Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczna śmierć Mariana Bublewicza. Rajdowiec zginął 31 lat temu podczas Zimowego Rajdu Dolnośląskiego

red
Wypadek Mariana Bublewicza na Dolnym Śląsku. Minęło 31 lat od tej tragedii
Wypadek Mariana Bublewicza na Dolnym Śląsku. Minęło 31 lat od tej tragedii
Marian Bublewicz uznawany był za jednego z najlepszych kierowców na świecie. Przez blisko dwadzieścia lat był idolem wielu młodych Polaków, którzy pasjonowali się rajdami samochodowym. 20 lutego 1993 roku zginął na trasie Zimowego Rajdu Dolnośląskiego. Zobaczcie archiwalne zdjęcia.

Do tragicznego wypadku z udziałem Mariana Bublewicza doszło podczas 9. edycji Zimowego Rajdu Dolnośląskiego.

Ford owinął się wokół drzewa, Bublewicza ratowali kibice

Był 20 lutego 1993 roku. Załoga Marian Bublewicz i Ryszard Żyszkowski wyruszyła na trasę odcinka specjalnego Orłowiec - Złoty Stok. Na jednym z zakrętów prowadzony przez Bublewicza ford sierra wypadł z trasy i praktycznie owinął się wokół drzewa. Wokół roztrzaskanego auta zgromadził się tłum gapiów, jednak specjalistyczna pomoc długo nie przybywała. Była ona niezbędna, żeby wydobyć z samochodu zakleszczonego kierowcę. Marian Bublewicz był przytomny. Miał liczne obrażenia (m.in. pękniętą miednicę i pęcherz moczowy). Ryszard Żyszkowski, pomimo złamanej ręki i rozbitej głowy, wydostał się z pojazdu o własnych siłach.

Po długim oczekiwaniu na pomoc, kibice sami, za pomocą młotów i łomów, wydostali kierowcę na zewnątrz. Mistrz w krytycznym stanie trafił na stół operacyjny szpitala w Lądku-Zdroju. To właśnie tam, pomimo reanimacji, zmarł. Miał 43 lata.

Zobaczcie nagranie ostatniego przejazdu Mariana Bublewicza na trasie Zimowego Rajdu Dolnośląskiego:

W miejscu, w którym doszło do tragedii, postawiono symboliczny pomnik. Co roku miłośnicy rajdów samochodowych odwiedzają to miejsce, żeby zapalić symboliczny znicz ku pamięci kierowcy.

Tablica upamiętniająca m.in. Mariana Bublewicza, znajduje się w Walimiu
Wikipedia

Marian Bublewicz, zawsze pogodny człowiek

- Jeździłem z nim i za nim. W wolnych chwilach, najczęściej w hotelu, gdy wypoczywał, opowiadał o dzieciństwie, ojcu, swoich pierwszych próbach rajdowych. Przepytywałem też jego przyjaciół, którzy mu wówczas towarzyszyli, jak Wiesio Grabarczyk. Byłem na targach w Poznaniu, tam poznałem jego córkę Beatę, wówczas jeszcze nastolatkę. Jeszcze przed tym tragicznym w skutkach Zimowym Rajdzie Dolnośląskim w 1993 roku snuliśmy plany z szefostwem jego ekipy, aby w kwietniu, maju zrobić ekstra sesję zdjęciową i wydać książkę na zachodnim poziomie, prawie jak album. To wszystko umarło, bo Marian Bublewicz zginął - zmarł po 4-godzinnej operacji w Lądku-Zdroju. Zapamiętałem Go, jako zawsze pogodnego człowieka, wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Beata Bublewicz postarała się o wydanie jednej książki - tych, którzy o nim pisali: "6 bieg" - wspomina jeden z autorów książki o Bublewiczu, Zbigniew Próchniak.

Obejrzyjcie zdjęcia:

Wypadek Mariana Bublewicza na Dolnym Śląsku. Minęło 31 lat od tej tragedii

Tragiczna śmierć Mariana Bublewicza. Rajdowiec zginął 31 lat...

Zobaczcie także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska