Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z legnickich ulic znikną porzucone auta

Zygmunt Mułek
Porzucony przez właścicielkę renault został zabrany z ul. Wroniej. Stał tutaj 10 lat
Porzucony przez właścicielkę renault został zabrany z ul. Wroniej. Stał tutaj 10 lat Piotr Krzyżanowski
Piątek, godz. 10, ul. Wronia, na obrzeżach Legnicy. Robotnik pakuje na lawetę 20-letni wrak renault. Na ten dzień Andrzej Duda czekał prawie 10 lat.

- Na początku tego wieku tym samochodem do mojego warsztatu przyjechała kobieta - wspomina pan Andrzej. - To było jeszcze całkiem dobre auto. Naprawiłem sprzęgło i czekałem, aż właścicielka go odbierze. Najpierw renault stał na podwórzu przed warsztatem. Po trzech latach został wystawiony na ulicę. I tak stał w tym miejscu przez 7 lat. Woda zamarzała w silniku. Popękały szyby i opony.

- Przez ten czas prosiłem policję, potem straż miejską, by zabrali zawalidrogę - mówi Andrzej Duda. - Ale zawsze był problem ze znalezieniem właściciela. A ja nie mogłem sam usunąć wraka, bo gdyby znalazł się właściciel, mógłby mnie posądzić o kradzież.

Teraz miasto postanowiło walczyć ze starymi wrakami. Prawo pozwala zabierać je nawet wówczas, gdy nie odnaleziono właściciela. Zarząd Dróg Miejskich podpisał umowę z firmą Janusza Szwarca, świadczącą usługi w pomocy drogowej.

- Wraz z zarządcą dróg typujemy, które samochody trzeba ściągnąć - wyjaśnia Andrzej Srzedziński, komendant straży miejskiej. - Takie auto trafi na parking, gdzie będzie mogło stać przez pół roku. Po tym czasie samochód przejdzie na własność gminy, która go zezłomuje.

Prawo zezwala zabrać pojazdy, które nie mają tablic rejestracyjnych. Są zdewastowane, bez kół, wybito w nich szyby. Po zabraniu takiego samochodu na parking Janusza Szwarca, straż miejska będzie miała pół roku na znalezienie właściciela. Gdy go namierzy, dostanie on rachunek za ściągnięcie i przechowywanie wraku. Taka usługa kosztuje 200 zł. Cena za jeden dzień parkowania to 20-25 zł.

- Na razie wytypowaliśmy do usunięcia około 30 wraków - wylicza Srzedziński. - Stoją porzucone w całym mieście.Przykładem może być seat, którego wrak ktoś pozostawił na ul. św. Wojciecha. Ludzie skarżą się, że dzieciaki mogą sobie zrobić krzywdę, bawiąc się w nim. Porozbijane samochody parkują także na drogach miejskich na osiedlach Piekary i Kopernik. Nadal pozostanie problem z wrakami, które stoją na drogach osiedlowych. Straż miejska nie może ich usuwać. Muszą to zrobić zarządcy.

- Nie możemy usunąć wszystkich samochodów, które sprawiają wrażenie porzuconych - dodaje komendant Srzedziński. - Bo są przypadki, że ktoś wyjechał na dłużej i zostawił samochód. Mam nadzieję, że gdy ludzie zobaczą, że zabieramy wraki, sami zaczną je usuwać, by nie narażać się na koszty.

Janusz Szwarc dodaje, że gdyby prawo było bardziej uproszczone, można by było zabierać więcej wraków. - Bo w Legnicy jest ponad 50 tysięcy aut i widać wśród nich te porzucone na parkingach czy ulicach. A ludzi to denerwuje, bo nie mają gdzie zaparkować - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska