Anna S. była zatrudniona w jednej ze strzelińskich przychodni. Do przestępstw miało dochodzić od
maja do czerwca 2008 roku. Jak ujawniono w czasie śledztwa doktor S. wystawiła recepty na tramal i poltram 41 swoim pacjentom. Łącznie wypisała im 101 recept. Jak się później okazało, żaden pacjent nie dostał tych recept i nigdy ich nie potrzebował. Narodowy Fundusz Zdrowia - który refundował
część ceny leków - został oszukany na ponad 7 tysięcy złotych.
Co się stało z tramalem i poltramem? Tego śledztwo jednoznacznie nie wyjaśniło. Wiadomo, że 26 ze 101 fałszywych recept od lekarki kupiła jej znajoma Lucyna K. Ta z kolei sprzedawał dokumenty dwóm innym osobom: Monice Z. i Arkadiuszowi P. To oni płacili po 100 - do 150 złotych za receptę. Część z tej kwoty dostawała pani doktor. Oni też wykupywali w aptekach lekarstwa.
Co z nimi zrobili? Tego śledczym ze Strzelina nie udało się ustalić. Monika Z. i Arkadiusz P. odmówili składania jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie. Doktor Anna S. od października 2011 jest zawieszona w prawach wykonywania zawodu lekarza. Przyznała się do winy. Chce się dobrowolnie poddać karze. Uzgodniła wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zakaz wykonywania zawodu lekarza. Będzie musiała oddać do NFZ przeszło 7 tys zł.
Pozostali oskarżeni też poddali się karze i przyznali do winy. Teraz wyroki zatwierdzić musi sąd.
Przypomnijmy, że podobną historię - tylko na większą skalę - bada wrocławska prokuratura. Lekarka z Wrocławia stworzyła fikcyjną historię choroby kardynała Henryka Gulbinowicza i wypisywała na niego olbrzymie ilości tych samych leków.
Również wrocławskie śledztwo nie dostarczyło odpowiedzi na pytanie: kto i po co skupuje wielkie ilości silnych leków przeciwbólowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?