Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystartowała wrocławska pielgrzymka na Jasną Górę (ZDJĘCIA)

SFO
Przemysław Wronecki
Tuż po godzinie 6 rano uśmiechnięci pielgrzymi rozpoczęli 9 dniową trasę pielgrzymki na Jasną Górę. Jak co roku 2 tysięczną procesję prowadził ks. Stanisław Orzechwoski, na którego podopieczni mówią Orzech.

- Jestem szczęśliwy, że doczekałem kolejnej pielgrzymki, zdrowie mi dopisało i mogę znów prowadzić stado moich owieczek, które razem ze mną tak chętnie chcą pokonać ponad 200 km trasę - mówi ks. Stanisław Orzechowski.

- Cieszy mnie to, że wszystkim dopisują humory i świeci słońce. Jestem dumny z pielgrzymów, że tak szybo przełamują bariery komunikacyjne i zachowują się, jak jedna wielka rodzina. Wszyscy mówią do siebie bracie i siostro. A ja czuję się, jak ich ojciec albo dziadek - wyjaśnia ksiądz Orzech.

- Wierzę w to, że nikt nie zwątpi i wszyscy razem dotrzemy do Częstochowy. Co 6 km będziemy robić przerwy ok. 40 min bądź godzinne. W zależności od pogody i zmęczenia moich pielgrzymujących dzieci - dodaje ksiądz Stanisław.

- Jedynie o co się martwię, to pogoda. Mam nadzieje, że nie będzie ogromnych upałów. Jestem optymistą i mam też nadzieję, że nie będzie burz. Jednak sprawę pogody oddaję w ręce Boga - informuje.

Pamiętam, jak kilka lat temu przez 5 dni i 5 nocy cały czas padał deszcz. Było bardzo ciężko, ale udało się dojść - wspomina ksiądz Orzechowski.

Pielgrzymi nie wyobrażają sobie pielgrzymki bez swojego księdza Orzecha.

- Kochamy go za jego optymizm, wiarę w nas i wielką miłość, jaką obdarza każdego z osobna - mówi 76 letnia Zofia Wąsowska, która po raz 22 idzie na Jasną Górę.

- Jestem coraz starsza i co roku mówię, że to juz mój ostatni raz. Gdy zbliżają się zapisy, to sumienie nie pozwala mi siedzieć w domu. Biorę wygodne buty, zbieram siły i idę. Byle do przodu i z Bogiem - dodaje pani Zofia.

Tłumaczy, że podczas pielgrzymki modli się przede wszystkim o pokój na świecie. O to, aby ludzie się kochali a nie walczyli ze sobą. Modli się też za córkę, która odstąpiła od kościoła.

Natomiast Maria Urbańska postanowiła wziąć udział w pieszej pielgrzymce po raz 10.

- Nie straszny mi deszcz, czy bąble na stopach. Wiem, że w chwili słabości Pan Jezus mi pomoże i da siłę. Całą drogę będę modliła się o zdrowie dla mojej córki, która jest ciężko chora - wyjaśnia pani Maria.

- Wierzę, że moja prośba zostanie wysłuchana. 10 lat temu, po raz pierwszy poszłam do Częstochowy w intencji narodzin mojego wnuka. Córka nie mogła mieć dzieci. Tuż po moim powrocie z pielgrzymki zaszła w ciążę. Urodziła zdrowe, piękne dziecko - opowiada Maria Urbańska.

Młodsze pokolenie też jest zdania, że 9 dni pieszej podróży ulicami i lasami to cenny dla nich czas.

- To mój 11 raz i za rok też pójdę. Słońce, śpiew, gra na gitarze i setki uśmiechniętych ludzi dają mi moc. Z dnia na dzień mam coraz większy power. Z doświadczenia wiem, że gdy dochodzę do celu, to czuję niedosyt i mogłabym jeszcze iść przez kilka dni - opowiada 28 letnia Barbara Czukiewska.

Dodaje, że w tym roku nie wzięła ani jedzenia ani śpiwora. Liczy na dobre serce innych. Ma ze sobą tylko dobry humor.

Do Częstochowy razem ze swoją mamą wyruszył też 3,5 miesięczny Miłosz Mazgaj.

- Nie wyobrażam sobie jakbym miała iść bez niego. To jest moja 6 piesza pielgrzymka. Rok temu szłam też z Miłoszem. Był jeszcze w moim brzuchu - wspomina Aneta Mazgaj.

- Wiem, że nic złego się nie stanie i mój syn bezpiecznie dotrze na miejsce - dodaje pani Aneta.

Podczas pielgrzymki dokładnie 7 sierpnia para Daria Kotołowska i Jakub Murlikiewicz wezmą ślub.

- Rok temu na Jasnej Górze oświadczyłem się Darii. Cieszymy się, że właśnie podczas pielgrzymki zawrzemy związek małżeński. To wyjątkowa chwila w naszym życiu - wyjaśnia pielgrzym Jakub.

- Dzień wcześniej urwiemy się z orszaku pielgrzymkowego w miejscowości Oleszna. Wieczorem odpoczniemy, przygotujemy się to naszej uroczystości. Rodzice do nas przyjadą i przywiozą suknie ślubną i garnitur. Będziemy mieć też małe 40 osobowe wesele. Po uroczystościach powrócimy do pieszej pielgrzymki - tłumaczy Daria.

Księdza Orzecha cieszy to, że jest tak dużo młodzieży, a mieszkańcy przydrożnych miejscowości. Chętnie zapewniają nocleg i jedzenie.

- Kilkanaście lat temu tak nie było. Ludzie nas wyśmiewali, wykrzykiwali. Dziś machają do nas, są gościnni. To się ceni - mówi ks. Stanisław Orzechowski.

Dodaje, że ma już spore doświadczenie w pielgrzymkach i jej ciemnych stronach. Na każdym przystanku przypomina pielgrzymom o kremie z filtrem, nawadnianiu organizmu i nakryciu głowy. W swoim plecaku ma nawet dodatkowe okrycia głowy, gdyby ktoś zapomniał czapki czy kapelusza.

Pielgrzymka wyrusza z Katedry Wrocławskiej po krótkiej modlitwie i błogosławieństwie Księdza Arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego. Na Jasną Górę wejdzie 10 sierpnia ok. godz. 9.00. Pielgrzymka zakończy się uroczystą Eucharystią na Jasnej Górze o godz. 11.00.

Pielgrzymi we Wrocławiu przeszli ulicami: plac Katedralny - Katedralna - Świętokrzyska - Żeromskiego - Oleśnicka - Jedności Narodowej - Ołbińska - Trzebnicka - Most Trzebnicki - Żmigrodzka - Kamieńskiego - Krzyżanowice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska