Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za miesiąc arenę na Pilczycach przejmie UEFA. Co z budową?

Marcin Rybak, Marcin Torz
fot. Paweł Relikowski
11 maja stadion na Pilczycach przejmuje UEFA. A już 8 czerwca pierwszy mecz turnieju mistrzostw Europy 2012 zagrają tutaj piłkarskie reprezentacje Czech i Rosji. Tymczasem wrocławski stadion to wciąż plac budowy. Co jeszcze zostało do zrobienia, by tę inwestycję skończyć?

Na pewno trzeba dokończyć prace na parkingu dla autobusów, wykończyć kioski na promenadzie wokół areny. Trzeba też zamontować podświetlenie elewacji, czyli legendarny już "chiński lampion". Są jeszcze do wykonania tajemnicze "prace instalacyjne". O nich mamy najmniej wiarygodnych informacji. Pytani o szczegóły budowlańcy i urzędnicy nabierają wody w usta albo udzielają sprzecznych wyjaśnień.

Sprawa instalacji jest poważna. Z relacji szefów firm, które pod koniec ubiegłego tygodnia przerwały prace, bo nie dostały wypłaty za roboty wykonane w styczniu i lutym, wynika, że dużo do zrobienia zostało jeszcze przy systemach, które mają zapewnić bezpieczeństwo tysiącom kibiców. Zdaniem naszych rozmówców nie wszystkie działają poprawnie. W ubiegłym tygodniu firma Imtech, która odpowiada za instalacje elektryczne, w swoim oświadczeniu poinformowała nawet, że stadion na Euro może nie być gotowy.

Ale już w piątek rano, w kolejnym oświadczeniu, Imtech zapewniał, że "prawie" wszystkie prace instalacyjne są skończone. Na pytanie, co to znaczy "prawie" i ile jeszcze trzeba zrobić, żeby tego "prawie" nie było, odpowiedzi nie dostaliśmy.

Również od miejskiej spółki Wrocław 2012 nie dostaliśmy - mimo próśb - szczegółowego wykazu prac, które są jeszcze do wykonania. Wciąż słyszymy zapewnienia, że wszystko będzie gotowe i do końca kwietnia arena uzyska pozwolenie na użytkowanie.

19 kwietnia na stadion miały wejść tysiące dzieci, które brały udział w konkursie dotyczącym Euro 2012. Raczej nie wejdą.
Dzieci z wrocławskich szkół, które przez ostatnie tygodnie brały udział w konkursach na temat Euro, nie wejdą 19 kwietnia na stadion. Wizyta na Pilczyckiej arenie miała być dla nich nagrodą za udział w zabawie.

- Zwróciłem się do urzędu miejskiego z prośba o przełożenie imprezy na termin 8 maja - mówi Robert Pietryszyn, członek zarządu spółki Wrocław 2012, która odpowiada za stadion. - Nie wyobrażam sobie, aby dzieci bawiły się na stadionie, który nie ma pozwolenia na użytkowanie - tłumaczy Pietryszyn.


Co trzeba jeszcze zrobić na stadionie?

Parking dla autobusów, tuż przy samej arenie. Prace są na ukończeniu. Dlaczego trwaja tak długo? Roboty przy parkingu przeciągnęły się m.in. z powodu mrozów w lutym. Długo nie można było też rozebrać jednego z kontenerów, który stał na miejscu przyszłego parkingu. Tam swoje pomieszczenia mieli elektrycy pracujący wewnątrz obiektu.

Kioski gastronomiczne. Zostaliśmy zapewnieni, że są gotowe w 97 procentach. Owe 3 procent to wykończenie elewacji kiosków. Dodajmy, że podczas Euro będą one nieczynne. Zostaną wyposażone w sprzęt gastronomiczny dopiero po turnieju.

Instalacje elektryczne i teletechniczne. Prace przy nich to największa zagadka budowy. Byliśmy przekonywani, że ostatnią niewykonaną instalacją jest tylko iluminacja stadionu. Cała reszta jest już przedmiotem odbioru i ostatnich poprawek. Ale szefowie dwóch firm, które w ubiegłym tygodniu przerwały prace z powodu konfliktu o wynagrodzenia, sugerują, że to nie prawda. Według informacji z czwartku niegotowe były m.in. systemy monitorujące oświetlenie dróg ewakuacyjnych. Chodzi o to żeby w jednym miejscu można było sprawdzić, które lampy wskazujące drogę ucieczki, zepsuły się i trzeba je wymienić. Takich lamp w całym obiekcie jest kilka tysięcy. Źle działały też baterie podtrzymujące oświetlenie w przypadku odłączenia zasilania stadionu. - Norma mówi, że baterie powinny zapewniać światło przez trzy godziny. A na stadionie pracowały tylko niewiele ponad godzinę - powiedział nam w czwartek Zbigniew Frysztak właściciel firmy Zbart, która pracowała przy tych systemach. Szef dolnośląskiej straży pożarnej Andrzej Szcześniak mówił w czwartek dziennikarzom, że oświetlenie awaryjne działa bo straż to sprawdziła. Przyznał jednak, że strażacy nie sprawdzali czy działa przez przepisowe trzy godziny. Mówił, że uwierzyli na słowo inżynierom ze stadionu, ze tak właśnie jest.

My nie uwierzyliśmy na słowo. Poprosiliśmy rzeczniczkę spółki Wrocław 2012 Magdalenę Malarę o zademonstrowanie nam funkcjonowania awaryjnego oświetlenia przez trzy godziny. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Na budowie trwają też odbiory. W tej chwili pracują kontrolerzy ze straży pożarnej. Ich pozytywna opinia to jeden z podstawowych warunków uzyskania pozwolenia na użytkowanie obiektu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska