Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Nie ma głupich? Mądremu biada!

Andrzej Górny
Naród nasz został ukształtowany przez historię i nic na to nie poradzi, że zagospodarował akurat taki punkt globu, który pustoszyły wojenne zawieruchy, a sąsiedzi tylko patrzyli jakby nas stłamsić. Swarliwi więc jesteśmy i podejrzliwi. Aby skuteczniej dawać odpór kolejnym władzom okupacyjnym oraz różnej maści wyzyskiwaczom i oszustom, przodkowie nasi ukuli hasło "nie ma głupich". W wolnym tłumaczeniu - nie dajmy się nabrać, bo znów nas chcą omamić jakimś przekrętem.

Skoro jednak głupich nie ma i zostali tylko mądrzy, kto ich przekona do czegokolwiek? Przecież sami wiedzą najlepiej i zdania nie zwykli zmieniać. Tym bardziej, że ilość sowicie opłacanych guru czyli ekspertów w każdej dziedzinie rośnie lawinowo, a każdy z nich gotów jest dostarczyć takie wyniki i opinie na jakich zależy zleceniodawcy. Są i takie wszechstronne autorytety, które potrafią zmieniać zdanie 4 razy w miesiącu, zależnie od tego skąd wiatr wieje. Taki potrafi grozić globalnym ociepleniem, za chwile powszechnym oziębieniem, a następnie dorzuca klęski suszy, powodzi i szarańczy na deser (podobno smaczna).

Jedni uczeni mechanicy twierdzą, że samolot tupolew w kolizji z brzozą nie miał szans, inni sławią jego mocną konstrukcję i ze szczątków wraku wysnuwają teorie o eksplozjach na pokładzie, jeszcze w powietrzu. Oczywisty spisek i zdrada o świcie. Gaz łupkowy w jednym ujęciu jest nadzieją dla kraju na uniezależnienie się od dostaw ze wschodu, inne grupy nacisku piskają, że jest go za mało, a ponadto wydobycie zaszkodzi środowisku i ściągnie na ludzi klęski zdrowotne z rakiem na czele. W tym wypadku znów, jak w 1939 r. stajemy w obliczu dwóch wrogów. Bo i Rosji nasze łupki solą w oku i w UE jest silne lobby przeciwników, bo po co mamy być energetycznie samowystarczalni, jeśli oni nam chcą sprzedać np. elektrownie atomowe.

Ale tu już hasło "nie ma głupich" nie wystarczy, bo coś trzeba wybrać. Mędrcy ludowi widzą trzecie wyjście w wykorzystaniu złóż węgla, którego ci u nas jeszcze dostatek. Ale i tu Unia trzyma nas garści przepisami o ograniczeniu emisji dwutlenku węgla. Nie kijem go, to pałką. Eurokraci ludzkie paniska i upomnieli się o dobre samopoczucie drobiu. Ma być większy metraż klatek oraz inne stosowne luksusy, choć manikiur dla kur to na razie tylko gminna plotka. Niech im tam będzie. Ale gdy już Europa załatwi kurom lepszą grzędę, może by się z równą troską pochyliła nad dolą polskiego pacjenta? On też sroce spod ogona nie wypadł, a rodzime władze traktują go jakby stamtąd właśnie się wziął. Kto się leczył w Niemczech, w Anglii czy u Skandynawów, ma porównanie i widzi różnicę. Dlaczego w naszych przychodniach i szpitalach musi być gorzej?

Któryś tygodnik ostatnio doniósł, że kierowca który podjął z ulicy zakrwawionego człowieka i zawiózł go do najbliższego szpitala w Katowicach, spotkał się z pretensjami personelu. Kazano mu wieźć pacjenta (tu go nikt nie chciał zbadać) do innej placówki, choć trzy karetki stały bezczynnie w podwórzu. Dobry samarytanin stracił cierpliwość i zostawił poszkodowanego w poczekalni na krześle. Gdy odjeżdżał zapisano jego numer rejestracyjny. Obawia się, że szpital może go pozwać do sądu, za nielegalne podrzucenie chorego.

Bardziej nerwowa kura mogłaby dostać w tej sytuacji zawału. Człowiek, kiedy następnym razem spotka kogoś potrzebującego pomocy, powie sobie pewnie - nie ma głupich. Choć kto go tam wie. Poeta przed laty oceniał, że Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska