Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z zalewu w Mietkowie wypompowują wodę

Jerzy Wójcik
Po jeziorze niewiele zostało. 70 miliardów litrów wody zamieniło się w wielką piaskownicę
Po jeziorze niewiele zostało. 70 miliardów litrów wody zamieniło się w wielką piaskownicę Jerzy Wójcik
W Zbiorniku Mietkowskim jest już mniej niż połowa wody. A codziennie jego poziom obniża się o około 25 centymetrów. Za chwilę w większej jego części pozostanie już tylko muł i żwir.

Zalew to kluczowa budowla dla zachodniej części Wrocławia, chroniąca ją przed wysoką wodą na rzece Bystrzycy. Jest także popularnym miejscem weekendowych wyjazdów wrocławian. Dlatego wiele osób zastanawia się, czy przypadkiem zapora zalewu nie przecieka.

To jednak nie awaria zbiornika, ale początek prac, które mają w przyszłości właśnie poważnej awarii zapobiec. W najgłębszym miejscu zalewu jest już tylko nieco ponad 5 metrów wody, podczas gdy zwykle jest to około 13 metrów. W ciągu najbliższych 10 dni poziom obniży się nawet do 3 metrów, a powierzchnia zbiornika zmniejszy się aż o trzy czwarte (z ok. 80-90 do 20 hektarów).

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu rozpoczyna prace przy obwałowaniach i zaporze Zalewu Mietkowskiego. Sytuacja jest skomplikowana, bo trzeba wymienić płyty, z których zbudowana jest zapora, i to od strony wody. Właśnie dlatego same prace budowlane (potrwają od końca września do listopada) trzeba poprzedzić spuszczeniem z Mietkowa ogromnych mas wody. Ta operacja rozpoczęła się już w połowie sierpnia i w tym momencie przekroczono półmetek.

- Zbiornik jest coraz mniej szczelny - tłumaczy Krzysztof Kitowski, wicedyrektor zajmujący się w RZGW we Wrocławiu ochroną przeciwpowodziową.

- Trzeba wymienić i uszczelnić tzw. ekrany, czyli betonowe elementy, które zabezpieczają wały od środka - dodaje. Zapewnia, że nie ma obaw, by do awarii mogło dojść w tym czy przyszłym roku. Jednak woda, cały czas naciskająca i drenująca nadwerężone wały, mogłaby za kilka lat spowodować zawalenie się całej zapory. Dlatego w RZGW nie chcą dłużej czekać. Tym bardziej że w tym momencie są fundusze na remont i wszystkie potrzebne pozwolenia. A co z rybami, które na co dzień zamieszkują zbiornik i bez których wędkarze nie wyobrażają go sobie?

- W tym roku właśnie z uwagi na planowany remont zrezygnowaliśmy z jesiennego zarybiania zalewu - tłumaczy Karol Napora, dyrektor Polskiego Związku Wędkarskiego we Wrocławiu. - Kilka ton ryb, które miały trafić do wody, pojawi się podczas wiosennego zarybiania. Co kilka dni obserwujemy też, czy ryby masowo nie odpływają Bystrzycą. Na razie nie ma żadnych niepokojących zjawisk - dodaje Napora.

Ostrzega, że od 8 września obowiązuje zakaz łowienia, właśnie ze względu na niski poziom wody. Wędkarze, którzy będą go łamać, mogą zapłacić nawet 200 zł mandatu, a sprawa może trafić do sądu.

Zalew w Mietkowie to największy sztuczny zbiornik na Dolnym Śląsku. A jednocześnie bardzo ważny obiekt dla Odry i Wrocławia. Gdy poziom w Odrze jest niski, z Mietkowa zrzuca się więcej wody do Bystrzycy (dopływu Odry), by zapewnić żeglowność na najważniejszej dolnośląskiej rzece. Gdy występuje zagrożenie powodzią, zbiornik w Mietkowie jest w stanie zgromadzić potężne masy wody, chroniąc Wrocław. Zbiornik powstał w 1986 roku. Ostatnie spuszczanie wody i remont robiono w 2007 roku. Jednak skala tegorocznych prac jest jeszcze większa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska