W każdym z autobusów strzegł pasażerów ochroniarz; nasz był niewielkim facecikiem w garniturze, a jego urok uwidocznił się, gdy rozpiął marynarę i ukazał zwisający mu na brzuchu pistolet maszynowy podobny do uzi. Od tego momentu cieć nie mógł się opędzić od dam, każda musiała się z nim i jego pukawką sfotografować.
Czy się bałem? Właściwie nie, ale też chciałem podejść i obejrzeć jego peema, aby stwierdzić, czy w razie czego potrafię go użyć. Jakoś nie wypadało i się obeszło.
Temat broni był mojemu pokoleniu znany jak wszystkim urodzonym tuż po wojnie. Zanim dostałem pierwsze autko na kluczyk, już miałem pochowane w różnych dziuplach naboje, proch, bagnety i nawet jedną parabelkę. Teraz się dziwię odwadze (czy głupocie) tysięcy rodaków, którzy w zrewoltowanym Egipcie nadal szukają relaksu, często z dziećmi. Opalają się nad morzem czy basenem, nieraz widząc na horyzoncie kłęby dymów z płonących miast. Jakoś to będzie - powiada niejeden przygłup. Może…
Choć czy w ojczyźnie o wiele bezpieczniej? Kibice (?) Lecha Poznań wywiesili na stadionie ogromny napis: "Litewski chamie klękaj przez polskim panem". W Łomiankach kibole Legii tak narozrabiali, że mecz przerwano. Na plaży w Gdyni zwolennicy Ruchu pobili meksykańskich marynarzy.
Zupełnie jak w starym powiedzeniu: panu chamstwo za cnotę uchodzi. Miejmy nadzieję, że tylko do czasu. Z panami bandytami, których wielkie stada wyposażone bywają w znikomą liczbę szarych komórek, skoro piąchy i glany przydatniejsze, rywalizują czasem panowie ideologowie.
Ostatnio padło na pana euro(p)osła Migalskiego. Zażądał on większej wolności wewnątrz auta swojego i innych uciśnionych Polaków. Zaprotestował przeciw ograniczeniu prędkości, zakazowi pogaduszek podczas jazdy przez komórki i przymusowi używania pasów bezpieczeństwa. Powiada, że Polacy to naród rozsądny i potrafiący zadbać o bezpieczeństwo własne tudzież rodziny, po co więc ich do czegokolwiek zmuszać?
Radzę mu co tydzień sprawdzić liczbę pijanych kierowców przyłapanych podczas weekendu. Ostatnio takich wykryto 2200, a to pewnie z dziesięć razy mniej od ich liczby całkowitej.
I co p. Migalskiemu z tego, że jedzie trzeźwy, jak mu wolny Polak na dwóch gazach wjedzie w kufer? Wolność cenna, ale nie każdemu bezpieczna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?