kwestę na rzecz renowacji cmentarzy na Kresach Wschodnich.

- Kresy łączą niezależnie od poglądów. Każdy Polak czuje, że Kresy tworzą gen polskości, tam kształtowała się polskość i to, czym dziś jesteśmy jako naród. Trudno sobie wyobrazić kulturę Polski bez Kresów. Dziękuję za kultywowanie pamięci o Kresach Wschodnich i polskości - mówił poseł Paweł Hreniak.

W czasie uroczystości odsłonięto tablicę poświęconą Zesłańcom Sybiru.

- Dzięki wam tu obecnym pamięć trwa i będzie trwała przez następne pokolenia. Kresy Wschodnie to olbrzymia część polskiej tradycji. Bardzo wiele ze współczesnej polskości pochodzi z tamtych terenów. Za to wszystko winni jesteśmy mieszkańcom Kresów pamięć i wdzięczność - oświadczył wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa.

Częścią obchodów była biesiada kresowa, na której znalazły się najsmaczniejsze potrawy przyrządzane tradycyjnie na Kresach przed laty.

- Zawsze tutaj mówimy o tym, co nas łączy: o Polsce i wspomnieniach, często trudnych i bolesnych. Będziemy pamiętali o ofiarach zbrodni ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów na narodzie polskim. Dzisiaj sytuacja się zmieniła. Za wschodnią granicą toczy się wojna, a my pokazaliśmy, że dobre sąsiedztwo między Polakami, Ukraińcami i innymi narodami, nadal funkcjonuje. Chociaż przez chwilę coś się zepsuło. Doświadczeni historią nie możemy zapomnieć o ofiarach, żeby do tego w przyszłości nie doszło. A dzisiaj wspieramy Ukrainę - oświadczył poseł Michał Jaros.

Kresowianie zebrani w Świątnikach chcą propagować historię Kresów i przekazywać ją następnym pokoleniom. Stąd obecność uczniów lokalnych szkół i pocztów sztandarowych.

- Polacy aż do lat 60. byli wywożeni na Sybir. W 1989 roku mogliśmy jako Sybiracy mówić pełnym głosem o zbrodni bolszewickiej popełnionej na narodzie polskim. Przez to 3 pokolenia Polaków zostało wychowanych bez ważnej wiedzy. Związek Sybiraków działa od 1928 roku, po wojnie nie mógł działać, ale po reaktywacji związku naszym najważniejszy zadaniem było powiadomienie społeczeństwa o zsyłkach na Syberie. I to od lat robimy. Na Dolnym Śląsku Sybiraków jest ponad 8 tysięcy - podał Ryszard Janosz, prezes wrocławskiego oddziału Związku Sybiraków.