Nikt nie przejdzie obok nich obojętnie. Czarne, na ciele bardzo ruchliwe. Żywią się ludzką krwią. Pijawki w ciągu ostatnich kilku lat ponownie stają się modne.
Kiedyś były niezastąpione. Nasi dziadkowie opowiadali, że wysysają z człowieka złą krew, dlatego samopoczucie po nich jest tak dobre. Działały na wiele schorzeń i przypisywano im zbawienną moc. Mało kto wie, że pijawki wydzielają endorfiny, czyli hormon szczęścia, to właśnie on wpływa na lepszy nastrój po zabiegu.
Antoni Makarowski z Oławy postanowił zaryzykować i spróbować. Miał zabieg na żylaki. Mimo upływu czasu ciągle ma problem z krążeniem. Utrzymuje mu się stan zapalny. O leczeniu bólu pijawkami dowiedział się od kolegi.
- Opowiadał mi, że kiedyś z tej metody korzystał i bardzo mu pomogła. Na mnie nic już nie działało, więc pomyślałem dlaczego nie? Jeżeli się nie uda, to najwyżej stracę trochę krwi - śmieje się pan Antoni. Za każdym razem uczucie, kiedy pijawki są przystawiane do jego ciała, jest takie same.
- Można go porównać do ukłucia, lub do odczucia, jakie mamy, kiedy poparzymy się pokrzywą, bardzo specyficzne, ale niezbyt przyjemne. Zresztą nie da się tego opisać, to trzeba przeżyć - opowiada pacjent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?