Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Jak z Mrożka

Andrzej Górny
Jeden facet był bardzo silny w ręcach. Raz się zadziwił okrutnie, aż złapał się za głowę. A głowa mu się w ręcach została. Komentarz słuchacza: - Iiii, musi był słaby w syi...

To cytat z Mrożka, który moja pamięć przechowuje od ponad 50 lat. Przytaczam, co pamiętam, nie sprawdzałem, może jest odległy od oryginału. Nie będę też wychwalał swoich ówczesnych rówieśników, iżby rozumieli wszystkie polityczne i filozoficzne zagadnienia w jego twórczości. Pociągał nas jego niezwykły humor, a także fakt, że panny nieograniczające się do "Trędowatej" zerkały na cytujących Mrożka łaskawszym okiem.

Czegóż zresztą wymagać od młodzieży? Jeden z twórców "Tanga", wystawionego kilkadziesiąt lat po słynnej wersji z Michnikowskim i Czechowiczem, rzecze, iż artyści dojrzeli, aby zrozumieć, iż sztuka Mrożka ukazuje nie jeden system społeczny, choć jeden rodzaj sługusa - brutala wprowadzającego dyktaturę. Rozejrzyjmy się dziś, a takich prymitywnych cwaniaków u władzy ujrzymy wokół sporo.

Ktoś orzekł, iż Mrożek jest za duży na Polskę, a za mały na świat. Czy to prawdziwe, a jeśli nawet, czy ważne? Czytają go i wystawiają m.in. w Ameryce Południowej i Azji, np. w Chinach i Japonii. Rosyjski reżyser opowiada, iż jeszcze w ZSRR nielegalnie przez trzy lata wystawiał "Emigrantów". W końcu wezwały go organa bezpieczeństwa, wielkie, opasłe mordy, i zagroziły wysiedleniem 100 km za Moskwę. Niespecjalnie się przejął, bo 100 km od stolicy pracował już w zawodzie fizyka jądrowego. U schyłku Kraju Rad dostał na festiwalu główną nagrodę za nielegalnie wystawianą sztukę. Odznaczały go opasłe mordy, które spektaklu na oczy nie widziały, ale widać decyzja zapadła gdzie indziej.

Mrożka z Beckettem ("Czekając na Godota") poznał w Paryżu znajomy i zostawił w lokalu na pogawędkę. Panowie popijali w milczeniu przez godzinę, następnie przenieśli się do Becketta, który postawił whisky i znów trwali w milczeniu. Co tu gadać, kiedy i tak wszystko wiadomo? Irlandzki noblista o tym spotkaniu i o Mrożku wyrażał się pochlebnie.

Mrożka z Beckettem poznał w Paryżu znajomy i zostawił w lokalu na pogawędkę. Obaj panowie popijali w milczeniu przez godzinę

Znacznie bardziej otwarty był Mrożek w listach do Lema. W tomie korespondencji z lat 1956-1978 piszą nie tylko o sztuce, kulturze i polityce, ale i o motoryzacji. Stanisław prosi mieszkającego za zagranicą Sławomira o przysłanie części do fiata. Młodzi Polacy tej socjalistycznej specyfiki nie zrozumieją.

Jest taki rysunek Mrożka sprzed lat. Jedna postać pyta: - Dlaczego pan Mrożek wraca do Polski? Druga odpowiada: - Pewnie czegoś zapomniał. Ostatnie lata spędził we Włoszech. Przyczyną mógł być klimat albo zdrowie. Chyba że się rozsierdził, iż zmiana ustroju nie zmniejszyła w kraju "mrożkowych" sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska