Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Brudna woda i pieluchy

Andrzej Górny
Fot. Polskapresse
Zajrzałem na chybił trafił do jednego z tomów Stanisława Lema, bo wciąż uważam go za wizjonera i czasem aż dech zapiera, jak trafne były niektóre z jego opinii.

Tym razem trafiłem na taki sobie cytacik: ,,Rosjanie odkryli nowy rodzaj wody o niezwykłych właściwościach. Po wnikliwych badaniach ustalono, że jest to po prostu woda brudna".

Pokrewny, bo słowiański ten naród, jest nam bliższy niż niektórzy chcą przyznać, bo też do wypitki i do bitki, a nawet powyższa anegdota świadczy, żeśmy podobnej mentalności.

Brudu ci u nas dostatek i w interesach, i w układach, i w szpitalach, i w polityce przede wszystkim. A jak zajdzie potrzeba, to się i do krystalicznego źródła doleje brudu, byle adwersarzom zrobić kuku. Tylko porzekadło o łowieniu ryb w mętnej wodzie słabo się sprawdza, bo po powodzi biorą marnie, ale też raczej ludzkich działań ono dotyczy niż rybich.

Brudu ci u nas dostatek i w interesach, i w układach, i w szpitalach, i w polityce przede wszystkim

Nie wiem, czy ten kawał z serii o radzieckich wynalazkach autor wymyślił, czy tak streścił jakiś tamtejszy naukowy niewypał. Nie chciałbym jednak być posądzony o rusofobię i podpieranie się autorytetem Lema, aby z sąsiadów zakpić.

Sądzę, że o wiele bardziej obraźliwa dla Rosjan jest telewizyjna reklama pewnego piwa. Bohater wracający pociągiem z wizyty w Polsce przegląda swój pamiętnik, z którego wynika, że obawiał się tego zachodniego kraju, tymczasem spotkał się tam z wielką gościnnością i znalazł wielu przyjaciół.

Czyżby nieaktualne stało się już rosyjskie stwierdzenie - kurica nie ptica, Polsza nie zagranica? Po dotarciu w rodzinne strony globtroter wysiada na jakiejś zabitej dechami stacyjce na Syberii, gdzie wita go tłum kolesiów. Przybysz rozpakowuje prezenty - dwie skrzynki piwa naszej znanej marki, po czym biesiadują wznosząc toasty za polskich przyjaciół. Na koniec jeden z uczestników balangi, niejaki Gawriła, już w swoim mieszkaniu, pieczołowicie ustawia butelkę po reklamowanym trunku, wśród najcenniejszych zapewne, rodzinnych pamiątek.

Ciesze się, że od lat cenzura (prawie) nie istnieje, ale przecież sami autorzy lub inwestorzy marketingowi powinni mieć pojęcie o dopuszczalnych granicach kretynizmu. Chyba że to zabieg celowy, skierowany, przeciwnie niż znana reklama innej firmy, wprost do idiotów.

Wyobraźmy sobie teraz, że dumni i mściwi Rosjanie wykoncypują reklamę wódki, w której jakiś Józio z Sochaczewa ustawia pustą butelkę po moskiewskiej między portretami Małysza i Jana Pawła II. Dopiero by się podniósł narodowy wrzask, że to prowokacja i szarganie świętości! Nie tylko więc w ekonomii gorszy pieniądz wypiera lepszy; także w kulturze, sztuce, obyczajach, a nawet, jak widać, w reklamie, barachło wypiera rzeczy sensowne i wartościowe.

Wypada dodać słowo o polityce - autorzy wzrostu popularności Jarosława Kaczyńskiego podczas kampanii wyborczej, że wymienię tylko p. Kluzik-Rostkowską, zamiast uznania doczekali się od szefa kopa; widać są zbyt gołębiego usposobienia. Natura pociągnęła p. Kaczyńskiego do lasu i postawił na jastrzębie, bezkrytycznie lojalne i wypróbowane w targaniu po szczękach.

Ośmielę się zadedykować szefowi PiS-u cytat z jakiegoś amerykańskiego filmu (inne partie też mogą skorzystać, proszę uprzejmie):

Politycy są jak pieluchy, należy ich często zmieniać. I to z tego samego powodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska